Autor: Ian Stewart
- Tłumaczenie: Michał Tempczyk
Tytuł oryginalny: Nature’s Numbers: The Unreal Reality Of Mathematics
Seria/cykl wydawniczy: –
Wydawnictwo: Copernicus Center Press
Data wydania: 2016
ISBN 978-83-7886-201-7
- Wydanie: papierowe
Oprawa: twarda
Liczba stron: 192
Każdej nocy gwiazdy zataczają na niebie okręgi, pory roku następują cyklicznie po sobie, a płatki śniegu nie są nigdy identyczne, ale wszystkie mają symetrię sześciokątną. Żyjemy we wszechświecie wzorów. Każdy z wzorów przyrody jest zagadką, prawie zawsze głęboką. Matematyka jest świetna w rozwiązywaniu zagadek.Zamierzam zabrać was na zwiedzanie matematycznego wszechświata. Chcę spróbować wyposażyć was w matematyczne oczy. A robiąc to, uczynię wszystko co w mej mocy, aby zarazem zmienić sposób, w jaki postrzegacie wasz własny świat.od autora
Matematyka. Pierwsze skojarzenie u zapewne większości osób – liczby, wzory, precyzyjne rozważania pełne tajemniczych formuł. A gdyby o matematyce napisać zupełnie inaczej?
A gdyby napisać – długi, bardzo długi esej?
A gdyby ten długi, długi esej o matematyce wcale nie miał liczb?
A gdyby przewrotnie zatytułować go – Liczby natury?
Na taki właśnie pomysł wpadł Ian Stewart. Znany brytyjski matematyk, autor wielu popularnonaukowych książek z matematyki – zna go niemal każdy, kto choć przez chwilę interesował się popularyzacją matematyki. Co więc z takiego pomysłu wyniknie?
Liczby natury to, mam wrażenie, książka bardziej filozoficzna niż matematyczna. To rozważania. Rozważania o porządku naturalnym, o tym, że żyjemy we wszechświecie wzorów. Każdej nocy gwiazdy zataczają po niebie okręgi. Pory roku następują cyklicznie po sobie. Płatki śniegu nie są nigdy identyczne, ale wszystkie mają symetrię sześciokrotną. Tygrysy i zebry są pręgowane, a lamparty i hieny cętkowane. „Oczywiście, wszystkim tym rządzi przecież matematyka!” – mógłby zakrzyknąć ktoś. Ale Ian Stewart mówi inaczej. To nie matematyka porusza gwiazdy na niebie i nie matematyka tworzy pręgi na skórze tygrysa. Matematyka pozwala rozpoznać, sklasyfikować i wykorzystać te wzory. Zupełnie nie tego się spodziewaliśmy, prawda? Matematyka nie rządzi światem, ale ten świat opisuje, mówi Ian Stewart: jest dla przyrody tym, czym Sherlock Holmes dla dowodów. Ten wielki detektyw, znalazłszy niedopałek papierosa potrafił zeń wydedukować wiek, zawód i stan majątkowy tego, który go rzucił.
Fascynujące – możemy świat zmierzyć, opisać, sklasyfikować. Ale hola, hola, nie tak szybko! Numerologia jest najłatwiejszą – a w rezultacie najbardziej niebezpieczną – metodą znajdowania wzorów. Jest łatwa, ponieważ każdy może to robić, i niebezpieczna z tego samego powodu. Trudność polega na odróżnieniu wzorów liczbowych istotnych od przypadkowych. (…) Wielki problem poszukiwania wzorców numerycznych polega na tym, że na jeden wzór uniwersalny przypadają miliony przypadkowych. Nie zawsze wiadomo, do którego typu należy dany wzorzec.
Pierwszy rozdział – a już nie jest prosto. Dalej jeszcze trudniej. Rozdział drugi otwiera pytanie: Ustaliliśmy już w przekonujący sposób, że przyroda jest pełna wzorów. Ale co mamy z nimi robić? Oczywiście, jedna z możliwości to usiąść i podziwiać. Ale instynkt naukowca to próbować zrozumieć świat – zbadać, co się rzeczywiście dzieje. Instynkt matematyka to nadać strukturę temu procesowi zrozumienia poprzez poszukiwanie wykraczających poza oczywiste podziały uogólnień.
Wracamy więc do samej matematyki. Wraz z autorem zastanawiamy się, do czego w ogóle służy matematyka. Autor przeplata jednak rozważania filozoficzne z bardzo konkretnymi przykładami – choćby komputerowym modelem ewolucji oka. W kolejnym rozdziale zagłębimy się jeszcze bardziej. Zadamy sobie pytanie, o czym jest matematyka. Dalej opowiadać będziemy o skrzypcach i o symetrii, o wulkanach i gwiazdach, o rytmie życia, o nieprzewidywalności i determinizmie. W teorię chaosu pomogą wgłębić się troszkę krople, dynamika i stokrotki…
Wydawnictwo Copernicus Center wydało Liczby natury elegancko i przyjemnie – pełna uroku i miła w dotyku okładka, twarda oprawa, ładny skład tekstu. Jest to, precyzyjnie rzecz biorąc, nie nowe tłumaczenie, a przedruk tłumaczenia z 1995 roku. Brak nazwiska redaktora i korektora; wiem to, bo sprawdziłam, zauważywszy to, co powinni zauważyć oni: redaktor to, że nie jest prawdą, iż geometria fraktali rozwinęła się w ciągu ostatnich piętnastu lat – a przynajmniej, że niemożliwe jest, by ponad dwadzieścia lat temu Ian Stewart pisał o ostatnich od 2016 roku piętnastu latach. I redaktor, i korektor powinni zwrócić uwagę na to, że od pierwszego polskiego wydania uległy zmianie zasady interpunkcyjne, a także, że pierwiastek z dwóch to nie V2. Myślę więc, że redakcji i korekty nie było – a szkoda, bo przecież jest niemal, niemal idealnie! Za to opracowano elektroniczną wersję książki; cieszy mnie, że coraz więcej książek popularnonaukowych wydaje się w formie e-booków.
Dla kogo to książka? To trudne pytanie. Myślę, że dla tych, którzy chcą się pozastanawiać. Nie dla tych, którzy chcą się czegoś konkretnego dowiedzieć o matematyce, nie dla tych, którzy chcą informacji, najlepiej licznych i precyzyjnych. Tu wielkiej matematyki nie ma. To książka, w której myśl snuje się leniwie. Nie trzeba interesować się matematyką, by ją przeczytać, nie trzeba nic z matematyki wiedzieć. Znajomi niematematycy w większości byli nią zachwyceni. Matematycy – zazwyczaj jednak znużeni. Polecam więc gorąco – niematematykom.
Wydawnictwo: Copernicus Center Press
Format: papierowe
Pingback: Tuzin Mądrych Książek pod choinkę - Mądre Książki