Autorki: A. Corbin, O. Faure, S. Le Men, H. J. Striker, G. Vigarello
-
Tłumaczenie: Krystyna Belaid , Tomasz Stróżyński
Tytuł oryginału: Decouverte du monde. Mythologies
Seria/cykl wydawniczy: –
Wydawnictwo: Słowo/obraz terytoria
Data wydania: 2013
ISBN 9788374532105 -
Wydanie: papierowe
Oprawa: twarda
Liczba stron: 536
Drugi tom bogato ilustrowanej trylogii, opisującej dzieje ludzkiego ciała od renesansu aż po współczesność. Ciało fizyczne, materialne, które można dotknąć, poczuć, obejrzeć. Naukowcy manipulują nim i wnikają w nie. Mierzą jego masę, gęstość, objętość i temperaturę. Analizują, jak się rusza i jak pracuje. Ale to ciało anatomów, fizjologów i gimnastyków radykalnie różni się od ciała, które cierpi lub się cieszy, odczuwa przyjemność i ból. Autorzy tej książki próbują przywrócić równowagę między tymi dwiema perspektywami, kładąc akcent na takie aspekty ludzkiego ciała, jak narodziny nowoczesnej medycyny anatomiczno-klinicznej i anestezji, wpływ religii na stosunek do cielesności, powstanie seksuologii, rozwój gimnastyki, sportu i higieny czy wyniszczanie ciał robotników w dobie rewolucji przemysłowej i percepcja ciała ułomnego. MOCAK Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie, http://www.mocak.pl
Przygotowana przez francuskich historyków (A. Corbin, O. Faure, S. Le Men, H. J. Striker, G. Vigarello) monografia pokazuje jak zmieniał się stosunek do ciała i cielesności w XIX wieku. W tej bogato ilustrowanej pracy zawarte są studia dotyczące narodzin nowoczesnej medycyny, postawy chrześcijaństwa wobec ciała, ukazania go w dziełach artystów, seksualności, stosunku do bólu, ułomności, higieny i czystości, oraz narodzin sportu. Przeciwieństwie do pierwszego tomu Historii Ciała, drugi tom obejmuje jedynie 100 lat. Jest to wielka zaleta, gdyż omawiane problemy są opisane znacznie dokładniej.
Szczególnie ciekawy jest rozdział dotyczący narodzin medycyny. Z jednej strony pokazuje on bezpodstawność pewnych osądów (wbrew częstym sądom lekarze nie byli niewrażliwi na ból pacjentów z powodów religijnych), z drugie ukazuje banalną prawdę – lekarze byli oporni na nowe metody diagnostyczne, woleli stosować te, które uczono ich na studiach. Potrafili znać je i ich wartość, co nie przekładało się na ich stosowanie. Równie ciekawy jest rozdział o pokazywaniu ciała w malarstwie i rzeźbie. W czasach, które słynęły z pruderii, a kąpiele brano w koszuli, małżonkowie często nie widzieli swojej nagości, to w akademickiej sztuce nagie postacie (przede wszystkim kobiece) zagościły jako personifikacje, postacie historyczne, mitologiczne, święte, czy egzotyczne piękności. Nigdy wcześniej akt nie był tak popularnym motywem malarskim jak w tym wieku. Modelki (rzadziej modele) zawsze były ukazywane jako istoty o idealnych kształtach i stosownie (w sumie można malarstwo akademickie przyrównać do dzisiejszych zdjęć modelek poprawianych w Photoshopie). To dlatego wielkim skandalem była Olimpia Maneta. Na tle wyidealizowanych Wenus wyglądała ona zbyt zwyczajnie, zbyt brzydko, zbyt przypominała zwyczajne kobiety. Ciekawe są też rozważania dotyczący higieny ciała. Na początku XX w. normą były kąpiele raz na miesiąc. Nadal postrzegano je jako niebezpieczeństwo dla zdrowia i moralności. Od lat trzydziestych tego wieku zaczęto zmieniać stosunek do kąpieli, aby na początku XX wieku łazienka stała się oznaką nowoczesnego komfortu. W XIX wieku narodził się też sport. Dotychczasowa rywalizacja została skodyfikowana, przestała kojarzyć się z obrzędowością związaną z świętami, pojawiła się sportowa specjalizacja. Rozwój sportu był związany z wzrostem liczebności klasy średniej, darwinizmem (obawiano się fizycznego osłabienia ras, a tężyznę fizyczną poczytywano jako środek pozwalający rozwijać imperium), przygotowaniem do przyszłych wojen. Właściwie każdy omawiany w książce rozdział czyta się bardzo dobrze.
Historia Ciała T. 2 jest syntezą tyle naukową, co bardzo ciekawą. Pokazuje ona, że prace bazujące na opisie mentalności, struktur społecznych są niezwykle obiecujące i pozwalają nam lepiej zrozumieć naszych poprzedników. Często nie zdajemy sobie sprawy jak różne było kiedyś zwykłe życie. Nie zdajemy sobie sprawy jak nowoczesnymi wynalazkami są używane w codziennym życiu przedmioty. Nie zdajemy sobie sprawy jak krótki rodowód mają „niby szacowne” tradycje.