Autor: Kathrin Passig, Aleks Scholz
-
Tłumaczenie: Elżbieta Kaźmierczak
Tytuł oryginału: Lexikon des Unwissens
Seria/cykl wydawniczy: –
Wydawnictwo: WAB
Data wydania: 2009
ISBN 978-83-7414-562-6 -
Wydanie: papierowe
Oprawa: twarda
Liczba stron: 326
To, co wiemy o świecie, doprawdy niknie w obliczu tego, czego nie wiemy. A jak wiele jest rzeczy, o których nie wiemy, że ich nie wiemy? „Leksykon niewiedzy” to zwięzły, ale wyczerpujący opis czterdziestu dwóch zagadek naukowych, ułożonych w porządku alfabetycznym. Dla niejednego będzie to, wbrew tytułowi, źródło podstawowych informacji z wielu dziedzin. Co w takim razie pozostaje niewiadomą? Na przykład: kim w istocie byli rdzenni mieszkańcy Ameryki? Czym jest ciemna materia? Jak powstały Hawaje? W gruncie rzeczy mało wiemy także o sobie samych.
WAB, wab.com.pl
Każde odkrycie naukowe rodzi tysiące kolejnych pytań, na które nie znamy jeszcze odpowiedzi. Część z nich doczeka się bardziej lub mniej wiarygodnych odpowiedzi, jednak uzyskanie odpowiedzi na zdecydowaną większość nowych pytań wydaje się być poza ludzkimi możliwościami. Nasze zmysły ogarniają w końcu jedynie wycinek otaczającej nas rzeczywistości, co sprawia, że to, co znajduje się za nieprzekraczalną granicę naszego poznania, budzi niepokój, zaciekawienie i wznosi ludzką wyobraźnię na wyżyny możliwości.
Jeśli głębiej zastanowić się nad implikacjami odkryć naukowych, dojdziemy do wniosku, że proporcje między tym, co dobrze znamy w sensie naukowym, a tym, co pozostaje do odkrycia, zawsze były i będą niesłychanie zachwiane. Bo gdyby zliczyć pytania zadane dotychczas przez wszystkie dociekliwe umysły, które doczekały się satysfakcjonujących wyjaśnień naukowych, to byłaby to ledwie jedna, cienka książka wobec borgesowskiej biblioteki nieskończonej ilości pytań, na które odpowiedzi nikt nie zna i nikt nigdy nie odnajdzie.
Literatura popularnonaukowa z definicji oswaja czytelnika z dotychczasowymi osiągnięciami nauki. Rzadko jednak pisze się o zagadkach, które nadal spędzają z powiek sen najbardziej wytrwałym i dociekliwym naukowcom. „Leksykon niewiedzy” niemieckich autorów Kathrin Passig i Aleksa Scholza wypełnia tę lukę tylko częściowo, ale i tak jest to próba godna pochwały. Autorzy wzięli na warsztat czterdzieści dwa tematy, które, zgodnie z ich wstępnymi założeniami, mają nadal szanse na ostateczne rozwikłanie, jednak obecnie nie istnieje dla nich żadne jednoznaczne rozwiązanie, akceptowane przez większość naukowców z danej dziedziny.
Takie podejście sprawiło, że spośród miliardów potencjalnych zagadnień, Passig i Scholz skupili się na takich mniej lub bardziej frapujących zagadkach jak manuskrypt Voynicha, hipoteza Riemanna, król szczurów, rozmiary zwierząt, piorun kulisty czy ziewanie, nie stroniąc od tematów ekonomicznych, jak kwestia napiwku czy krzywa Laffera. Ta mieszanka wiedzy i niewiedzy o kwestiach, o których każdy z nas już kiedyś słyszał, wywołuje uczucie pewnego dysonansu poznawczego. Bo z jednej strony rzekomo nauka opiera się na solidnych podstawach i odważnie zdobywa nowe przyczółki wiedzy, a z drugiej strony „Leksykon wiedzy” każe nam się zastanowić nad skalą naszej niewiedzy, niepewności i pułapek, które skrywają się w opasłych tomach naukowców.
Wbrew pozorom, znacznie łatwiej trzymać się tego, co dobrze znane, zamiast wykraczać poza obecne granice nauki. Autorzy zresztą sami przyznają, że „dziur szukamy, idąc tak tak długo, aż się straci grunt pod nogami”. I dodają, że „podobnie jest z niewiedzą: człowiek zadaje pytanie za pytaniem, aż w pewnym momencie – często bardzo szybko – nie znajduje już żadnej odpowiedzi”. Newton rzekł ponoć ponad 300 lat temu, że „to, co wiemy, stanowi kroplę w oceanie naszej niewiedzy”. Mimo pewnej dozy poetyckości, myśl ta trafia w sedno naukowych poszukiwań. Szukamy rozwiązań dla starych i nowych problemów, mnożąc kolejne pytania w postępie geometrycznym. Jeśli więc macie czasami uczucie egzaltowanej mądrości, sięgnijcie po „Leksykon niewiedzy” – lektura sprawi, że będziecie, jak zapewniają autorzy, „wiedzieli mniej niż przedtem, tylko że będzie to niewiedza na dobrym poziomie”.