Autor: Edward Passendorfer
-
Tłumaczenie: –
Konsultacja naukowa:-
Tytuł oryginału: –
Seria/cykl wydawniczy: –
Wydawnictwo: Geologiczne
Data wydania: 1966
ISBN: –
-
Wydanie: papierowe
Oprawa: miękka
Liczba stron: 280
Książka [ta] to rodzaj mego pamiętnika, w którym na kanwie wydarzeń własnego życia pokazuję problematykę badań geologicznych od autora książki
Są książki po które sięga się długo, z ociąganiem. Nie zawsze ze strachu czy zniechęcenia przymusem, czasem dlatego, że traktuje się je jak wisienkę na torcie. Wobec tej książki miałem takie oczekiwania. Oczywiście można się zawsze w takim wypadku srodze zawieść, ale nie spotkało mnie to tym razem.
„Na skalnej drodze” to książka w starym dobrym stylu, napisana przez tzw. „przedwojennego profesora”. Za tym prostym terminem kryje się klasa, klasa osoby, która nie jest wąsko-specjalizowanym ekspertem, wysoko-cytowanym naukowcem znającym się na jednej dziedzinie, to wspomnienia erudyty, to napisany przez przyrodnika tekst o wysokich walorach humanistycznych.
„W opinii szerokiego ogółu utarło się przekonanie, że nauki geologiczne są suche i martwe”. Passendorfer pisząc to zdanie skutecznie zadaje kłam tej opinii. Każdy rozdział pełen jest niezwykle inteligentnych uwag, nie tylko, a czasem nawet nie przede wszystkim geologicznych. Wyraźnie widać, że Autor wie gdzie jeździ, po co to robi i jeszcze potrafi o tym zajmująco opowiedzieć. Interesuje się przy tym nie tylko geologią, ale też biologią, historią, literaturą, sztuką… Niektóre fragmenty czyta się jakby napisane dziś i dla współczesnych problemów, co pokazuje klasę książki (np. uwagi o ochronie przyrody tatrzańskiej, kolejce linowej na Kasprowy Wierch i nadmiernym (w latach 50. sic!) ruchu turystycznym).
Bez wątpienia książka jest też źródłem historycznym dla poznania realiów i historii geologii pierwszej połowy XX wieku. Można z niej też wyczytać (czasem między wierszami) meandry najnowszej historii Polski. Trzeba przyznać, że te oboczne wątki i mimochodem wyłaniające się z tekstu obrazki rodzajowe są niezwykle zajmujące (klimatyczne, jak ujęłaby to współczesna młodzież). Znajdziemy też szereg z umiarem serwowanych dykteryjek (jak np. typologia chrapań towarzyszy noclegów), które także ubarwiają lekturę nie czyniąc z niej jednak błazenady.
Można powiedzieć, że książka nie zachwyca edytorsko. Zwrócę jednak uwagę na przewagę nad wieloma współczesnymi „edytorskimi perełkami”, korekta jest bezbłędna – też stara dobra szkoła! Dla niektórych książka może trącić myszką, dla mnie jest dobrze napisana i na pewno zostawię ją w księgozbiorze.
Wydawnictwo: Geologiczne
Format: papierowe