W pogoni za wyobrażeniami. Próba interpretacji polskiej literatury podróżniczej poświęconej Ameryce Łacińskiej

Autor: Marcin Florian Gawrycki

  • Konsultacja naukowa: (recenzje) Marcin Kula, Waldemar Kuligowski
    Wydawnictwo: Uniwersytetu Warszawskiego
    Data wydania: 2010
    ISBN: 978-83-235-0785-7
  • Wydanie: papierowe
    Oprawa: miękka
    Liczba stron: 296
Ameryka Łacińska cieszy się dużą popularnością wśród polskich podróżników, którzy równie często ją odwiedzają, jak i opisują. Egzotyka, magia, niezwykłość i niesamowitość dominują w dostępnych na polskim rynku książkach. Czy jednak rzeczywiście podróżnicy piszą o krajach latynoamerykańskich czy raczej o swoich wyobrażeniach na ich temat? Charakteryzowana literatura jest w dużej mierze odbiciem oczekiwań i rozczarowań podróżnika powstałych przed wyruszeniem w drogę. Sama podróż jest tylko uzupełnieniem luki istniejącej w jego wcześniejszych wyobrażeniach.

Niniejsza książka stara się przeanalizować polską literaturę podróżniczą, uwzględniając wiele obszarów i różne punkty widzenia. Dekonstrukcja zmierza do odpowiedzi na następujące pytania: Czy można w ogóle pisać o Ameryce Łacińskiej unikając jej egzotyzacji? Czy czytelnicy chcą czytać prace, w których kontynent ten jest odarty z magii?z opisu wydawnictwa

Pomimo, że „W pogoni za wyobrażeniami…” jest tekstem naukowym, to jednak ma w mojej opinii również spory potencjał popularny. Książkę tę można czytać nawet na plaży, choć wymaga ona lektury uważnej. Potraktowanie jej jako popularnonaukowej jest uprawnione tym bardziej, że Autor w wielu miejscach nie ogranicza się do przywołania paradygmatów badawczych, wymienienia z nazwy szkół antropologicznych, czy zastosowania konkretnych narzędzi analizy. Wszystkie one zostają na kartach książki wyjaśnione i osadzone w szerszym kontekście na tyle jasno, że nawet bez specjalistycznego przygotowania można je zrozumieć. To zresztą dodatkowy walor całego tekstu, który mimochodem zawiera ciekawą analizę współczesnych nurtów myślowych w humanistyce. Tego typu próby często są miałkie, ta zaś jest zajmująca. Można powiedzieć, że jest tak trudno, że aż łatwo.

Gawrycki krok po kroku analizuje polskie relacje z wypraw czy wyjazdów do Ameryk oraz postawę ich autorów (wymienionych z nazwiska i publikacji). Często sięga on także po prace i przykłady spoza Nowego Świata, co bardzo uniwersalizuje przedstawione wnioski. W efekcie czytelnik może je odnieść również do samego siebie nawet wtedy, gdy interesuje go jedynie podróżowanie po Polsce. Miejscami można się zadumać, a momentami setnie uśmiać.

Zdzieranie fragment po fragmencie zasłony kryjącej zarówno nasze własne, jak też autorów literatury podróżniczej, niejednokrotnie wstydliwe uprzedzenia, stereotypy, mniej lub bardziej uświadomione kłamstewka i autokreacje jest tyleż zdumiewające, co pouczające. Zaczyna się od wyjaśnienia pozornie oczywistej kwestii, skąd w ogóle wziął się mit wyższości Europejczyka i Europy. Warto zagłębić się w tę i kolejne części zgodnie z sentencją cognosce te ipsum.

„W pogoni za wyobrażeniami” jest zatem książką zmuszającą do autorefleksji nie tylko podróżujących do Ameryk, ale w ogóle podróżujących, wyjeżdżających, spędzających „gdzieś” urlop czy wyjazd służbowy. Pomimo trudniejszych dla laika części teoretycznych warto po nią sięgnąć. Lektura jest niezmiernie pouczająca. W nowym świetle zobaczymy sensy, przyczyny i skutki podróży i spotkań ludzkich. Zostaniemy skonfrontowani z „drugą twarzą” polskich podróżników i turystów oraz ich dokonań. Poznamy, czym naprawdę jest egzotyzm, czy podróż wiąże się z cierpieniem opisywanego, dotkniemy nawet definicji prawdy.

Często, kiedy podczas lektury myślałem jak ubrać w słowa pewne własne przemyślenia, Autor zaskakiwał mnie celnymi akapitami ze swojej strony. Najmniej trafiony jest w moim odczuciu rozdział dotyczący fotografii, ale jego także nie należy pomijać.

Po tej lekturze nie spojrzymy już na świat w taki sam sposób. Warto jednak uspokoić wahających się czytelników, że książka nie jest bynajmniej pochwałą relatywizmu poznawczego. Autor wbrew pozorom twardo stąpa po „ziemi” i ma odwagę w zakończeniu sformułować konkretne postulaty, dzięki którym lepiej będziemy być może poznawać świat i ludzi, nawet jeśli nie zamierzamy tego przelewać na papier. Dobra lektura na wakacje i w każdą inną podróż.

Na koniec napomknę, że nagminna praktyka wydawnictw uniwersyteckich polegająca na oszczędzaniu na korektorach i tu odcisnęła swoje piętno na tekście.

Author

archeolog latynoamerykanista, geolog, alpinista

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content