Autor: Michał Rauszer
-
Wydawnictwo: Wydawnictwo RM
Data wydania: 2020
ISBN 978-83-8151-341-8, 978-83-8151-342-5 (ebook)
-
Wydanie: papierowe, ebook (epub, mobi)
Oprawa: miękka
Liczba stron: 280
Interdyscyplinarne spojrzenie na historię buntów chłopskich: od średniowiecznych buntów chłopskich poprzez wybuchające w całej Europie antyfeudalne wojny chłopskie i XIX-wieczną rabację galicyjską aż po strajki chłopskie w II RP.
W wybranej przez autora perspektywie to nie tylko historia spontanicznych i/lub zorganizowanych wystąpień politycznych czy historia walki klasowej, ale także złożony proces konstruowania kultury oporu w jej zróżnicowanych i determinowanych historycznie przejawach. Dobrze udokumentowana, solidnie umocowana w tradycji badawczej praca o charakterze publicystyczno-naukowym.
informacja wydawcy
Na naszych oczach nareszcie zaczynają dochodzić w Polsce do głosu badacze koncentrujący się na subaltern studies (studiach nad przedstawicielami grup wykluczonych), powstałych przede wszystkim na bazie nurtu zwanego postkolonializmem. Dlaczego „nareszcie”? Ponieważ nie da się pisać historii jakiegokolwiek państwa/narodu bez uwzględnienia perspektywy tych, którym wyznaczono rolę taniej, a niekiedy nawet darmowej siły roboczej pozbawionej głosu i skazanej na brutalną pacyfikację w przypadku jakichkolwiek objawów niezadowolenia. Na Zachodzie już dawno dostrzeżono potencjał tkwiący w subaltern studies, głównie odnośnie do okresu „rewolucji przemysłowej”, i nie ma to zbyt wiele wspólnego z prymitywnym łączeniem tego nurtu z ideologiami. Bo czy chłopskie pochodzenie determinuje dziś w Polsce określone poglądy polityczne?
Michał Rauszer należy do grona tych badaczy, których mierzi epatowanie w sferze publicznej wyidealizowaną wizją I Rzeczypospolitej i postrzeganie w szlacheckim zaścianku źródła narodowej tożsamości. Efektem tego stała się książka pt. „Bękarty pańszczyzny”, mająca przypomnieć o tych, którzy nie mieścili się w tak nakreślonych granicach, ale nie zamierzali biernie znosić kolejnych upokorzeń i pracy ponad siły. Pod względem chronologicznym autor koncentruje się na XVI–XIX w.
Wspomniane opracowanie zostało oparte na rozprawie doktorskiej, której treść została zmodyfikowana pod kątem dostosowania jej do formuły popularyzatorskiej. Momentami język stosowany przez autora bywa zaskakująco swobodny, co zapewne nie przypadnie do gustu wszystkim czytelnikom, ale z mojej perspektywy najważniejsze jest to, że kiedy Rauszer przechodzi do konkretów, to widać ogrom wykonanej przez niego pracy.
Tytuł jest efektem inspiracji filmem Quentina Tarantino pt. „Bękarty wojny”, a jednocześnie twórczym nawiązaniem do obraźliwych określeń nie szczędzonych chłopom przez ich panów. Mam przy tym poważne wątpliwości, czy aby na pewno podtytuł, w którym położono nacisk na bunty okazał się najszczęśliwszy. Książka jedynie w ograniczonej części traktuje bowiem o buntach sensu stricto, zaś główną tematyką eksploatowaną przez autora są po prostu różne formy chłopskiego oporu. Trudno przecież uznać za bunt np. tworzenie pieśni czy wierszy, w których wyrażała się wrogość chłopów wobec ich ciemiężycieli. Jeśli zaś w ramach ówczesnego systemu prawa w ten sposób kwalifikowano podobne przypadki, to nie znalazła się o tym stosowna wzmianka.
Moim zdaniem najciekawszą partią książki jest właśnie ta, w której znalazła się charakterystyka twórczości ludowej związanej ze świadomością opresji i tradycją oporu. W uproszczonej wizji polskiego folkloru mieszczą się co najwyżej modlitwy, jasełka czy pieśni okolicznościowe, a przecież nienawiść wobec pana, proboszcza i ich sług przejawiała się nie tylko w nieuchwytnych już dziś rozmowach. Być może kwestii tej warto byłoby poświecić odrębną książkę, jako że temat ten zdaje się mieć ogromny potencjał. O możliwościach jego realizacji przekonuje wspierany przez Narodowe Centrum Kultury projekt muzyczny R.U.T.A., polegający na aranżowaniu dawnych chłopskich pieśni buntu i nagrywaniu ich przy zastosowaniu współczesnych form wyrazu artystycznego. Jakże kontrastuje to z tak celnie uchwyconymi przez autora przykładami drwienia z chłopskości przez nieświadomych paradoksu potomków chłopów!
Sporo miejsca poświęcono Jakubowi Szeli i rabacji galicyjskiej, czyli najbardziej znanym symbolom chłopskich wystąpień. Niewątpliwie nie można pozostawić tego wątku bez stosownego komentarza, ponieważ – chcąc nie chcąc – to właśnie Szela zapisał się najmocniej we współcześnie konstruowanej narracji, występując głównie w kontekście przebiegu powstań narodowych, nie zaś położenia chłopów i odmawiania im przynależności do tegoż narodu. Trudno nie odnieść wrażenia, że ucierpiały na tym pozostałe bunty, o tyle ciekawe, że zdecydowanie mniej znane. Aż prosi się o zestawienie skali i częstotliwości wystąpień chłopskich z podziałem na regiony, co mogłoby dostarczyć czytelnikowi dodatkowego materiału do przemyśleń.
Autor nie boi się sięgać po ujęcie socjologiczne, kulturoznawcze i etnologiczne, zdając sobie sprawię z okoliczności, że wobec szczupłości i jednowymiarowości większości źródeł konieczne staje się budowanie obrazu zjawiska przy wykorzystaniu wszelkich dostępnych środków. Podczas lektury kilkukrotnie nasunęły mi się pytania odnośnie do niektórych twierdzeń, np. związanych z bezpośrednim łączeniem czarownictwa z oporem społecznym, ale zdaję sobie sprawę z ograniczeń wpisanych w popularnonaukową koncepcję serii.
Ciekawym eksperymentem jest próba porównania położenia chłopów pańszczyźnianych i afrykańskich niewolników pracujących na amerykańskich plantacjach. Można zadać pytanie o celność tego skojarzenia: czy więcej podobieństw nie zachodzi aby w przypadku brytyjskich skazańców zsyłanych do Australii czy irlandzkich wieśniaków wyznania katolickiego, którym na pewnym etapie dziejów gentlemani z Londynu odmawiali nawet przynależności do gatunku ludzkiego? Zdaję sobie sprawę, że jest to po części zabieg obliczony na pobudzenie wyobraźni czytelnika, zaś wielość publikacji ukazujących się na temat amerykańskiego niewolnictwa niejako zachęca do sięgnięcia po nie. Niemniej dostrzegam w snuciu takich paraleli następujący problem: wielość uchwytnych podobieństw nie powinna przesłonić dwóch aspektów, a mianowicie szoku kulturowego sprowadzonych Afrykanów, który nie występował w przypadku chłopów, oraz głębokiego poczucia obcości, wynikającego z odmiennego koloru skóry, wierzeń, nieznajomości języka itd. Próba kreowania się przez szlachtę na grupę o innych korzeniach społecznych/etnicznych (w zależności od rozpatrywanego okresu) i głęboka pogarda żywiona wobec chłopów mimo wszystko nie jest tym samym.
„Bękarty pańszczyzny” są pierwszym tomem serii zatytułowanej – podobnie jak głośna książka Adama Leszczyńskiego – „Ludowa historia Polski”. Konieczność jej stworzenia jest poza wszelką dyskusją, bo nawet jeśli ktoś nie do końca odnajduje się w zaprezentowanym ujęciu, to wizja przeszłości naszego kraju będzie dalece niepełna bez szerokiego uwzględnienia perspektywy ludności chłopskiej, niemal nieobecnej w podręcznikach do historii. Co więcej, na pewien paradoks zakrawa, że 95%, o ile nie wprost 100% współczesnych obywateli Polski w jakiejś części ma chłopskie korzenie, ale traktuje je jako coś niewygodnego, wstydliwego, negując nawet samą potrzebę wydawania tego typu książek. Czy trzeba się zgadzać ze wszystkimi interpretacjami zaprezentowanymi przez Rauszera? Oczywiście, że nie. Czy trzeba przyjmować zaprezentowaną przez niego perspektywę jako własną? Także nie. Jeśli ktoś przejawia jednak ambicję bycia świadomym obywatelem, który zna i rozumie historię swojego kraju, to powinien sięgnąć po „Bękarty pańszczyzny”, gdyż w przeciwnym razie wciąż będzie karmił się karykaturalną wizją łopoczących skrzydeł husarskich i powszechnego żalu po upadku I Rzeczypospolitej… Podsumowując: warto, choćby dla pobudzenia refleksji.
Wydawnictwo: Wydawnictwo RM
Format: 140x200 mm, e-book, epub, mobi, papierowe
Pingback: Śladami Szeli, czyli diabły polskie |