Autor: David Kinney, Robert Wittman
-
Tytuł oryginału: The Devil’s Diary: Alfred Rosenberg and the Stolen Secrets of the Third Reich
Tłumaczenie: Grzegorz Siwek
Wydawnictwo: Znak Horyzont
Data wydania: 2018
ISBN: 978-83-240-4157-2 - Wydanie: papierowe
Oprawa: miękka
Liczba stron: 480
Pod koniec wojny odkryto dziennik Alfreda Rosenberga. Szczegółowo zbadany podczas procesów norymberskich, pokazał człowieka, który był jednym z najbardziej wpływowych nazistów znajdujących się w otoczeniu Führera. Stał się ideologicznym architektem III Rzeszy. Zaszczepił w umyśle Hitlera skrajny antysemityzm i teorię wyższości rasy aryjskiej. Rosenberga skazano i stracono. Jego dziennik zaś zniknął w tajemniczych okolicznościach.
2001 rok. Agent FBI Robert K. Wittman dowiaduje się, że ktoś próbuje sprzedać dziennik za milion dolarów. Wszyscy mają powody, by ukrywać prawdę: i niemiecka prokuratura, która pozwoliła wywieść dowód z Niemiec, i człowiek będący w jego posiadaniu. Rozpoczyna się polowanie.
Dziennik diabła to relacja pościgu za dokumentem, który zdradza najintymniejsze szczegóły funkcjonowania III Rzeszy. Zapiski Rosenberga, jego rozmowy z Hitlerem i nieustanna rywalizacja z Goebbelsem, Himmlerem i Goeringiem ujawniają detale funkcjonowania nazistowskiego reżimu. Dają wgląd w psychikę człowieka, który stworzył podwaliny największej zbrodni w dziejach ludzkości – Holokaustu.z opisu wydawnictwa
Zacząć trzeba od tego, że autorzy przedstawiają w swojej pracy pasjonujące, sensacyjne niemal „życie” dokumentów wytworzonych przez ludzi. Te „papiery” mają swoją własną historię, często zaskakującą i całkowicie odrębną od autorów, którzy je wytworzyli. Okazuje się więc, że archiwalia „żyją” obok nas i nie giną wraz ze śmiercią swoich ludzkich twórców, właścicieli czy opiekunów.
Książka opowiada o losie jednego z takich dokumentów, wydawałoby się niepozornego, ale bardzo wartościowego. Chodzi o prywatny dziennik Alfreda Rosenberga, jednego z największych zbrodniarzy w historii ludzkości. Pierwsza niespodzianka podczas lektury to informacje o tysiącach nazistowskich dokumentów, które w trakcie procesu w Norymberdze i po jego zakończeniu zaginęły. Dostały się w ręce kolekcjonerów historycznych pamiątek, handlarzy lub ludzi przypadkowych i nigdy już nie powróciły do archiwów, gdzie jest ich miejsce.
Po wstępie do historii, który w zasadzie mógłby być jej epilogiem, autorzy przechodzą do przedstawienia życia i działalności Rosenberga, posiłkując się jego odnalezionym po wojnie dziennikiem. Liczne cytaty z dziennika, obrazują i komentują główne zdarzenia z życia Rosenberga, o których piszą Kinney i Wittman. Dziennik służy im jednak nie tylko do ilustracji samego życia głównego ideologa Trzeciej Rzeszy, jest też skarbnicą wiedzy o osobowości Niemca, jego światopoglądzie, przemyśleniach, stosunku do ludzi i świata, a w końcu dowodem jego zbrodni.
Książka jest kilku-wątkowa. Najpierw poznajemy historię poszukiwania i odnalezienia Dzienników Rosenberga po wojnie. Potem następuje dwutorowa, równoległa opowieść o Rosenbergu i Robercie Kempnerze. Jeden wątek to życie i działalność „nazistowskiego bohatera” tej książki. Drugi wątek to życie Roberta Kempnera – niemieckiego Żyda, prawnika, który był jednym z oskarżycieli w Norymberdze w 1946 roku, i który poświęcił życie tropiąc nazistowskich zbrodniarzy. Życie tego człowieka wielokrotnie i na wielu płaszczyznach splotło się z życiem Rosenberga.
Z „Dziennika diabła” wyłania się Rosenberg pseudo intelektualista, „filozof” jak pogardliwie zwali go sami partyjni koledzy, człowiek niedouczony, przepełniony uprzedzeniami i nienawiścią do innych ludzi. Rosenberg był mierną i nijaką postacią, pachołkiem Hitlera, całkowicie od niego uzależnionym. To nie on stworzył Hitlera, ale raczej „führer” wykreował jego karierę. Podtytuł książki nie jest więc zbyt adekwatny do rzeczywistości i został książce nadany przez autorów chyba trochę na wyrost.
Dzienniki Rosenberga i jego książka „Mit XX wieku” były bełkotem, nieskoordynowanym strumieniem rasistowskich, antysemickich i ksenofobicznych uwag opartych na stereotypach, teoriach spiskowych i pseudonauce. Poziomem prace Rosenberga nie odbiegały od „Mein Kampf” Hitlera. W dzienniku Rosenberga nie było również nic nadzwyczajnego i sensacyjnego. Zawiodą się więc ci, którzy na to liczą. Z książki Kinney’a i Wittmana nie dowiedzieliśmy się niczego, o czym nie wiedzielibyśmy już wcześniej. Praca nie wniosła więc nic nowego do naszej wiedzy o Rosenbergu. Nie należy jej więc przeceniać…