Autor: Daniel C. Dennett
-
Tłumaczenie: Witold Turopolski
Tytuł oryginału: Kinds of minds: Toward an understanding of consciousness
Wydawnictwo: Copernicus Center Press
Data wydania: 2021
ISBN: 9788378865933, 9788378865995 (ebook)
- Wydanie: papierowe, e-book (epub, mobi)
Oprawa: twarda
Liczba stron: 184
Wybitny filozof Daniel C. Dennett, poszukując odpowiedzi na pytania o naturę naszego umysłu, łączy idee z zakresu filozofii, sztucznej inteligencji i neurobiologii. Starając się zrozumieć świadomość, stawia szereg intrygujących, a czasem wręcz niepokojących pytań.
Czy możemy wiedzieć, co naprawdę dzieje się w umyśle innego człowieka? Czy to możliwe, że jesteś jedynym umysłem we Wszechświecie, a wszystko poza tobą jest jedynie bezwiednym mechanizmem?
Autor dowodzi, jak bardzo skomplikowaną materią jest umysł człowieka – utkany z wielu różnych wątków i łączący wiele różnych wzorów. Niektóre z nich są tak stare jak samo życie, inne tak nowe jak dzisiejsza technologia. Umysł człowieka jest pod wieloma względami dokładnie taki jak umysły zwierząt, pod innymi całkowicie się od nich różni. Dzięki tej książce dostrzeżemy ścieżki, jakimi można podążyć, i pułapki, których należy unikać w naszych nieustających eksploracjach natury umysłów.
z opisu wydawcy
Jest to kolejna publikacja, z którą mam problem. Zawsze wybieram do recenzji książki, co do których mam pewność lub przynajmniej mocne przeczucie, że będą interesujące i zapewnią mi co najmniej małą przygodę intelektualną; a ponadto podświadomie czekam na to, co nazywam „kliknięciem” – to coś, co sprawi, że będę chciał czytać każdą kolejną stronę bardziej, niż poprzednią. Jednym z kluczy doboru lektury jest nazwisko autora. Tak też miało być tym razem – Daniel Denett zazwyczaj gwarantuje to wszystko, czego oczekuję od literatury popularnonaukowej. Niestety nie do końca to się spełniło tym razem.
Oczywiście było dla mnie jasne, że Dennett jest filozofem i spodziewałem się książki, której narracja jest prowadzona w charakterystycznym, dość luźnym stylu. Tak też jest tym razem i przyznaję, że nie do końca potrafię niestety sprecyzować, co dokładnie jest nie tak. Być może za dużo pytań, a za mało odpowiedzi? Ale przecież o właśnie jest filozofia, prawda? Autor przez dużą część książki rozważa dosyć dogłębnie różne zagadnienia, które mogą być związane z problemem umysłu. Natomiast z każdą kolejną stroną wydawało mi się, że te dywagacje do niczego nie prowadzą. Wydaje mi się, że kiedy rozważamy jakieś problemy filozoficzne, nawet na pewnym poziomie abstrakcji, przed podjęciem kolejnego zagadnienia lub przed dalszym zgłębianiu tego samego problemu próbujemy wypracować wpierw jakieś wnioski, które mogą być punktem wyjścia dla dalszych rozmyślań. W Naturze umysłów to nie następuje. Autor nawet nie podaje swojej definicji umysłu, ale podejmuje się decydowania, czy zwierzęta go posiadają (na przykładzie psów).
Aby oddać sprawiedliwość Dennettowi, muszę przyznać, że podejmuje on przynajmniej próbę stworzenia klasyfikacji istot obdarzonych różnymi rodzajami umysłu. W tym celu konstruuje „Wieżę Generowania i Testowania”. Jest to model, który wyznacza główne etapy rozwoju intencjonalności. Bo właśnie intencjonalność autor wiąże z umysłem. Podstawą modelu są istoty darwinowskie, które były generowane przez procesy kombinacji i mutacji genów. Dalej są istoty skinnerowskie, które przejawiały podstawową plastyczność fenotypową, tj. potrafiły (wciąż jednak „na ślepo”) wypróbowywać różne reakcje i wybierać te zachowania, które były najbardziej wzmacniane i pożądane w danym środowisku. Kolejny, trzeci już poziom tej piramidy to istoty popperowskie. One mają już zdolność preselekcji zachowań. Potrafią reagować na środowisko w sposób zamierzony i aktywny. Ostatnie piętro Wieży zajmują istoty gregoriańskie. One mają zdolność adaptacji na własne potrzeby narzędzi umysłu. Co to oznacza? Potrafią one wykorzystywać doświadczeń innych istot.
Dennett zadaje pytania o to, jakie warunki sprzyjały bądź też spowodowały myślenie. Jak można się domyśleć, czytając opis powyższy wieży, autor zdaje się twierdzić, że pierwotną przyczyną powstania rozumu były wymagania stawiane przez środowisko. Komunikacja między poszczególnymi przedstawicielami wewnątrz gatunków była motorem napędowym zmian i adaptacji do zastanych warunków. „Adaptacja” jest tutaj słowem kluczem, ponieważ wizja Dennetta jest wyraźnie ewolucjonistyczna.
Zatem mamy dosyć ciekawą koncepcję, bazującą na teorii ewolucji, jednak znów muszę wrócić do wad książki. Wciąż nie ma definicji rozumu ani umysłu, wydaje się, że autor nawet nie próbuje ich wypracować. Czytelnik nie wie, czy chce się zgodzić z autorem, ponieważ czasami nie wie, czy nadążą za tokiem myślenia i czy rozumie koncepcje – narracja jest też nieco zbyt zawiła – a autor a priori zakłada, że czytelnik się z nim zgada. Nie ma nic bardziej irytującego. Nie przeczę, że książka Dennetta może być przyczynkiem do rozważań nad naturą umysłu, jako praca napisana z punktu widzenia kognitywisty i filozofa. Jednak nie jestem pewny, czy idea intencjonalności może być uznana za kryterium istnienia i charakterystyki umysłu.