Autorzy: Dilek Zaptcioglu-Gottschlich, Jürgen Gottschlich
-
Tłumaczenie: Emilia Skowrońska
Tytuł oryginału: Die Schatzjäger des Kaisers: Deutsche Archäologen auf Beutezug im Orient
Wydawnictwo: Znak Horyzont
Data wydania: 2023
ISBN: 978-83-240-8873-7
Wydanie: papierowe
Oprawa: twarda
Format: 158 x 225 mm
Liczba stron: 384
Niemieccy archeolodzy wyruszali do Imperium Osmańskiego w poszukiwaniu unikatowych artefaktów. Mieli ocalić historię przed zapomnieniem i wydrzeć piaskom pustyni starożytne skarby. Zamiast jednak je ocalić – rozkradli.Ołtarz pergamoński, brama targowa z Miletu, skarb Priama, popiersie Nefretete – to tylko ułamek bezcennego dziedzictwa, które znalazło się w niemieckich rękach.
Historia wypraw archeologicznych to historia rabunku. To historia przemocy i rozboju, intryg i awantur. Siły pieniądza i braku skrupułów. Kim byli ojcowie archeologii, którzy kierowali wyprawami? Nobliwymi naukowcami? Ukrytymi szpiegami? A może zwykłymi łowcami skarbów, którzy pożądali jedynie złota upadłych cywilizacji?od wydawcy
Książka Łowcy skarbów. Jak ojcowie archeologii rozkradli bogactwa Orientu autorstwa Dileka Zaptcioglu-Gottschlicha i Jürgena Gottschlicha to wspaniała, wciągająca podróż w czasy XIX-wiecznych archeologów odkrywających starożytne cywilizacje. Jest to też niestety historia łamania prawa i rabunku bezcennych dzieł sztuki przez tych właśnie archeologów, pracujących dla ówczesnych światowych mocarstw. Autorzy przedstawiają z jednej strony romantyczną historię odkryć archeologicznych przełomu XIX i XX wieku, a z drugiej strony naciski i szantaże, korupcję oraz bezprawie, które stały za największymi archeologicznymi odkryciami tamtych czasów.
Łowcy skarbów to mnóstwo informacji o największych niemieckich archeologach. Conze, Humann i Schliemann to tylko niektórzy bohaterowie tej pracy. Publikacja jest skarbnicą wiedzy na temat historii archeologii i zbiorem ciekawostek o wielkich archeologach, ludziach mających w sobie coś z profesorów uniwersyteckich i poszukiwaczy skarbów zarazem.
Publikacja ujawnia mało znaną dotąd historię rabunku zabytków archeologicznych przez wielkie światowe mocarstwa tj. Wielką Brytanię, Francję i Cesarstwo Niemieckie. Wydarzenia te miały miejsce na przełomie XIX i XX wieku, kiedy nastąpił szybki rozwój nauki archeologicznej. Ówcześni archeolodzy najczęściej służyli swoim rządom i to oni doprowadzili do nielegalnego pozyskania i przewiezienia licznych zabytków archeologicznych do stolic imperiów brytyjskiego, francuskiego i niemieckiego. To tam powstały wielkie muzea prezentujące starożytną sztukę zrabowaną z miejsc, gdzie się pierwotnie znajdowała. Te muzea istnieją do dziś; wciąż możemy podziwiać tam bezcenne dzieła starożytności, których miejsce jest zupełnie gdzie indziej. O tym przypominają autorzy i jest to najważniejsze przesłanie ich książki.
Dilek Zaptcioglu-Gottschlich i Jürgen Gottschlich skupiają się na działaniach niemieckich archeologów pracujących dla Muzeum Pergamońskiego w Berlinie i dla cesarza Niemiec. Pokazują mechanizm rabowania przez Niemców starożytności z terenów Imperium Osmańskiego, zbyt słabego politycznie, militarnie i gospodarczo państwa, aby mogło sobie poradzić z działalnością niemieckich archeologów. To historia wielkiego oszustwa i złodziejstwa, a zarazem tego, jak silniejszy może bezprawnie i bezkarnie wykorzystywać słabszego, narzucać mu swoją wolę. Ale to również historia narodzin w Imperium Osmańskim nowoczesnej nauki archeologicznej, właśnie pod wpływem bezprawia stosowanego przez niemieckich archeologów.
Autorzy pokazali tu również kulisy dyplomacji, wywieranie presji i nacisków przez Cesarstwo na słabszy, uzależniony od niego kraj. Uwidocznili proces, schemat podporządkowywania sobie słabszego narodu m.in. poprzez grabież kultury i dzieł sztuki. To nowa forma ucisku i kolonializmu, przejaw arogancji i buty zachodnich Europejczyków wobec kultur uważanych przez nich za gorsze. Tematyka tyleż istotna, co bardzo słabo znana polskim czytelnikom. Większości z nas to nie interesuje, stąd nasze lekceważenie tych zagadnień: uznajemy je za nieistotne i tym samym tolerujemy. A przecież niewiedza nas nie tłumaczy.
I z tego powodu ta książka jest bardzo ważna. Świetnie napisana, prostym zrozumiałym językiem tłumaczy nam i wyjaśnia, przypomina, że dzieła sztuki, które dziś podziwiamy w muzeach w Berlinie, Londynie, czy Paryżu, w przeważającej części nie należą do Europejczyków, ale zostały zrabowane, zabrane siłą i podstępem innym narodom, wyrwane z ich naturalnego otoczenia kulturowego. One wszystkie powinny wrócić tam, skąd pochodzą. Naszej kultury nie możemy budować na krzywdzie innych, na nieuczciwości i oszustwie, i o tym zdają się przypominać Łowcy skarbów.
Dziękuję za tę recenzję, bo od jakiegoś czasu mam ją na oku i zastanawiałam się, czy warto.