Autor: Michał Heller
-
Wydawnictwo: Copernicus Center Press
Data wydania: 2021
ISBN: 9788378865827, 9788378865858 (ebook)
- Wydanie: papierowe, e-book (epub, mobi)
Oprawa: twarda
Liczba stron: 303
Co kryje się pod pojęciem wieloświata? Czy nasz wszechświat jest tylko jednym z nieskończenie wielu? Gdzie kończy się nauka, a zaczyna twórcza fantazja?
Pytanie o wielość (wszech)światów nie jest nowe, ale we współczesnej fizyce powróciło ze zdwojoną siłą. Od kosmologii przez mechanikę kwantową po teorię strun, uczeni coraz śmielej kreślą obraz rzeczywistości, w której oprócz naszego uniwersum istnieją także inne, równie realne wszechświaty. Czy jednak hipoteza wieloświata mieści się jeszcze w granicach nauk empirycznych? Idąc tropem fizyków i filozofów, a także matematyków i logików, Michał Heller przygląda się „kontrowersyjnemu, ale metafizycznie prowokującemu” pojęciu, a właściwie różnym odmianom pojęcia wieloświata. Jak zauważa, pytanie o realność innych wszechświatów, balansujące na krawędzi metody naukowej, jest jednocześnie pytaniem o tożsamość fizyki.
z opisu wydawcy
Copernicus wydał kolejną książkę profesora Hellera. Najpopularniejszego księdza wśród naukowców i najpopularniejszego naukowca wśród księży w Polsce. Oczywiście jej tematem jest fizyka i kosmologia, ponieważ autor nie zmienił swoich zainteresowań od ostatniej książki. Mało tego, w pewnym sensie najnowsza pozycja jest kontynuacją poprzednich.
Sam Heller napisał we wstępnie, że dopiero po jakimś czasie uświadomił sobie, że jest ona kontynuacją. Nie do końca uświadomionym zamiarem było przedstawienie historii myśli ludzkiej, która doprowadziła do powstania ogólnej teorii względności. W książce Bóg i geometria śledzi rozwój filozofii i teologii w antyku i średniowieczu. W Przestrzeniach wszechświata wraca do tematu, śledząc rozwój myśli na początku czasów nowożytnych, kiedy nauka coraz bardziej stanowiła środowisko dla samej siebie. Książka ta kończy się wraz z powstaniem ogólnej teorii względności. Teraz powstała trzecia część, traktująca o najnowszych teoriach i osiągnięciach kosmologii, a dokładnie jednego z najpopularniejszych zagadnień – wieloświatów. Natomiast nie tyle chodzi tu o problem kosmologiczny, ile o problem aktualnej nauki, traktujący o tym, gdzie kończy się obszar naukowości, a zaczyna region twórczej fantazji.
Autor podzielił swoją książkę na cztery części. Pierwsza — wstęp i spojrzenie całościowe na historię idei nieskończenie wielu wszechświatów, ponieważ idea ta ma swoje źródła przednaukowe w filozofii. Choć oczywiście trzeba przyznać, że w starożytności były to co najwyżej spekulacje, w których „inne światy” rozumiano raczej jako inne układy planetarne. Za prekursora dzisiejszej idei wieloświata będzie przedstawiony Leibniz. Druga część książki wprowadza czytelnika we właściwy temat. To tutaj autor sięgnie po równania pola grawitacyjnego Einsteina i po modele kosmologiczne. To właśnie Einstein przyniósł przełom, ponieważ w przestrzeń swoich równań uczony stworzył miejsce na matematyczne ich zdefiniowanie i badanie metodami geometrycznymi.
W części trzeciej autor skupia się na mnogości różnych koncepcji wieloświatów, koncentrując się na trzech ich grupach: wieloświatach związanych z zasadą antropiczną, wieloświatach produkowanych przez inflację kosmiczną oraz wywodzących się z teorii strun, superstrun i M-teorii. Profesor Heller wybrał te właśnie trzy kręgi, ponieważ stanowią one mainstream dzisiejszej kosmologii wieloświatowej. W części czwartej duchowny próbuje odpowiedzieć na pytanie, czy dzisiejsza kosmologia nie odchodzi zbyt od ustalonych metod badawczych na rzecz zbyt wielu karkołomnych uogólnień, od zdrowego krytycyzmu do wyobraźni i retoryki.
Muszę przyznać, że czytanie tej książki nie było tak łatwe i przyjemne, jak poprzednich tego samego autora. Niestety nie potrafię do końca stwierdzić, dlaczego tak było. Michał Heller wciąż potrafi opowiadać przystępnie i klarownie wyrażać swoje myśli. Jednak coś tu było nie tak. Łapałem się od czasu do czasu, że tak naprawdę nie pamiętam, o czym był poprzedni rozdział, nie poczułem tego samego wciągania, konieczności czytania kolejnych rozdziałów, jak to miało miejsce przy poprzednich jego książkach. Być może to już nieco zmęczenie materiału.
Dla kogo jest ta książka i czy mógłbym ją polecić? Książka jest na pewno dla wszystkich, którzy znają i cenią działalność popularnonaukową Michała Hellera i dla tych, którzy czytali poprzednie, przywoływane przeze mnie książki. Czy wobec tego, co napisałem w poprzednim akapicie, mogę ją polecić z czystym sercem? Powiem w ten sposób – dałbym jej szansę.