Autor: Suzanne O’Sullivan
- Tłumaczenie: Katarzyna Dudzik
Tytuł oryginału: It`s All in Your Head. Stories from the Frontline of Psychosomatic Illness
Wydawnictwo: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego
Data wydania: 2017
ISBN: 978-83-233-4323-3
- Wydanie: papierowe
Oprawa: miękka
Liczba stron: 336
Fascynująca opowieść o „chorobach z głowy”!Shihana odczuwa silny ból ramienia, na skórze pojawiają się siniaki, a palce zwijają się w przykurczu. Lekarze wstrzykują jej więc botoks, dzięki czemu momentalnie odzyskuje władze w ręce. Tyle tylko że na efekt działania botoksu trzeba przeważnie poczekać dwa dni. Z kolei Yvonne początkowo skarży się na silne pieczenie oczu, a potem z dnia na dzień przestaje widzieć. Ale kiedy trafia do szpitala, lekarze zauważają, że podczas rozmowy ciągle nawiązuje kontakt wzrokowy. Chociaż przypadki te są skrajnie różne, to ich przyczyna jest taka sama – zaburzenia psychosomatyczne, których źródła tkwią w psychice i emocjach.
Przedstawione w książce historie siedmiorga pacjentów neurolożki Suzanne O’Sullivan mogą wydawać się nam nieprawdopodobne. Jednak, jak pokazują badania, nawet u co trzeciej osoby zgłaszającej się do internisty występują objawy, które nie mają fizycznej przyczyny. Nie jest to diagnoza, którą lekarz chce postawić, a pacjent usłyszeć. Wszystko jest w Twojej głowie to wciągająca opowieść o zaburzeniach, które wciąż stanowią zagadkę dla współczesnej medycyny, sekretach, które kryją się w naszych głowach…
Książka otrzymała prestiżową nagrodę literacką Wellcome Book Prize, przyznawaną corocznie w Wielkiej Brytanii tytułom dotyczącym zdrowia.z opisu wydawcy
Suzanne O’Sullivan została lekarzem w 1991 roku. Ta książka jest wynikiem jej ponad dwudziestoletnich doświadczeń pracy w dziedzinie medycyny, której punkt zainteresowań znajduje się gdzieś pomiędzy psychologią a neurologią (choć należałoby powiedzieć: wszystkimi specjalizacjami somatycznymi). Pacjenci, których przedstawia na kartach swej książki mają dramatyczne wręcz objawy – ślepotę, paraliż, drgawki, niewyobrażalny ból czy też chroniczne zmęczenie. Kobieta musiała niektórym z tych osób wyjaśniać, że źródło ich dolegliwości ma miejsce nie w ich ciele, ale…w umyśle.
Dla O’Sullivan decyzja o postawieniu takiej diagnozy nigdy nie była łatwa. Choroba psychosomatyczna, czyli doświadczenie fizycznych symptomów wywołanych stanami emocjonalnymi, nie jest zjawiskiem nowym (już Hipokrates zauważył, że sama silna emocja może powodować pocenie się czy też nawet dwukrotne przyspieszenie rytmu serca), ale wydaje się, że osiągnęła w ostatnich kilku latach pandemiczne wręcz proporcje z uwagi na autodiagnostyczne możliwości, jakie oferuje Internet. A zjawisko występuje częściej, niż może się wydawać. Badanie przeprowadzone w 1997 roku przez Światową Organizację Zdrowia wykazało, że wskaźniki chorób z „medycznie niewyjaśnionymi objawami” były niemal identyczne w krajach rozwiniętych i rozwijających się – dostępność opieki zdrowotnej nie miała wpływu na ich liczbę – i stanowiła około 20% pacjentów na całym świecie (wielu z nich z powodu choroby było całkowicie ubezwłasnowolnionych). Badanie z 2005 roku natomiast sugerowało, że roczne koszty poniesione przez Amerykański system opieki zdrowotnej (American Health System) w związku z leczeniem osób z chorobą psychosomatyczną wynosił 256 miliardów dolarów, czyli dwukrotnie więcej niż w przypadku chorych na cukrzycę.
Niektóre z najbardziej niezwykłych przypadków spotkały O’Sullivan na bardzo wczesnym etapie jej kariery, już podczas stażu. Autorka przytacza tu historię niejakiej Yvonne (wszystkie dane osobowe – nie tylko imiona – zostały przez autorkę zmienione, aby chronić swoich pacjentów), przy diagnostyce której asystowała. Kobieta po przypadkowym spryskaniu jej oczu płynem do mycia okien zapadła na ślepotę. Po sześciu miesiącach badań lekarze nie znaleźli żadnych nieprawidłowości strukturalnych ani funkcjonalnych jej oczu, a kobieta mimo tego nic nie widziała. Przyznano jej zasiłek pielęgnacyjny, ponieważ była niezdolna do poruszania się nawet po własnym domu; miała też pełnoetatowego opiekuna. Jak się później okazało przyczyną jej ślepoty nie był rozstrój fizyczny, ale uwarunkowania psychiczne, jednak dla niej ślepota była tak samo realna, jakby wynikała z fizycznego uszkodzenia narządu wzroku.
O`Sullivan powtarza (w zasadzie dosyć często), że objawy wywołane przez rozstrój psychiczny nie są ani mniej prawdziwe ani mniej „poważne” niż te spowodowane rozstrojeniem fizycznym. Ich skutek jest dokładnie taki sam – niepełnosprawność. Nieznośny, wszechogarniający, paraliżujący ból spowodowany podświadomie stresem jest dla chorego prawdziwy i jako taki nie może być bagatelizowany. Wielokrotnie po stawianiu diagnozy o chorobie psychosomatycznej, kobieta musiała zapewniać swych pacjentów, że choć źródło ich problemów tkwi w ich psychice, to ich ciało daje fizyczne objawy. Tak naprawdę połową sukcesu jest nie tyle trafne postawienie diagnozy, co zaakceptowanie jej przez pacjentów, którzy najczęściej boją się łatki osoby chorej psychicznie. A sama O’Sullivan twierdzi przede wszystkim, że zaburzenia psychosomatyczne są fizycznymi symptomami maskującymi emocjonalne cierpienie. I z tym cierpieniem należy sobie poradzić.
Czasami sama bliskość „prawdziwej” choroby powoduje „przeniesienie”. U osoba, w której rodzinie jest ktoś z guzem mózgu, istnieje zwiększone prawdopodobieństwo zaistnienia gwałtownych bólów głowy. Bliski przyjaciel epileptyka jest bardziej podatny na napady dysocjacyjne. Istnieją nawet udokumentowane przypadki lekarzy, którzy leczyli pacjentów z chorobą neuronu ruchowego i sami mieli epizody mimowolnych skurczów mięśni.
Jak pisze autorka nie zawsze jednak sprawy są tak oczywiste. Młody mężczyzna, Matthew pojawił się w klinice na wózku inwalidzkim. Nie może chodzić, ma też inne objawy ze strony układu nerwowego. Jest całkowicie przekonany, że ma stwardnienie rozsiane. Na poparcie swojej tezy ma cały plik dokumentacji medycznej – własnej oraz opracowań na temat SM z Internetu (sigma temporum). Jego problemy ze zdrowiem pojawiły się już jakiś czas temu, gdy wystąpiły epizody mrowienia w stopach. W ciągu kilku miesięcy zaczął odczuwać następne symptomy choroby – zmęczenie, zawroty głowy, paraliż. Okazało się (dosyć przypadkiem), że mężczyzna symulował swoją chorobę, aby wyłudzić pieniądze. Natomiast rolę chorego, w którą się wcielił, grał tak dobrze, że oszukał wielu lekarzy. Nie udało mu się tylko oszukać wyników badań specjalistycznych.
Książka z całą pewnością jest pozycją interesującą, nie tylko dla osób zaciekawionych medycyną czy psychologią. O`Sullivan opowiada o swoich doświadczeniach, własnych przeżyciach i kontaktach z pacjentami, których diagnozowała i leczyła. Trzeba jednak zauważyć, że tak naprawdę jej książka jest narracyjna – jej tematem nie jest choroba jako taka; nie ma na celu przybliżenia danej choroby jako zjawiska i wyjaśnienia go naukowo, posiłkując się wynikami badań. W większym stopniu opowiada za to o ludziach i tym, w jaki sposób choroba na nich wpłynęła. Nie przytacza źródeł ani danych naukowych, a jedynie opowiada o swoich doświadczeniach, widzi je z własnej perspektywy, subiektywnie.
Książka jest stosunkowo aktualna (oryginalne wydanie jest z 2015 roku), ale być może wiedza na temat poszczególnych schorzeń i sposobu ich leczenia uległa od tamtego czasu zmianie, choćby z uwagi na to, że – jak sama autorka przyznaje – wciąż niewiele wiadomo o ich źródłach i mechanizmach. Z tego też względu polecam czytać tę książkę jako opowieść o ludziach zmagającymi się z chorobą, a nie o ich konkretnych chorobach. Trochę wbrew podtytułowi…
Wydawnictwo: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego
Format: B5
Pingback: Wszystko jest w twojej głowie – Pisane nocą