Autor: Peter Heather
- Tłumaczenie: Janusz Szczepański
Tytuł oryginału: Empires and Barbarians: Migration, Development and the Birth of Europe
Wydawnictwo Rebis
Seria wydawnicza: –
Data wydania: 2010
ISBN: 139788375102819
-
Wydanie: papierowe
Oprawa: twarda
Liczba stron: 768
Doskonałe połączenie rzetelnej analizy historycznej z barwną, potoczystą opowieściąKiedy w dalekim palestyńskim miasteczku rodził się Chrystus, Europa była podzielona na dwa krańcowo różne światy. Krąg śródziemnomorskich wybrzeży, zjednoczony pod rzymskim panowaniem, był światem filozofii, ponadczasowej literatury, zawodowej armii, olśniewającej architektury i sprawnej kanalizacji. Resztę kontynentu zamieszkiwali rolnicy produkujący na własne potrzeby, zorganizowani w drobne związki polityczne, w większości należący do germańskiej grupy językowej, którzy nie znali pisma ani kamiennych budowli.
Tysiąc lat później Europa wyglądała już zupełnie inaczej. Jej wschodnie regiony opanowali Słowianie, ludy germańskie częściowo zajęły dawne domeny Rzymian i Celtów, przede wszystkim zaś na dobre została przełamana dominacja basenu śródziemnomorskiego, choć wiele wzorców kulturowych – w tym tak istotne jak chrześcijaństwo, pismo, sztuka murarska – trafiło do najdalszych zakątków kontynentu. Jak doszło do tego, że Europa stała się areną masowych migracji, że w tym tyglu wykuwały się nowe struktury państwowe i kulturowe, że przestała być barbarzyńska?
Heather z rzadkim wśród uczonych talentem narracyjnym łączy rzetelną analizę historyczną z barwną, potoczystą opowieścią. Niczym jeden z ostatnich rzymskich cesarzy z determinacją dąży do uporządkowania biegu historii, która w każdej chwili grozi rozsypaniem się w chaotyczny bezład – jednakże w przeciwieństwie do nich udało mu się to wspaniale.
Peter Heather jest profesorem historii średniowiecznej w King’s College w Londynie, wcześniej zaś wykładał w oksfordzkim Worcester College i na Uniwersytecie Londyńskim. Przełożona na wiele języków jego wcześniejsza książka, Upadek cesarstwa rzymskiego (wyd. polskie REBIS, 2006), godny następca pomnikowego dzieła Gibbona, spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem zarówno w kręgach naukowych, jak i wśród czytelników w wielu krajach. z opisu wydawcy
Sam Peter Heather wspomina we wstępie, że prace nad Imperiami i barbarzyńcami trwały ponad 16 lat. Jest to efektem nie tylko imponujących rozmiarów dzieła (ponad 750 stron), ale też jej zakresu. Opowiada ona o losach Europy od czasów wielkiej wędrówki ludów po najazdy Wikingów, budowę i chrystianizowanie państw słowiańskich, oraz powstania cesarstwa narodu niemieckiego. Dzieje te nie są najlepiej oświetlone przez źródła, załamał się jeden porządek świata i w bólach rodził się inny. W tym czasie rozpadło się Imperium Romanum, a na jego gruzach powstały nowe twory państwowe zakładane przez ludy, które migrowały przez całą Europę. Niestety te burzliwe dzieje na tyle przeorały Europę, że niewiele osób opisało przerażające wydarzenia. Dziś, gdy Europę dotyka wielka migracja aktualne staje się pytanie jak wyglądały one w przeszłości. Przy czym w nauce istnieje kilka paradygmatów patrzenia na migracje jaka miała miejsce w IV-V wieku. Kiedyś postrzegano je jako wielką wędrówkę ludów, które często przebyły pół Europy, aby znaleźć nowy dom. Dziś częściej zamiast ludów mówi się o wędrówkach armii, które łączyła nie wspólna tożsamość, ale przywódca. Zwraca się uwagę, że upadek Cesarstwa Zachodnio-rzymskiego był zdumiewająco „pokojowy”, a rzymskie elity nie były zbytnio zainteresowane jego bronieniem. Spór dotyczy wielkości skali migracji. O ile oczywiste jest, że większość ludności w państwach zakładanych przez Germanów była miejscowa, oraz w skład ich elit było wielu potomków bogatych Rzymian, którzy utożsamili się z barbarzyńcami, to spór dotyczy jak wielu przybyło najeźdźców. Przy czym w niewielkim stopniu w tej dyskusji pomaga archeologia, pod względem kultury materialnej, która mogła dotrzeć do archeologów germańscy najeźdźcy bardzo szybko przejęli rzymską kulturę i się z nią utożsamili.
Książka ma wiele zalet. Bardzo ciekawy jest opis Hunów. Przeciwieństwie do większości autorów z Europy zachodniej Heather rzeczywiście ma pojęcie o Europie Wschodniej, dobrze streszcza spory dotyczące kolebki Słowian, wie gdzie oni się wykrystalizowali. To istotne, nasza część Europy jest traktowana przez zachodnich badaczy po macoszemu, a ich wiedza często jest stereotypowa i wątpliwa. Oprócz zalet ma jednak ona sporo wad, które niestety przesłaniają jej zalety. Nie można odmówić autorowi dużej wiedzy i jego praca zawiera niewiele błędów merytorycznych. Są one najczęściej dosyć mało istotne. Tak Nestor był jednym z autorów Powieści minionych lat, rozróżnienie między Estiami a Bałtami jest sztuczne (Estiowie byli jedną z grup bałtyjskich). Autor słusznie zwraca uwagę, że Historia Augusta nie jest wiarygodnym dziełem, ale akurat biografia Marka Aureliusza na którą się Heather powołuje w tym passusie jest bardzo przyzwoitym źródłem. Nie jest wcale oczywiste, kto odniósł wielkie zwycięstwo nad Gotami w końcu lat sześćdziesiątych III wieku. Mógł to być Klaudiusz II (jak chce Heather), albo Galien. Rola Deksipposa w obronie Aten przed Herulami jest co najmniej kontrowersyjna, dedykowana mu inskrypcja o tym milczy. Zabawne jest, że Heather nie wierzy w prawdziwość wzmianek zawartych w Historia Augusta, gdy są one wiarygodne, a nie wierzy im, gdy są podejrzane. Heather za Prokopiuszem twierdzi, że Herulowie wrócili do Skandynawii, ale ich los nie jest wcale taki oczywisty.
Autor nie zastanawia się zbytnio, dlaczego rzymskie elity się zbarbaryzowały. Naturalny byłby proces odwrotny, w którym najeźdźcy przyjmowaliby kulturę wyższą, tak jak to się stało. Autor pomija kompletnie Bizancjum i ekspansję arabską. Tymczasem to co zachodziło na Bliskim Wschodzie decydowało też o losach Europy Zachodniej. Z jednej strony Arabowie zajęli dużą część Bizancjum, z drugiej w wyniku najazdów arabskich wielka część Azji Mniejszej wyludniła się. Z tych powodów Bizancjum nie mogło reagować na to, co się działo w Europie. Autor też nie poświęca miejsca dżumie Justyniana. Ta zaraza miała olbrzymi wpływ na dzieje Europy. Nie tylko znacznie przetrzebiła ona ludność naszego kontynentu, ale dotknęła w większym stopniu tereny o większej gęstości ludności. Uwzględnienie w narracji zarazy ułatwiłoby autorowi zrozumieć niemoc Bizancjum, czy podbój i slawizacje Bałkanów. Epidemia pozwala też lepiej zrozumieć losy Europy Zachodniej, jej barbaryzację. Można odnieść wrażenie, że Heather w morzu szczegółów nie rozpoznał to co rzeczywiście jest istotne, a przez to jego obraz jest przez to co najmniej niepełny. Jego dzieło powstawało bardzo długo, ale efekt nie jest zadowalający.
„a nie wierzy im, gdy są podejrzane” – to dobrze
W moim odczuciu książka zasłużyła na znacznie wyższą ocenę. Traktuje ona bowiem na temat modeli migracyjnych w barbarzyńskim świecie i z tego punktu widzenia nie ma większego znaczenia dżuma, Justynian czy podobne aspekty. Oczywiście, że miały one wpływ na ówczesną historię, ale Heather pisze o migracjach, a nie ogólnych dziejach tego okresu! Chyba napiszę konkurencyjną recenzję 🙂
szalenie słaba recenzja, lekceważąca holistyczne podejście Petera Heathera
Recenzja słaba? Można się z nią nie zgodzić i polemizować, ale skwitowanie jej tak zdawkowym stwierdzeniem, to jest dopiero słabe…
PS Krytyków anonimowych z definicji traktuję na równie z trollami, ale Tobie dałem szansę…