Autor: Marcin Napiórkowski
-
Wydawnictwo: Krytyki Politycznej
Seria wydawnicza: –
Data wydania: 2016
ISBN: 978-83-65369-24-6
-
Wydanie: papierowe, epub
Oprawa: miękka, twarda
Liczba stron: 504
Polską politykę pamięci zza grobu uprawiają upiory. To nie pomysł na nową powieść ani komiks, lecz wniosek płynący z zastosowania do naszej sytuacji współczesnych teorii z zakresu badań nad pamięcią zbiorową. Jeśli naukowcy zajmujący się tym zagadnieniem z perspektywy socjologii, antropologii i psychologii społecznej mają rację, to w Polsce wcale nie żywi „grają trumnami”, wykorzystując do swych celów zmarłych, lecz — przeciwnie — trumny wygrywają jednych żyjących przeciw innym, zaogniając konflikty społeczne i nie pozwalając na zabliźnianie się ran.. Powstanie warszawskie to dziś tatuaże, koszulki, nalepki na zderzakach, gry planszowe i najpopularniejsze w Warszawie muzeum, które przyciąga turystów, zapewnia edukację i rozrywkę. Powstanie to również tragedia łącząca w sobie sprzeczności: dumę i poczucie zagrożenia, tworzenie wspólnoty politycznej i niechęć do polityków, lokalny wymiar rodzinny i spoiwo narodowej pamięci. Co to dla nas wszystkich znaczy? Czy naprawdę pochowaliśmy umarłych w powstaniu z opisu wydawcy
Powstanie Warszawskie jest jednym z bardziej kontrowersyjnych wydarzeń w historii Polski w XX wieku. Liczba zabitych, przede wszystkim wśród cywilów, była olbrzymia, szans na sukces nie było niemal żadnych, a podjęcie decyzji o jego wybuchu było wręcz horrendalne. A mimo to powstanie stało się przedmiotem kultu. Do tej pory czytelnik miał do dyspozycji monografie dotyczące jego przebiegu, brakowało jednak prac poświęconych kształtowania się pamięci o samym zrywie. Właśnie ten temat jest przedmiotem recenzowanej tu monografii. Już sam ten fakt powoduje, że książka zapowiada się ciekawie. Niestety…kończy się tylko na takich pięknych zapowiedziach.
Praca składa się z pięciu rozdziałów: opowieść o śmierci, czas i przestrzeń, zapomniani bohaterowie, władza i opozycja, oraz relikty i towary. Poszczególne rozdziały poświęcone są zarówno pamięci o powstaniu w czasie PRL, jak w okresie III Rzeczpospolitej. Wiele z problemów analizowanych w pracy jest już zupełnie zapomnianych. Pierwszy rozdział dotyczy pamięci o zmarłych w czasach wczesnego PRL. Kto dziś pamięta spór o liczebność oddziałów AL walczących w powstaniu, a przez to o komunistyczny charakter zrywu. Władza próbowała postrzegać dużą część poległych, jako zwolenników komunistycznych rządów, a przez to przeciwstawiać nielicznych politykierów walczącym masom. Proces ten zakończył się porażką komunistycznej propagandy. W drugim rozdziale śledzimy problemy z obchodzeniem rocznicy powstania, oraz perypetie dotyczące budowy pomnika poświęconego powstańcom. Trzeci rozdział także koncentruje się wokół konfliktów o pamięć w czasach PRL. Marginalizacja pamięci o nieudolnym zrywie w czasach PRL wzmacniała ją tylko. Im PRL był gorzej oceniany tym mocniej powstanie było pozytywnie pamiętane. Dopiero ostatni rozdział poświęcony jest Muzeum Powstania Warszawskiego. Przejście pomiędzy pamięcią zindywidualizowaną ku mitologii narodowej trwało przez większość okresu PRLu. Niemniej ostatni etap walki o pamięć o powstaniu, który miał miejsce od lat osiemdziesiątych XX po dziś został ukazany bardzo skrótowo i pobieżnie. Jest to o tyle dziwne, że to właśnie wtedy dochodziło do największych zmian w mitologizowaniu powstania.
Praca ma ciekawy temat, ale po jej lekturze pozostaje wiele niedosytu. Po prostu jest ona bardzo powierzchowna. Wiele problemów ukazanych w książce przedstawiono bardzo skrótowo, inne po prostu zostały pominięte. Czytelnik, który nie zna dyskusji o powstaniu może po lekturze tej książki pozostać nieświadomy wielu sporów, jakie o nie toczono. A przecież nie tylko komuniści byli krytyczni wobec powstania. Dzieliło ono polską opozycję, oraz zwykłych ludzi, wpływało na postawy w czasach PRL. Nawet, kiedy autor pokazuje pop-kulturową funkcję powstania, to też jest to niezmiernie płytkie ujęcie. Pamięć o powstaniu przechodzi od sporów o pamięć, przez heroizację, ku banalizacji i najprawdopodobniej ku powolnemu procesowi zapominania. Ten ostatni akt dopiero się zaczyna. Powoli jednak już widać, że powstanie przestaje odgrywać czołową rolę w pamięci społecznej. Wraz z przywracaniem pamięci o rzezi Woli wraca pytanie o sens powstania, jego obrócenie w pop-kulturową ikonę znacząco je zbanalizowało. Tym bardziej, że na prawicy, która najbardziej krzewiła mit o powstaniu istnieje konflikt różnych narracji, co dobrze pokazują spory wokół książki P. Zychowicza o powstaniu (Obłęd 44). Tego jednak z tej książki się nie dowiemy. Nie ma też większych różnic w postrzeganiu powstania między „modernistami” z PO, a „tradycjonalistami” z PiS. Nawet ostatni spór o apel smoleński z okazji kolejnej rocznicy wybuchu powstania nie sprawił, aby stało się ono przedmiotem gorących sporów. Wyraźnie przegrywa z mitem tzw. żołnierzy wyklętych. Podobnie zresztą jak cała pamięć o AK i państwie podziemnym (być może dlatego, że głównym przeciwnikiem AK byli naziści, a nie komuniści). Dziś z powstania pozostał bezruch ulic podczas wycia syren obwieszczających rocznicę powstania i zapalanie zniczy 1 sierpnia. Nawet tzw. odzież patriotyczna odwołuje się już w większości do innych wartości i rocznic. W całej książce znajdziemy tylko jedno wspomnienie Pomnika Małego Powstańca. Tymczasem od jego powstaniu przed ponad trzydziestu lat trwa spór o jego sens i znaczenie.
Autor, aby nadać bardziej uniwersalny wymiar własnym rozważaniom często odwołuje się do innych przypadków tzw. „grania trupami” we współczesnym dyskursie historycznym. Niestety ta część jego narracji jest najsłabsza. Brakuje mu wiedzy i lektur, przytacza interpretacje wypaczające sens źródeł. Przede wszystkim odwołuje się do Trupa autorstwa L.V. Thomasa. Praca ta jest ciekawa, ale istnieje wiele innych studiów, w których można dowiedzieć się więcej o antropologii śmierci, niż z tej niewielkiej książeczki. Braki erudycyjne dobrze ilustruje także powołanie się przez M. Napiórkowskiego na Antygonę Sofoklesa. Można mieć też zastrzeżenia do wizualnych aspektów książki. Denerwujące jest np. rozstrzeliwanie tekstu, co ma zwrócić uwagę na ważne kwestie. Autor winien jednak w większym stopniu uwierzyć w inteligencję czytelnika. Te kwestie nie są jednak istotne wobec pomijania w książce wielu kluczowych kwestii. Pozycja ta bardzo mnie rozczarowała. Jest to jedno z moich największych rozczarowań, jeśli chodzi o lektury wydane w tym roku. Być może moje oczekiwania wobec tej pracy były zbyt duże, albo tematyka książki przerosła autora…. Spodziewałem się jednak lepszej książki…
Wydawnictwo: Wydawnictwo Krytyki Politycznej
Format: 145x205 mm