Autor: Ewa Domańska
-
Wydawnictwo: PWN
Data wydania: 2017
ISBN 9788301194772 (oprawa twarda), 9788301194659 (oprawa miękka), 9788301194628 (ebook)
-
Wydanie: papierowe, ebook (mobi, epub)
Oprawa: miękka, twarda
Liczba stron: 382
Prowadzonym tutaj rozważaniom przyświecają następujące pytania badawcze: Czy człowiek po śmierci w sensie organicznym pozostaje nadal człowiekiem, czy staje się rodzajem rzeczy? Kiedy człowiek przestaje być zdolny do solidarności gatunkowej z martwym ciałem/szczątkami – do rozpoznawania martwego ciała jako ludzkiego? Czym człowieczeństwo żywych różni się od człowieczeństwa martwych (jeżeli ci nadal uważani są za ludzi)? Czy ciału/szczątkom należy się szacunek ze względu na to, kim osoba była przed śmiercią, czy ze względu na samo ich istnienie jako śladu człowieka? Co szczątki rozpatrywane jako organiczne przedmioty zbiorowe mogą powiedzieć na temat wielogatunkowej tożsamości, relacyjnej podmiotowości oraz „wspólnotowości” materii organicznej? Jak zmieniające się normy społeczne i kulturowe (w tym m.in. świadomość ekologiczna) wpływają na podejście do szczątków? Jakie są obecnie najważniejsze problemy dotyczące postępowania ze szczątkami i sposobów ich zachowania? – fragment wstępu fragment wstępu
Dawno już o żadnej książce historyczno-antropologicznej nie było tak głośno jak o „Nekros” Ewy Domańskiej. W okolicach premiery informowały o niej media, a sama autorka była gościem kilku audycji radiowych. Opisy medialne, wywiady i pierwsze opinie wychwalające interdyscyplinarność podejścia zachęciły mnie do sięgnięcia po tę pozycję. Nie bez znaczenia był też sam temat, który ciekawi każdego archeologa. Książka traktuje bowiem o śmierci i pośmiertnych losach ludzkich szczątków. Nie jest to może opracowanie kompleksowe, które wyczerpywałoby temat, ale autorka sama będąc historykiem patrzy na niego z różnych stron, nie uciekając od ustaleń dokonanych przez przedstawicieli kryminalistyki czy nauk przyrodniczych.
Książkę podzielono na dwie części, które poprzedza obszerne wprowadzenie. Część pierwsza dotyczy nekropolityki, czyli wykorzystania śmierci i ludzkich szczątków w bieżącej polityce, w tym tzw. polityce historycznej. W czterech kolejnych rozdziałach autorka przedstawia trzy różne studia przypadków (case studies): muzułmana z obozów śmierci, pośmiertnych losów Witkacego oraz zbrodni w Jedwabnem. Czwarty rozdział (w rzeczywistości trzeci) Ewa Domańska poświęca zaś przybliżeniu zwrotu forensycznego w badaniach nad szczątkami ludzkimi, czyli rosnącemu znaczeniu dowodów rzeczowych badanych metodami kryminalistycznymi kosztem relacji świadków (zarówno w badaniach historycznych jak i na salach sądowych).
Druga część książki „Eko-Nekro” poświęcona jest relacji szczątków i miejsc pamięci ze środowiskiem oraz nowym trendom (głównie związanym z ekologią) w traktowaniu zmarłych. Także tutaj autorka posiłkuje się głównie studiami przypadków, dyskutując takie kwestie jak ekocmentarze, urny ekologiczne, „cienie” z Hiroszimy oraz diamenty pamięci.
Każdy z tematów, które podejmuje autorka przedstawione są z różnych punktów widzenia, nie wyłączając rozważań etycznych. Niektóre obserwacje mogą się wydawać banalne, ale nie zmienia to faktu, że książkę w większości czyta się z zainteresowaniem. Jako historyka autorkę interesują m.in. kwestie wpływu „nekrosu” na teraźniejszość i przyszłość. Zauważa ona np., że historia to masowy ruch ekshumacyjny – stałe przekopywanie przeszłości, zakopywanie, odkopywanie, rozczłonkowywanie, przenoszenie, niszczenie jednych grobów i budowanie innych. A przecież podejście takie łamie powszechną etyczną postawę pozostawienia zmarłym „świętego spokoju”. Szczególnie ciekawe jest to dziś, gdy bieżąca polityka wypełniona jest „tańcami na grobach”. Tymczasem, jak zauważa autorka przywołując zdanie Fredrica Jamesona, który pisał, że fiksacja na problematyce pamięci i historii prowadzi do pewnej atrofii naszych możliwości wyobrażenia sobie potencjalnych przyszłości (s. 76).
Trudno Nekros jednoznacznie zaliczyć do jakiejś kategorii. W istocie nie jest ona bowiem ani typową książką naukową, ani popularnonaukową. Szczególnie trudne dla przeciętnego odbiorcy jest wprowadzenie, które najeżone jest roztrząsaniem kwestii terminologicznych i filozoficznych.
Gdybym miał podsumować „Nekros. Wprowadzenie do ontologii martwego ciała” jednym zdaniem napisałbym, że książka uosabia w sobie wszystko co najlepsze i najgorsze we współczesnej humanistyce. Z jednej strony podejmuje ciekawy temat i prezentuje go z punktów widzenia, których zwykle nie przyjmujemy na co dzień. Łączy też rozważania humanistyczne z wynikami badań nauk przyrodniczych i ścisłych. Oprócz antropologicznego spojrzenia na losy pośmiertne ludzkich szczątków dowiadujemy się np., jakie toksyny mogą wydzielać się z ciał, a nawet że kremowanie osób po chemioterapii może stanowić zagrożenie dla pracowników krematoriów (s. 234). Niestety momentami (m.in. większość wprowadzenia) autorka przedstawia swoje rozważania w niestrawny (przeintelektualizowany?), a nawet niejasny sposób. Drażnią też przejawy źle rozumianej elokwencji, w których Domańska łącz w jedno sprawy nie mające ze sobą nic wspólnego, jak np.: odwołanie do filozofii tybetańskiej w akapicie poświęconym jońskiej filozofii przyrody (s. 67) czy (o zgrozo!) do teorii strun i multiwersum przy podsumowaniu biourn1 (s. 251). Takich ustępów jest niestety wiele. Jeszcze bardziej smuci, gdy w tych popisach elokwencji pojawiają się błędy rzeczowe, jak np. we fragmencie, gdzie autorka twierdzi jakoby przedstawiciele wymarłych gatunków homo stali się elementami paliw kopalnych (s. 66). W rzeczywistości bowiem paliwa kopalne powstały miliony lat przed pojawieniem się pierwszych homo2.
Trudno mi jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie, czy poleciłbym „Nekros”. Z jednej strony książka prezentuje szerokie i bardzo interesujące spojrzenie na pośmiertne losy ludzkich ciał, z drugiej jednak popisy źle pojętej elokwencji (a czasem i błędy rzeczowe) drażnią. Ponadto niektóre akapity (tak jak ten z przypisu 1) są wyrazem strumienia świadomości autorki, którego bez wglądu w jej psychikę nie sposób zrozumieć. Bez dodatkowych wyjaśnień są one pseudointelektualną, pozbawioną realnego znaczenia papką. Wyjąwszy je lektura książki może być jednak zajmująca. Potencjalnego czytelnika namawiam na pewno, by nie zniechęcał się wprowadzeniem. Później jest już, choć z wyjątkami, znacznie lepiej.
——————————————————————–
1 Pozwolę sobie zacytować cały akapit, by każdy mógł ocenić to sam:
W kontekście prowadzonych tu rozważań Urna Bios (i pokrewne jej projekty), a także rozpatrywane w ostatnim rozdziale diamenty pamięci wpisują się w ideę życia jako ciągłego procesu przemian. Interpretacja tych fenomenów sugeruje jednak coś więcej – możliwość istnienia alternatywnych czy raczej paralelnych rzeczywistości i różnych wymiarów. Kontrowersyjna, aczkolwiek szeroko dyskutowana teoria strun zakłada, że materia zbudowana jest ze strun, a przestrzeń ma co najmniej 10 wymiarów, z których tylko kilka wymiarów przestrzennych i czas są dostępne naszej percepcji. Być może zatem, funkcjonując w przestrzeni języka, umysłowych konstruktów, codziennego postrzegania czasu i przestrzeni, zamieszkujemy tylko jedną z możliwych rzeczywistości, podczas gdy istnieją i inne, które rządzą się odmiennymi prawami. W istocie bowiem istnieje nie universum, ale multiversum. Życie rozumiane jako siła czy energia (force) jest czynnikiem je łączącym i sprawia, że możemy istnieć w świecie wielowymiarowym, choć na razie najlepiej czujemy się w czasie i przestrzeni, które uznajemy za istniejące niezależnie od naszego umysłu. Tylko w tym wymiarze śmierć jest obecna tak brutalnie i realnie.
2Autorka cytuje tu artykuł, w którym kwestia paliw kopalnych poruszana jest tylko w kontekście antropocenu, a więc ich wydobycia i spalania. Można się zastanowić, czy w inne cytowania też traktowane są tak frywolnie.