Autor: Peter Burke
- Tłumaczenie: Justyna Hunia
Tytuł oryginału: Eyewitnessing. The Uses of Images as Historical Evidence
Wydawnictwo: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego
Seria: Historiai
Data wydania: 2012
ISBN: 978-83-233-3382-1
- Wydanie: papierowe
Oprawa: miękka
Liczba stron: 256
Peter Burke pokazuje, jak świadectwa wizualne ( malowidła, rzeźby, grafiki, fotografie, filmy) mogą być wykorzystywane przez badaczy przeszłości nie tylko jako uzupełnienie dokumentów pisanych lecz także jako samodzielne źródła informacji. Autor kładzie duży nacisk na krytyczna metodę interpretacji, odczytywanie danego dzieła w ideologicznym i kulturowym kontekście jego powstania.Ze wszech miar wciągający wykład, pokazujący, jak za pomocą sztuk pięknych, grafik, fotografii, filmu i inne mediów można próbować zrozumieć realia życia w innych epokach […] wciągający, inspirujący i bardzo przystępnie napisany.
Paul Bonawentura, „Tatę Magazine”Autor wraca do klasycznych badaczy relacji miedzy historią a sztuką, u nich szukając inspiracji dla badań obrazów, aczkolwiek odwołuje się równocześnie do współczesnych metod badawczych wywodzących się z psychoanalizy, strukturalizmu i postststrukturalizmu… Dr hab. Ewa Domańska, prof. UAM
Według mnie ta książka należy do fundamentalnych prac podejmujących problem wizualizacji historii!z opisu wydawcyProf. dr hab. Krzysztof Zamorski
Lektura Naoczność. Materiały wizualne jako świadectwa historyczne P. Burke’a powinna być obowiązkową dla wszystkich studentów historii w trakcie poznawania nauk pomocniczych historii. Ta niewielka książeczka opowiada jak należy patrzeć na materiały wizualne – obrazy, rzeźby, filmy, fotografie czy monety. Na pozór ich analiza jest dosyć prosta. Z tego powodu badacze często popełniają jednak proste błędy, nie zastanawiają się nad interakcjami pomiędzy przedstawieniami a rzeczywistością. Tak na przykład Ph. Aries uznał, że przedstawianie dzieci w miniaturowych wersjach ubrań dla dorosłych świadczyło w epoce nowożytnej o postrzeganiu dzieci jako małych dorosłych. Tymczasem portretowano dzieci w odświętnych strojach, co nie musi mieć związku z rzeczywistymi ubraniami. To trochę tak, jakby analizować ubiory dzieci w Polsce początku XXI wieku na podstawie mody komunijnej. Nie jest to jedyny przypadek, w którym często się zapomina, że przedstawienia nie miały uchwycić chwilę, ale były zainscenizowane i pełne są artystycznych cytatów, nawiązań do literatury czy tekstów świętych. W innych przypadkach doszukiwano się w obrazach, tego czego w nich nie ma. Tak w obrazie Wolność wiodącej lud na barykady Delacroix widziano symboliczne przedstawienie zbratania ludu i burżuazji podczas rewolucji lipcowej. Tymczasem szczegółowe badania nad ówczesnymi ubiorami pokazują, że postać postrzegana jako przedstawiciel burżuazji (mężczyzna z karabinem w cylindrze) nosi strój ówczesnym pracowników fizycznych i Delacroix jak przystało na realistę wierniej odwzorowywał szczegóły niż zadbał o symboliczne znaczenie obrazu ukazującego rewolucję. Niestety często brak refleksji metodologicznej nad obrazami sprowadza historyków (często wybitnych) na złą drogę błędnych interpretacji. Właśnie o takich problemach traktuje recenzowana książka.
Praca Burke’a składa się z 11 rozdziałów, które można podzielić na dwie części. Pierwsza z nich (rozdziały 1-8) omawia problemy warsztatowe związane z przedstawieniami. Autor zastanawia się w nich nad portretami, ikonologią, malarstwem religijnym, ukazaniem władzy, kultury materialnej przez pryzmat obrazów, analizowaniem społeczeństwa na podstawie sztuki, przedstawianiem obcych, czy narracji historycznych. Ostatnie trzy rozdziały są refleksją nad szerszą refleksją metodologiczną. Otrzymujemy tu rozważania dotyczące malarstwa i filmu historycznego, wykorzystaniu w badaniach nad sztuką psychoanalizy, ujęcia strukturalistycznego i poststrukturalistycznego, czy recepcji sztuki.
Książka ma pewne wady. Ikonologia jest bardziej kontrowersyjna niż chce tego autor. Przede wszystkim problematyczna jest dowolność w odczytywaniu zawartej na obrazach symboliki. Dobrze pokazuje to krytyka niezwykle erudycyjnej interpretacji obrazu van Eycka Portret małżeństwa Arnolfinich Panofskyego. Właściwie to nic się w niej nie zgadza, łącznie z tym kto jest przedstawiony na obrazie. Podobnie wydawnictwo powinno w większym stopniu zadbać o ilustrację w tekście. Są one niezbędne dla śledzenia dyskursu. Byłoby lepiej, gdyby były one kolorowe, a nie czarno-białe. Jednak gdzie indziej upatruje główną wadę tej pozycji. Jest ona zbyt skrótowa, bardzo pobieżnie omawia analizowane zagadnienia, bardziej je zaznacza niż omawia. Dobrze to pokazuje rozdział poświęcony ukazaniu rządzących w sztuce. Burke rozpoczyna go od powołania się na pracę Zankera o autoprezentacji Augusta na przykładzie posągu Augusta z Prima Porta, po czym omawia recepcję wzorców antycznych w ukazywaniu władców nowożytnych, a następnie przechodzi do przemiany pokazywaniu wizerunku rządzących w XIX i XX wieku. Tymczasem wzorców ukazania władcy w cesarstwie było kilka (heroiczna nagość, w zbroi, todze, posąg konny, kolumny). Do wszystkich nawiązywano w epoce nowożytnej – nawet do nagości (w niektórych rzeźbach ukazujących Napoleona I). Przedstawienie władcy ulegało zmianie nie tylko w XIX wieku, ale też wcześniej (przejście od pokazywania monarchy od wojownika do wodza). Tworzenie nowych typów przedstawień współistniało z powtarzaniem starych. Historia prezentacji władcy jest dużo bardziej skomplikowana niż wynikało to z bardzo syntetycznego opisu Burke’a. Mimo to zalety książki zdecydowanie przeważają nad jej wadami i powinna być ona źródłem refleksji nad sztuką w warsztacie historyka.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego
Format: 17.5x24.5cm