Autor: Brian Greene
-
Tłumaczenie: Tomasz Krzysztoń
Tytuł oryginalny: Until the End of Time: Mind, Matter, and Our Search for Meaning in an Evolving Universe
Wydawnictwo: Prószyński i s-ka
Seria: Na ścieżkach nauki
Data wydania: 2021
ISBN: 978-83-8234-017-4 -
Wydanie: papierowe
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 504
Brian Greene jest profesorem fizyki i matematyki oraz dyrektorem Centrum Fizyki Teoretycznej Uniwersytetu Columbia; słynie z publikacji w dziedzinie teorii superstrun. Jest autorem książek „Piękno Wszechświata”, „Struktura kosmosu” oraz „Ukryta rzeczywistość”, które sześćdziesiąt pięć tygodni gościły na liście bestsellerów „New York Timesa” i sprzedały się w ponad dwóch milionach egzemplarzy na całym świecie.o autorze
Wybitni oświeceniowi humaniści byli zapewne ostatnimi ludźmi, którzy swobodnie poruszali się po bezkresnych równinach nauki bez trudu nie tylko czerpiąc ze źródeł różnych dyscyplin, ale twórczo je rozwijając. Choć później żyły jeszcze jednostki, które charakteryzowały się wszechstronną erudycją, to postępująca specjalizacja oraz, naturalnie, geometryczny przyrost naszej wiedzy coraz rzadziej pozwalały na istnienie polihistorów. Dziś są oni już na wymarciu. Zresztą bądźmy ze sobą szczerzy mało możliwe wydaje się być dziś dogłębne ogarnięcie wszystkich dziedzin wiedzy. Nie znaczy to jednak, że wszyscy naukowcy zamykają się w swoich fortecach coraz węższych specjalizacji. Ba, nie powinni tego robić. Chociaż biurokratyczny nacisk na „produktywność” z pewnością nie pomaga, wielu jest jeszcze naukowców, którzy śledzą najnowsze odkrycia i filozoficzne czy metodologiczne dysputy szeroko rozumianej nauki.
Często zdarza się, że to przedstawicielom nauk humanistycznych (nie mylić z humanistami) zarzuca się ignorancję w zakresie nauk przyrodniczych i ścisłych. Prawda jest jednak taka, że również „ścisłowcy” zwykle nie grzeszą nie tylko byciem na bieżąco z nowinkami nauk humanistycznych czy społecznych, ale jakimkolwiek nimi zainteresowaniem.
„Do końca czasu. Umysł, materia i nasze poszukiwanie sensu w zmieniającym się Wszechświecie” świetnie pokazuje, że pod jednym dachem z powodzeniem łączyć można wątki zaczerpnięte z nauk ścisłych i humanistycznych bez ich trywializowania. Brian Greene znany zapewne wszystkim miłośnikom fizycznej literatury popularnonaukowej autor choćby „Piękna Wszechświata” zabiera nas w monumentalną, ale równocześnie osobistą podróż po Wszechświecie. Nie jest to jednak wojaż w przestrzeni, a raczej głównie w czasie. Głównym przewodnikiem jest zaś entropia, wokół której kręci się cała narracja.
Autor rozpoczyna opowieścią o narodzinach Wszechświata i wyjaśnieniem, czym jest entropia. Dzięki temu zanurzamy się w termodynamikę i teorię informacji. Następnie, gdy dociera do początków życia, odstawia fizykę na boczny tor i koncentruje się na chemii oraz biologii. I wtedy naprzeciw nas staje człowiek, „korona stworzenia”. A Greene zamiast zręcznym unikiem ominąć go i ruszyć dalej w podróż ku przyszłości Wszechświata, zatrzymuje się, porzuca nauki ścisłe oraz przyrodnicze i kieruje uwagę czytelnika na nauki społeczne a także humanistykę. Pierwszy na rusz bierze fenomen świadomości. Bez względnego rozwlekania autor omawia najważniejsze (oraz w mniejszym zakresie najbardziej kuriozalne) próby wyjaśnienia, czym jest świadomość i skąd się bierze. Później przechodzi do zagadnienia, które w nie mniejszym stopniu jest areną zaciekłych sporów zwolenników różnych koncepcji – powstania i roli języka. W dalszej kolejności Greene zastanawia się nad źródłami oraz rolą wiary i religii, a następnie ludzkiej kreatywności. I w tym momencie zostawiając teraźniejszość za sobą, zostawiamy człowieka i kierujemy się ku przyszłości. Jednocześnie jest to powrót do fizyki i centralnej roli entropii w całej narracji „Do końca czasu”. Równocześnie żarty się kończą. Ta część książki poświęcona jest bowiem różnym scenariuszom śmierci Wszechświata. Jedne są bardzo spektakularne, inne to powolna agonia. Nie ma jednak wątpliwości, że nie tylko my, nasi bliscy, nasza cywilizacja czy nasza planeta nieuchronnie pędzą ku zagładzie. Pędzi ku niej cały Wszechświat. A jeśli tak, to czy nasze życie ma sens? Czy może go mieć? Tym pytaniom Greene poświęca ostatni rozdział swojej książki, z pewnością najbardziej osobisty.
„Do końca czasu” to lektura, która może być ciekawa zarówno dla początkujących miłośników literatury popularnonaukowej, jak i jej weteranów. Greene sprawnie porusza się po szerokim spektrum tematów, nie zaliczając przy tym poważniejszych wpadek. Oczywiście można by dyskutować nad tym, dlaczego pewne koncepcje świadomości czy powstania języka autor pominął, ale też gdyby próbował omówić wszystkie, musiałby napisać wielotomowe dzieło. Tematy te traktować należy więc raczej jako krótki – acz całkiem niezły – wstęp, który zachęcić ma do dalszych poszukiwań. Cierpkie słowa należą się jednak polskiemu wydawcy. Trudno przełknąć w książce wydanej przez wydawnictwo o takim prestiżu literówki, które zdarzają się na pierwszych jej stronach, a tym bardziej tę jedną na tylnej okładce!
Podsumowując, „Do końca czasu” to udana książka, która prowadzi nas przez historię Wszechświata, od jego narodzin po nieuchronny koniec zatrzymując się na chwilę w teraźniejszości, przy człowieku i zarysowując temat świadomości, języka, wiary i religii. Wyraźnie widać, że autor stanął w obliczu własnej śmiertelności, a swe lęki postanowił przekuć w książkę, którą dostaje do rąk czytelnik
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Format: 142 × 202 mm, papierowe