Autor: Leonardo Benevolo
-
Tłumaczenie: Hanna Cieśla
Tytuł oryginału: La città nella storia d’Europa
Wydawnictwo: Krąg/Oficyna Wydawnicza Volumen
Data wydania: 1995
ISBN 83-85218-90-4, 83-85119-32-2
-
Wydanie: papierowe
Oprawa: twarda z obwolutą
Liczba stron: 250
Miasta europejskie rodziły się wraz z Europą i w pewnym sensie sprzyjały również jej narodzinom. Charakteryzują niewątpliwie w sposób zasadniczy nasz kontynent, odkąd zaczął on odgrywać dominującą rolę w świecie, stanowiąc o jego odrębności historycznej i cywilizacyjnej, i odciskając piętno na wyglądzie miast współczesnych we wszystkich częściach świata, zarówno w pozytywnym, jak i w negatywnym sensie. (…)
Historie wyglądu zewnętrznego, stanowiącego kombinację najróżniejszych czynników geograficznych i historycznych, są jeszcze większym splotem przypadków niż przemiany gospodarcze, społeczne czy kulturowe, które łatwiej dają się opisać. Trudno jednemu człowiekowi objąć tę wielorakość zagadnień, można je wszystkie zgromadzić w komputerze, nadal jednak są zbyt skomplikowane, by dało się je opisać, stosując jedną formułę.
fragment wstępu
„Miasto w dziejach Europy” zostało wydane w ramach serii redagowanej przez samego Jacquesa Le Goffa, będącej efektem kooperacji pięciu czołowych wydawnictw europejskich (Beck, Blackwell, Critica, Laterza, Seuil). W Polsce jej nazwę wiernie przełożono jako „Tworzenie Europy”, lecz mimo szeroko zakrojonych planów ostatecznie udało się w naszym kraju wydać raptem kilka tomów. Na szczęście praca Leonardo Benevolo, specjalizującego się w dziejach myśli architektonicznej, znalazła się wśród nich.
Kulturotwórcze znaczenie miasta zazwyczaj pozostaje w naszym kraju nieuświadomione, a to za sprawą polskich doświadczeń historycznych, które nie tylko wpływają ujemnie na docenianie miejskości w procesie konstruowania samoidentyfikacji (vide dominacja zniekształconej wizji szlacheckości, reprodukowanej przez ogół społeczeństwa o chłopskich przecież korzeniach), ale nawet na ciągłość osadniczą w niektórych regionach (masowe przemieszczenia ludności, zniszczenie dawnej tkanki miejskiej). Na to nakłada się skądinąd interesujący proces „wymyślania miejskości” przez nowych mieszkańców, często na bazie uproszczonych wizji zapożyczonych z amerykańskich filmów i seriali. Sprawia to, że tradycje mieszczańskie znacznie silniej pozostają widoczne np. w Bielsku-Białej niż w Warszawie. Tymczasem wystarczy udać się do Włoch czy Francji, aby przekonać się, że miasto to nie tylko budynki wzniesione w granicach rozległego areału i perspektywa otrzymania dobrze płatnej pracy, ale również bijące serca całych krain geograficznych, które wciąż wywierają znaczący wpływ na sposób myślenia i wartościowania różnych zjawisk przez ich mieszkańców. Wystarczy wspomnieć niedawne „ruchy oburzonych”, względnie francuski „ruch żółtych kamizelek”, ściśle związane z próbami dokonywania eksperymentów z zakresu inżynierii społecznej, realizowanych z pogwałceniem wielowiekowej tradycji ukształtowanej właśnie w miastach.
Zapewne część osób widząc tytuł książki Benevolo zada pytanie, dlaczego zdecydował się opisać jedynie europejskie miasta. Oczywiście najprostszą odpowiedzią pozostaje w takich przypadkach stwierdzenie, że każdy autor ma pełną swobodę w zakresie doboru tematów. Niemniej kryje się za tym coś jeszcze. Europejskie miasta nie tylko cechują się odmienną specyfiką pod względem topograficzno-architektonicznym (jak wiadomo, przestrzeń współkształtuje człowieka, tak samo jak zależność ta zachodzi w odwrotnym kierunku), lecz poprzez jej powstanie w specyficznych warunkach społeczno-kulturowych stanowi też odbicie sposobu myślenia. Definiowanie miasta na podstawie kryteriów „technicznych” może i znajduje uzasadnienie, czego nie da się jednak powiedzieć o „miejskości”, gdyż ta nie stanowi prostej wypadkowej miejsca zamieszkania. Przykładowo, choć założone przez przybyszy z Europy, miasta Stanów Zjednoczonych Ameryki – chociaż tak niejednorodne – różnią się znacząco od swoich pierwowzorów, zaś pewne zachowania typowe dla „starego mieszczaństwa” (dbałość o estetykę kosztem prostej maksymalizacji zysków, wkomponowanie w tryb dnia czynności wykraczających poza pracę zarobkową) bywają w USA traktowane jako „nieróbstwo”. Ten „korporacyjny” sposób postrzegania świata, gdzie estetyka, wiedza i sztuka gremialnie przegrywają z dorobkiewiczostwem, jest cechą kultur wiejskich przeniesionych na grunt miejski (doskonale widać to w stosunku do ukształtowanych w warunkach wiejskich symboli i poczucia hierarchii społecznej). Zapewne tak zarysowany problem wymaga znacznie szerszego potraktowania, a przede wszystkim krytycznej dyskusji, ale nie ma przypadku w tym, że dawniej fascynowano się Wenecją, Rzymem czy Paryżem, a w ostatnich latach ideałem stało się londyńskie City albo nowojorski dolny Manhattan.
Zmarły w 2017 r. Benevolo był z pochodzenia Włochem, co stanowiło jedną z jego głównych kompetencji do zajmowania się tematyką miasta, jako że dorastając w duchu wielowiekowej tradycji miejskości „podskórnie” rozumiał jego specyfikę. Przed rozpoczęciem lektury zagadką pozostawało dla mnie natomiast, w jaki sposób spożytkuje ten nader dogodny punkt wyjścia pod względem doboru akcentów.
Zdaniem autora można wyróżnić trzy drogi rozwoju europejskich miast: „klasyczną” śródziemnomorską, śródziemnomorską objętą wpływami arabskimi (południowe Włochy i Hiszpania) oraz północną, obejmującą wszystkie pozostałe obszary. Takie twierdzenie zapewne może sprawiać wrażenie dyskusyjnego, ale nie sposób odmówić argumentacji zaprezentowanej przez Benevolo znamion słuszności. Przy tak zarysowanym podziale autor przedstawił zachodzące zmiany topograficzne, architektoniczne i estetyczne, budując dychotomię miasto – wieś wpływającą na życie umysłowe i społeczne. Głównym przedmiotem jego zainteresowania było jednak kształtowanie tkanki miejskiej, a zagadnienia społeczne zostały przez niego potraktowane w sposób znacznie bardziej ograniczony.
Większość miejsca autor poświęcił średniowieczu, zaś dominującym obszarem geograficznym stały się w jego narracji Włochy. Zwrócił uwagę na okoliczność, że jednym z symptomów schyłku świata rzymskiego na Zachodzie stał się kryzys ośrodków miejskich, ale rzecz jasna nie uznał wieków średnich za epokę dominacji wsi, a jedynie powstawania nowych miast i głębokiej transformacji ich charakteru. Ostateczny kształt miały osiągnąć dopiero w XIII/XIV w., w czym znacząca zasługa przypadła komunom. Bardzo interesującą obserwacją było zwrócenie uwagi na „sąsiadowanie z ruinami” (pozostałościami kultur antycznych), będącymi źródłem materiału budowlanego, inspiracją, ale i przedmiotem krytycznej refleksji nad prawidłami rozwoju cywilizacyjnego.
Nie zabrakło też rozważań dotyczących wpływu kolonializmu na rozwój miast europejskich, jak również zakładania miast poza Europą. Na szczęście horyzonty badawcze Benevolo nie ograniczały się w tym względzie do Ameryki Północnej, jakże często przesłaniającej inne obszary ekspansji Europejczyków. Oczywiście na Starym Kontynencie dominującą rolę odgrywał w tym zakresie handel, którego znaczenie zdecydowanie przewyższało pod tym względem ewentualne inspiracje architektoniczne.
Drugim kluczowym okresem, który zaważył na charakterze europejskich miast był moment powstawania miast przemysłowych, który – co warto podkreślić – nie wszędzie postępował według tych samych prawideł, a gdzieniegdzie nie zaistniał w ogóle. Ściśle wiążą się z tym koncepcje utopijne, wciąż stanowiące inspirację dla urbanistów dążących do urzeczywistnienia wizji miasta-ogrodu czy też po prostu zapewnienia mieszkańcom dogodnego dostępu do wszystkich podstawowych zasobów. Był to również okres masowego napływu do miast ludności wiejskiej poszukującej zatrudnienia w fabrykach, co na stałe zmieniło ich charakter społeczno-kulturowy.
Na koniec warto odnotować świetnie dobraną warstwę ilustracyjną, o której jakość autor wyrażał troskę we „Wstępie”. Szczególnie dobrze koresponduje ona z rozważaniami poświęconymi problematyce projektowania miast.
Benevolo zapewnił czytelnikowi interesujący szkic poświęcony ewolucji miast, obejmujący zagadnienia koncentrujące się wokół architektury i sztuki, kształtowania formy, koloru i układu. Daje on ogólne wyobrażenie na temat opisywanego zjawiska, jednakże stanowi raczej zaproszenie do zmierzenia się z kolejnymi lekturami, niż ostateczny głos w dyskusji. Zdecydowanie warto po niego sięgnąć, choćby dlatego, aby zadać sobie pytanie o to, czym dziś jest miasto dla nas.