Autor: Izrael Jehoszua Singer
-
Tłumacz: opr. kryt. Monika Polit, opr. kryt. Ewa Geller
Wydawnictwo: Wydawnictwo Naukowe PWN
Data wydania: 2023
ISBN: 9788301229009
-
Wydanie: e-book
Liczba stron: 274
z opisu wydawcyZbiór wspomnień Fun welt wos iz niszto mer [O świecie, którego już nie ma] rozpoczyna koronacja cara Mikołaja II, która miała miejsce w maju 1896 roku; mały Singer miał wtedy niespełna trzy lata. Końcowe rozdziały książki to przełom lat 1906 i 1907, kiedy rodzina trzynastoletniego Izraela podejmuje decyzję o przeprowadzce do Radzymina. Historie opowiedziane przez pisarza dotyczą głównie Leoncina oraz Biłgoraja, czyli terenów ówczesnego Królestwa Polskiego, będącego od 1832 roku częścią Imperium Rosyjskiego; pokazują zderzenie żydowskiej tożsamości chasydzkiej z trendami tradycyjnej ortodoksji oraz z rewolucją obyczajową początku XX wieku.
Podczas lektury książki moje myśli krążyły wokół dwóch wierszy, jednego autorstwa Wisławy Szymborskiej pt. Kot w pustym mieszkaniu, drugiego natomiast Tadeusza Różewicza pt. Szkic do erotyku współczesnego. W pierwszym można przeczytać: „Ktoś tutaj był i był,/ a potem nagle zniknął/ i uporczywie go nie ma”, w drugim natomiast: „najplastyczniejszym/ opisem chleba/ jest opis głodu”. Bo o tym właśnie jest ta książka – o nieobecności. A może raczej utraconej obecności, po której została pustka. A im większa ta pustka, tym większe jej wołanie o pamięć.
Książka stanowi zbiór wspomnień autora dotyczącego jego życia w przedwojennej guberni lubelskiej. Narracja rozpoczyna się dosyć mglistym wspomnieniem ceremonii religijnej, zorganizowanej w synagodze biłgorajskiej z okazji koronacji cara Mikołaja II, kiedy to autor miał niespełna trzy lata (było to w 1896 r.). Akcja zatem będzie umiejscowiona jeszcze przed I wojną światową, w czasie, gdy autor (a także czytelnik) nie czuje jeszcze niepokoju związanego z powolnym ogarnianiem Europy przez totalitaryzmy. Jest to codzienność przepełniona raczej tymi przyziemnymi nadziejami, niepokojami, zmartwieniami i radościami. Ten świat jeszcze nie jest skazany na zagładę.
Singer opowiada o swojej rodzinie, o — jak sam mówi — bardzo niedopasowanych rodzicach, różniących się usposobieniem duchowym i intelektualnym, o miasteczku i sąsiadach, o kulcie religijnym. Ten ostatni punkt jest też dużą i ważną częścią życia młodego Izraela, ponieważ jego ojciec jest rabinem w miasteczku, więc nie chodziło tylko o uczestnictwo w nabożeństwach, ale ten kontakt z religią miał pewne cechy „zawodu”. Zresztą oboje rodzice byli głęboko religijnymi Żydami i mieli nadzieję, że ich syn pewnego dnia osiągnie pozycję społeczną jako talmudysta lub wpływowy rabin. To pierwsze było marzeniem matki, a drugie ojca.
Nietrudno się domyśleć, że Singer od najmłodszych lat buntował się przeciwko tym rodzicielskim planom (wszak czytelnik ma w ręku książkę fabularną, a nie komentarze do Tory!). Przez całe dzieciństwo przestrzegał żydowskiego prawa i zwyczajów, by, gdy tylko nadarzyła się okazja, całkowicie zerwać z religią. Niestety, książka Singera kończy się, zanim jeszcze zaczął opisywać moment, w którym zerwał ze światem religijnym. Jego przedwczesna śmierć stanęła na drodze planom spisania dalszej części wspomnień.
Warto zauważyć, że książka powstawała pod koniec II wojny światowej, wydana po raz pierwszy w 1946 roku; dlatego mimo że nie ewokuje końca świata w niej opisanego, to autor już miał świadomość jego zagłady. Wydaje się, że Singer pisze, aby ten utracony świat przywrócić, pozostawić po nim wspomnienie. To nie jest modlitwa żałobna, ale raczej utrwalenie wspomnienia, pozwolenie mu na zastygnięcie w czasoprzestrzeni, dzięki mocy literatury. Z jednej strony Singer odwołuje się do własnej, osobistej historii i przekształca ją w zbiorową, nieco zmitologizowaną historię utraconej krainy dzieciństwa. Z drugiej strony brak w tej historii sentymentalizmu: wszak sam autor, jak wspomniałem na początku, nie był religijnym Żydem, oddanym własnej kulturze, tradycji i powinnościom z niej płynącym. Obyczajowe i religijne rygory społeczności żydowskiej go dławiły, nie wstrzymywał się nawet przed kłamstwem, aby uniknąć obowiązków z nich wymagających. Stąd być może brak w narracji śladów egzaltacji i żałoby.
Książkę, choć jest zaledwie pierwszą częścią z planowanego zbioru wspomnień, można już zakwalifikować do kategorii autobiografii, ukazujących życie wewnętrzne oraz społeczne młodych Żydów w XX-wiecznym polskim miasteczku. Jest też świadectwem ukazującym codzinne życie diaspory żydowskiej, jej rytuały, tożsamość religijną i, w pewnym stopniu, kontakty z ludźmi spoza własnej społeczności. W końcu jest to świadectwo procesów zachodzących w mentalności pokolenia żydowskich apostatów, urodzonych na przełomie XIX i XX wieku, ukształtowanych przez religię i żydowskie rytuały, które stopniowo porzucali, aby w centrum całej swojej twórczości i życia umieścić świecką i nowoczesną kulturę oraz sztukę. Jest to też świadectwo istnienia świata, którego już nie ma.