Autor: Ryszard Kulesza
-
Wydawnictwo: Mada
Data wydania: 2003
ISBN 83-86170-91-3
-
Wydanie: papierowe
Oprawa: twarda
Liczba stron: 408
Starożytna Sparta – kraj dzielnych wojowników, którzy wracali z wojny „z tarczą albo na tarczy”, wiedli surowy, „spartański” tryb życia, w pogardzie mając wszelkie luksusy i bogactwo, byli oszczędni nawet w słowach, czego symbolem stało się „lakoniczne” wysławianie się – od zawsze wzbudzała zachwyt jednych oraz obawę, a nawet niechęć drugich. Obok prawdziwej Sparty od zawsze istniała legenda Sparty, uosabiająca odwieczne marzenia o równości. (…) O tym, na ile jest to obraz prawdziwy, opowiada niniejsza książka, pierwsza, jaką kiedykolwiek napisano o Sparcie w języku polskim. Zawarty w niej wizerunek Sparty nie zgadza się, o czym z góry należy Czytelnika uprzedzić, z obowiązującym w pracach polskich sposobem widzenia dziejów spartańskich. Zdaniem autora Sparta, choć niewątpliwie pod wieloma względami niezwykle oryginalna, w większej mierze była państwem wedle greckich standardów normalnym, jej „nienormalność” zaś jest w znacznej mierze wytworem „legendy spartańskiej”.fragment informacji wydawcy
Który z historyków nie marzy o tym, aby podsumować swoje długoletnie badania syntezą obejmującą dzieje danego państwa i jego kultury? Dla większości jest to zadanie nieosiągalne, gdyż rozległość tematyki stanowi dla nich barierę nie do pokonania. Wprawdzie co jakiś czas pojawiają się w księgarniach tego typu opracowania pisane przez ludzi, którzy ewidentnie przeszacowali swoje możliwości, ale kiedy już do pracy zabierze się człowiek od lat cieszący się opinią największego specjalisty w danej dziedzinie, to możemy być pewni, że powstanie dzieło pomnikowe. Tak też jest w tym przypadku.
W zasadzie w tym miejscu mógłbym skończyć pisanie recenzji, gdyż każde kolejne zdanie będzie niewiele więcej niż tylko niepotrzebnym gadulstwem. Będąc jednak świadomym, że czytelnik mimo wszystko chciałby się dowiedzieć co nieco o zawartości książki, z recenzenckiego obowiązku wypada mi wyjść naprzeciw tym oczekiwaniom.
Na każde pytanie, czy została przez autora poruszona taka a taka kwestia mogę z czystym sumieniem odpowiedzieć „tak”. Znalazły się tu zagadnienia z zakresu historii politycznej, gospodarczej, społecznej, militarnej czy kulturowej, składające się łącznie na byt o nazwie „Sparta”, co pokazuje przy okazji pewną umowność tak wyraźnie wyodrębnionych specjalizacji. Pomimo zawartego w tytule zawężenia chronologicznego (V–IV przed Chr.) należy nadmienić, że wynika ono przede wszystkim z liczby i charakteru zachowanych źródeł, zaś autor – na tyle, na ile było to możliwe – przedstawił również wcześniejsze i późniejsze dzieje Sparty, co nabiera szczególnego znaczenia w obliczu pewnych problemów interpretacyjnych, takich jak np. przebieg i charakter słynnego procesu wychowania młodych Spartiatów (agoge).
Dwa pierwsze rozdziały zostały poświęcone zagadnieniom, bez których nie da się zrozumieć spartańskiego świata: ustrojowi społecznemu i politycznemu. Na tle rozwiązań stosowanych w innych poleis (na tyle, na ile jesteśmy je w stanie zrekonstruować, na co wielokrotnie uczulał Mogens H. Hansen) były one niekiedy na tyle specyficzne, że przyczyniły się do powstania wielowiekowej fascynacji „spartańskością”, trwającej do dnia dzisiejszego. Szczególnie relacje pomiędzy Spartiatami, periojkami i helotami budzą wiele emocji, również tych badawczych (o czym świadczy m.in. przykład enigmatycznej kategorii mothakes). Dopiero po ustaleniu podstawowych faktów i najbardziej prawdopodobnych interpretacji w tym zakresie możliwe jest poddanie analizie problematyki militarnej czy życia rodzinnego. Wprawdzie w Sparcie funkcjonowanie jednostki było podporządkowane interesowi zbiorowości, choć nie aż w takim stopniu, jak się to niekiedy zwykło przedstawiać – nie było to państwo totalitarne, już choćby z uwagi na zakres możliwych do zastosowania środków kontroli społecznej, ale także samą istotę organizacji polisowej.
Niezwykle interesująca jest historia Sparty w okresie hellenistycznym, nie tylko dlatego, że zawiera kilka przykładów „tradycji wynalezionej” (posługując się terminem zaproponowanym przez Erica Hobsbawma), ale również z powodu wzmacniania i dodatkowego akcentowania cech dystynktywnych w obliczu realnego zagrożenia rozpadu wspólnoty, bez względu na rozkład akcentów pomiędzy zagrożenia o charakterze wewnętrznym i zewnętrznym. Skłania to do konstatacji, że przetrwanie Sparty jako organizmu państwowego było uzależnione od zachowania przyjętego modelu kulturowego, który na żadnym etapie dziejowym nie mógł ulec całkowitej petryfikacji. Płynie z tego prosty wniosek, że przetrwać mogą tylko te kultury, które potrafią ewoluować wraz z rozwojem sytuacji zewnętrznej, a jednocześnie nie zatracają swojego charakteru. W czasach rzymskich Sparcie przypadł już los atrakcji turystycznej, pomnej swojego dziedzictwa, lecz nie odgrywającej już, nawet incydentalnie, ważnej roli.
Nie należę do zwolenników nowinkarstwa, polegającego na sztucznym forsowaniu pewnych tematów i nadawania podmiotom znaczenia, którego w istocie nie posiadały, w związku z czym z prawdziwą przyjemnością przeczytałem partię poświęconą kobietom w społeczności spartiackiej, wolną od jakiegokolwiek nastawienia ideologicznego, co tylko teoretycznie jest normą w środowisku historyków. Płynące z niej wnioski mogą zaskoczyć niejednego czytelnika, szczególnie w części dotyczącej sytuacji majątkowej kobiet. Ogólnie rzecz biorąc, wywody poświęcone własności prywatnej są w moim odczuciu najciekawszymi fragmentami opracowania.
W powszechnym mniemaniu Sparta była „państwem wojskowym”, co nie odbiega aż tak daleko od prawdy, ale nie można jej mylić z „koszarami”. Jej mieszkańcy realizowali się na różnych płaszczyznach i błędem byłoby sprowadzać ich działalność wyłącznie do wielkiej polityki i walki. Polski czytelnik znajduje się w tej dobrej sytuacji, że dysponuje wieloaspektową historią Sparty napisaną przez niekwestionowany autorytet. Grzechem byłoby nie skorzystać z tej możliwości, szczególnie, że „mit Sparty” wciąż pozostaje żywy i w różnych formach jest eksploatowany na niwie kultury popularnej.