Autor: Grzegorz Motyka
-
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2016
Liczba stron: 286
ISBN: 978-83-08-06207-4 -
Wydanie: Papierowe, cyfrowe
Oprawa: Miękka
Liczba stron: 288
Autor, uznawany za jednego z najlepszych znawców stosunków polsko-ukraińskich, jednoznacznie dowodzi, że rzeź wołyńska była zaplanowanym ludobójstwem, a nie spontaniczną akcją odwetową. W tej książce Grzegorz Motyka nie ogranicza się jednak do samej historii — podsumowuje też, jak wyglądają dzisiaj pamięć historyczna i polityka historyczna w Polsce i na Ukrainie.Za swoją poprzednią pracę poświęconą tej tematyce Grzegorz Motyka został uhonorowany Nagrodą Historyczną „Polityki”.
Wołyń ’43 to arcyważny głos w dyskusji, jaką tej jesieni z pewnością wywoła premiera filmu Wojciecha Smarzowskiego Wołyń. z opisu wydawnictwa
Historia (zwłaszcza ta w wydaniu popularnym, a więc przeznaczona dla mas) tak jak niemal każda inna dziedzina jest podatna na mody. Są tematy, na które przez jakiś czas (zazwyczaj przy okazji okrągłych rocznic, ale nie tylko) po prostu wypada pisać i wydawać. Tak było na przykład z okrągłą rocznicą zwycięstwa pod Grunwaldem. Od jakiegoś czasu panuje natomiast moda na Rzeź Wołyńską, jakkolwiek koszmarnie by to nie zabrzmiało. Modę podsyciła dodatkowo niedawna premiera filmu Wojciecha Smarzowskiego. Tak więc półki księgarń uginają się od opracowań, albumów czy wspomnień na ten temat. Ja jednak do mód wszelakich mam zazwyczaj stosunek dość chłodny i z dużą dozą nieufności przyglądam się trendom. Zwłaszcza że zazwyczaj ilość i poziom zainteresowania nie przekłada się na jakość. Dlatego do książki reklamowanej hasłem – wszystko co musisz wiedzieć, żeby zrozumieć film Wołyń – podchodziłam ostrożnie. Niepotrzebnie, ale nie uprzedzajmy faktów…
Najnowsza książka dra Grzegorza Motyki, specjalisty w tematyce stosunków polsko-ukraińskich, zatytułowana jest mało błyskotliwie – Wołyń ’43. Dużo bardziej treściwy jest podtytuł – fakty, analogie, polityka historyczna.
Zacznijmy może od tego czym ta książka nie jest. Nie jest na pewno dokładną rekonstrukcją tragicznych wydarzeń jakie rozegrały się na Wołyniu (ale też w Galicji) w 1943 i 1944. Sam autor we wstępie wspomniał, że te problemy poruszał już w swoich wcześniejszych pracach więc nie widzi sensu w ponownym pisaniu tego samego. Tym razem Grzegorz Motyka skupia się na zbadaniu, dlaczego w ogóle doszło do masakry polskich mieszkańców Wołynia i Galicji a także przygląda się roli jaką mit UPA i OUN pełnił i pełni na Ukrainie. Bardzo ciekawy rozdział poświęcony jest także terrorowi chorwackich Ustaszy. Autor udowadnia czytelnika, że Ustaszy z UPA łączyło zaskakująco wiele, a obie zbrodnicze ideologie mogły wyrosnąć w jednym miejscu.
Cała praca jest podzielona na pięć zasadniczych rozdziałów. Pierwszy przybliża w zarysie ideologię UPA i OUN, ich historię i głównych działaczy, a także (w zarysie) przebieg antypolskiej akcji w Galicji i na Wołyniu. Drugi skupia się na polskiej samoobronie i akcjach odwetowych. Trzeci przedstawia sowieckie działania wymierzone w ukraińskie podziemie, a także narodziny mitu Ukraińskiej Armii Powstańczej. Kolejny rozdział może zaskakiwać – to zarys historii chorwackiego ruchu Ustaszy. Autor przybliża też związki jaka ta organizacja miała z ukraińskimi nacjonalistami. Ostatni, bardzo rozbudowany rozdział poświęcony został stosunkom między Polską a Ukrainą oraz konfliktom na tle polityki historycznej obu państw.
Na szczególną pochwałę zasługuje obiektywizm autora. Analizuje on zarówno zbrodnie ukraińskie jak i polskie akcje odwetowe. Nie stara się przypodobać żadnej ze stron. W wielu miejscach lektura wywoływała u mnie uczucie buntu, jednak po uspokojeniu emocji i przemyśleniu trzeba przyznać autorowi rację. I chwała mu za to, że nie ucieka od trudnych problemów.
Nie oznacza to bynajmniej, że Grzegorz Motyka stawia znak równości między zbrodniami dokonywanymi przez UPA a polskimi akcjami odwetowymi. Wyraźnie to podkreśla zwracając uwagę przede wszystkim na skalę jak i motywację sprawców morderstw na ludności cywilnej.
Bardzo istotny jest też rozdział dotyczący stosunków między Polską a Ukrainą. Świetnie obrazuje na czym polega obustronny problem z porozumieniem się. Autor tłumaczy czemu polskie próby wypracowania jakiegoś konsensusu spotykają się na Ukrainie, jeżeli nie z otwartą niechęcią to przynajmniej z niezrozumieniem. Stara się też pokazać czym stała się tam pamięć o UPA, zwłaszcza w kontekście historii najnowszej – Majdanu i aneksji Krymu.
Pod względem merytorycznym nie mam do książki zbyt wielu uwag. Może jedynie razi nieco zbyt uproszczona wizja roli jaką wśród chorwackich Ustaszy pełnił biskup Alojze Stepinac. W kilku miejscach wdały się też błędy w podpisach ilustracji – na stronie 25 znajduje się fotografia Stepana Bandery podpisana jako zdjęcie wykonane w latach czterdziestych. Tymczasem przedstawia ono Banderę jako młodego mężczyznę, z pewnością więc musiało zostać wykonane wcześniej. Z kolei na stronie 161 znajduje się fotografia wykonana podczas zamachu na króla Jugosławii Aleksandra I, podczas którego zginął także francuski minister spraw zagranicznych Louis Barthou. Jednak w podpisie jest on określony jako premier Francji. Faktycznie Barthou pełnił taką funkcję, jednak na długo przed zamachem (do 1913 roku). Są to jednak błędy bardzo drobne, wręcz kosmetyczne, i nie wpływają one znacząco na odbiór całej pracy.
Książka jest wydana bardzo estetycznie. Okładka, mimo że miękka, sprawia wrażenie solidnej. Układ pracy jest bardzo czytelny. W tekst wpleciono kilkanaście czarno-białych fotografii ilustrujących omawiane problemy. Zamieszczono także dużą (zajmującą dwie strony) mapę pogranicza polsko-ukraińskiego II RP.
Podsumowując – uważam książkę Grzegorza Motyki za niezwykle potrzebną i wartościową. Nie poleciłabym jej jednak czytelnikowi, który po raz pierwszy sięga po prace z zakresu ukraińskiego ludobójstwa – raczej traktowałabym ją jako lekturę uzupełniającą. Jest ona też swoistą przestrogą do czego doprowadzić może karmienie nacjonalizmu i szowinizmu. Niestety, przestrogą dzisiaj bardzo aktualną…