Autor: John Haldon
-
Tłumaczenie: Norbert Radomski
Tytuł oryginału: The Byzantine Wars
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 2019
ISBN 978-83-8062-474-0
-
Wydanie: papierowe
Oprawa: twarda z obwolutą
Liczba stron: 276
Cesarstwo bizantyńskie przetrwało tysiąc lat, wykazując godną uwagi wytrwałość oraz elastyczność organizacyjną i ideologiczną. Chrześcijańskie imperium wytworzyło kulturę zdolną trwać przy pacyfistycznych ideałach, legitymizując zarazem utrzymywanie nadzwyczaj sprawnej armii. To błyskotliwe kompendium prezentuje jedną z najwszechstronniejszych i najbardziej innowacyjnych armii średniowiecza, która musiała stawić czoło m.in. germańskim i słowiańskim plemionom, Persom, Arabom, Turkom osmańskim czy krzyżowcom. Taka różnorodność wrogów wymuszała elastyczność sztuki wojennej, która rozwinęła się w niezwykły sposób. Równocześnie z opisem wojen i bitew autor analizuje taktykę i wyposażenie wojsk Bizancjum, aspekty technologiczne i strategiczne, kwestie logistyki, rolę najemników.
Jak dotąd żaden autor nie pokusił się o przedstawienie przeglądu bizantyńskich wojen. Niniejsza książka, oparta na źródłach z epoki, wynikach badań naukowych i wizji lokalnej, pokazuje blaski i cienie militarnych dziejów cesarstwa, rzucając nieco więcej (i może mniej romantycznego) światła na tę niezwykle wyrafinowaną cywilizację.
informacja wydawcy
Istotnym problemem, który dostrzegam w przypadku czytelników książek historycznych, nawet tych, którzy ogniskują swoje zainteresowania na średniowieczu, jest brak świadomości znaczenia Cesarstwa Wschodniorzymskiego (Bizantyńskiego) w dziejach ówczesnego świata (bo przecież nie tylko Europy). Mimo pojawiania się coraz to nowych opracowań traktujących o dziejach Bizancjum, zadanie pytania np. o stosunek tamtejszych władców do cesarskich pretensji Karolingów i Ludolfingów budzi zakłopotanie, choć był to jeden z najważniejszych problemów dyplomatycznych tamtych czasów. Dzięki staraniom badaczy skupionych wokół Uniwersytetu Łódzkiego dysponujemy już całkiem pokaźną kolekcją ważnych opracowań poświęconych różnym aspektom funkcjonowania Cesarstwa Wschodniorzymskiego w wiekach średnich, ale jedna kwestia wciąż znajduje się na marginesie, a mianowicie wojskowość. Tak rozległe imperium, jakim było Bizancjum, nie byłoby możliwie do utrzymania bez istnienia odpowiedniego systemu militarnego, który jest jednak traktowany po macoszemu, znacząco ustępując pod względem popularności analizom sporów religijnych czy frakcyjnych. Zwięzła synteza historii militarnej Bizancjum, w tym przypadku napisana przez Johna Haldona, była więc na polskim rynku wydawniczym niezwykle potrzebna, ponieważ – jak to zazwyczaj bywa w tego typu przypadkach – może stanowić dogodny punkt wyjścia do dalszych, pogłębionych studiów.
Już na wstępie należy uczulić czytelnika, że przedstawiony opis bizantyńskich działań wojennych z VI–XII w. ma charakter absolutnie podstawowy i osoby oczekujące rozbudowanych analiz konfliktów toczonych z udziałem wojsk wschodniorzymskich po prostu ich w tej książce nie znajdą. Przekaz został na tyle uproszczony (kontekst zaprezentowanych wydarzeń został ograniczony do minimum, podobnie jak sytuacja wewnętrzna panująca w państwie bizantyńskim w momencie rozpoczęcia wojny), że początkowo odczułem rozczarowanie. Upływ czasu kazał mi jednak zweryfikować pierwsze odczucia. Obecnie wydaje mi się, że takie podręcznikowe, chronologiczne ujęcie jest po prostu potrzebne, bo każdy przecież zaczyna od podstaw, a takowych w języku polskim dotychczas nie było (ogólne syntezy dziejów Bizancjum nie spełniały tej roli), w przeciwieństwie do opisów organizacji sił zbrojnych, zawartych przede wszystkim w dwóch pierwszych tomach opracowania zbiorowego pt. „Świat Bizancjum”. „Wojny Bizancjum” nie są wprawdzie porywającą lekturą, ale na początek powinny najzupełniej wystarczyć.
Haldon skoncentrował się na głównych wojnach i bitwach, ze zrozumiałych względów nie roszcząc sobie w tym względzie prawa do kompletności. Choć w świecie bizantynistów niektóre z prezentowanych przez niego interpretacji budziły niegdyś poważne kontrowersje, to w przypadku „Wojen Bizancjum” trudno doszukać się treści dyskusyjnych, co wynika w prostej linii z przyjętej formuły. Narrację zdominowała historia wydarzeniowa, a starania Haldona, aby każdy rozdział poprzedzić opisem funkcjonujących w danym okresie sił zbrojnych powiodły się połowicznie. Takie wprowadzenia zostały wprawdzie napisane w sposób klarowny, ale już w toku śledzenia przebiegu poszczególnych kampanii pojawiają się nazwy jednostek, względem których początkujący adept bizantologii (a przecież to do nich w pierwszym rzędzie jest adresowana ta książka) poczuje się bezradny. Odpowiednie wyważenie kwestii szczegółowości zamieszczanych informacji każdorazowo stanowi poważne wyzwanie w przypadku publikacji popularnonaukowych, więc problemy Haldona nie należą do odosobnionych, niemniej może to wywołać u niektórych czytelników uczucie dyskomfortu.
Autor osobiście zwiedził pola opisywanych bitew, co zostało uwiecznione w formie zamieszczonych w książce fotografii. Moim zdaniem najciekawsza jest jednak nie tyle charakterystyka starć, co fragmenty poświęcone wojskowości innych ludów, pozwalające zestawić choćby w ogólnym zarysie bizantyńską sztukę wojenną z bułgarską czy sasanidzką. Dzięki temu można lepiej zrozumieć wyzwania, które stanęły przez bizantyńskimi wodzami, a jednocześnie pełniej zrekonstruować przebieg bitew. Dużo nowych informacji mogą także przynieść czytelnikowi opisy technik oblężniczych, zazwyczaj pomijane w innych opracowaniach, gdzie wschodniorzymska myśl techniczna dotycząca militariów jest sprowadzana niemal wyłącznie do „greckiego ognia” (którego odtworzenia i przetestowania podjął się jakiś czas temu właśnie Haldon).
Podsumowując, nie jest to może publikacja powodująca szybsze bicie serca, ale wydaje mi się, że dobrze spełnia swoją rolę. Decyzji o jej wydaniu wypada przyklasnąć, bo nawet jeśli Haldon przekazuje dość ogólny obraz wojskowości bizantyńskiej, to chyba takiej książki w Polsce zwyczajnie brakowało. Mam nadzieję, że jej ukazanie się przyczyni się do stopniowego wzrostu zainteresowania historią Bizancjum, również w kontekście militarnym. Obawiam się jednak, że przemożny wpływ bizantyńskiej sztuki wojennej na ewolucję średniowiecznej wojskowości wciąż czeka na kompleksowe opracowanie, którego ukazania się z niecierpliwością wyczekuję.