Autor: Sébastien Bohler
-
Tłumaczenie: Łukasz Musiał
Tytuł oryginału: Le bug humain
Wydawnictwo: Wydawnictwo Feeria
Seria: Science
Data wydania: 2020
ISBN: 9788366380288
Po raz pierwszy w dziejach 8 miliardów ludzi na Ziemi będzie musiało stawić czoła samym sobie. Przez swoją zachłanność i żądzę władzy nasze mózgi zgotowały nam kataklizm nadmiaru. Hiperkonsumpcja doprowadziła nas na rozdroże. Popadamy w skrajności, produkując, jedząc, a nawet zadłużając się tylko dlatego, że nie potrafimy powstrzymać naszych nienasyconych umysłów. Czy możemy naprawić ten błąd i stać się panami naszego przeznaczenia?fragment opisu wydawcy
Star Trek pokazuje nam przyszłość, w której na Ziemi nie ma już chorób, nietolerancji, biedy, konfliktów zbrojnych czy chciwości. Energia większości ludzi skupiona jest na doskonaleniu siebie i pokojowej eksploracji galaktyki prowadzonej wspólnie z mieszkańcami innych planet wyznającymi podobną filozofię. Czy taki świat w ogóle jest możliwy? Pomińmy sam rozwój techniki, która pozwala na podróże międzygwiezdne z prędkościami nadświetlnymi, w końcu nawet w samym Star Treku ogólnoludzką katharsis wywołały nie twory inżynierii, ale III wojna światowa (nie wspominając o takiej drobnostce jak wizyta Wolkan). Jej źródeł szukać należy zatem w myśli humanistycznej a nie tworach inżynierii. Co musielibyśmy zrobić, by zbudować lepszą cywilizację?
Na pytanie to odpowiada Sébastien Bohler w Zachłannym mózgu, pokazując Jak nienasycony homo sapiens skazuje świat na zagładę. Francuski dziennikarz o wykształceniu neurofarmakologicznym niczym na policyjnym okazaniu jako winnego wskazuje nasz mózg. Produkt milionów lat ewolucji, dzięki któremu jesteśmy tu, gdzie jesteśmy: opanowaliśmy ogień, poskromiliśmy siłę atomu, wysyłamy sondy w najdalsze zakątki Układu Słonecznego, mamy też internet, dzięki któremu możemy podziwiać śmieszne kotki. Bohler wskazuje, że to, co pchało nas ku wszystkim osiągnięciom naszych cywilizacji (bo czy możemy już mówić o jednej ogólnoludzkiej?), pcha nas ku zagładzie. Wywołane działalnością człowieka zmiany klimatyczne, niszczenie środowiska naturalnego, głód, bieda – wydaje się, że wszystkie te problemy moglibyśmy rozwiązać już teraz, a rzesze specjalistów ślęczących godzinami nad zgłębieniem danego tematu, powiedziałyby nam jak zrobić to najskuteczniej. A jednak choć naukowcy niczym mitologiczna Kasandra wieszczą, że nadchodzi katastrofa, choć patrzymy jej prosto w oczy, orkiestra gra dalej, a Titanic ludzkości płynie nieuchronnie ku górze lodowej.
Wskazanie mózgu jako winnego to jednak jak karanie wszystkich mieszkańców bloku za to, że jednemu czy dwóm sąsiadom nie chce się segregować śmieci. Owszem kasa się zgadza, ale gdzie tu sprawiedliwość? Dlatego też Bohler nie poprzestaje na tak ogólnym stwierdzeniu. Drążąc głębiej, delikatnie odchylając korę mózgową dociera on do ciała prążkowanego, struktury, która koordynuje wiele aspektów naszej kognicji, takich jak podejmowanie decyzji czy motywacja. Reguluje też mechanizm wzmocnienia pozytywnego i stanowi element układu nagrody. W uproszczeniu można więc powiedzieć, że odpowiada ono za motywację do robienie przez nas tego, co sprawia nam przyjemność. Według Bohlera największą przyjemność sprawiają nam zaś seks i władza. One bowiem są środkami do realizacji celu, dla którego powstał nasz mózg: replikacji genów.
Choć trudno nie zgodzić się z ogólną konkluzją Zachłannego mózgu, pełen jest on drażniących uproszczeń. Tak jest np. w przypadku opisu strategii rozrodczych i ról płciowych samców i samic. Wskazując jedynie przykłady silnej dychotomii, autor zupełnie zapomina, że istnieją dziesiątki gatunków, u których prosty podział na dominujące samce i wybredne samice to fikcja, a przedstawiciele obu płci tego samego gatunku mogą przyjmować bardzo zróżnicowane wzorce zachowań. Jak się okazuje, nie tylko silne, dominujące samce na szczycie drabiny społecznej kopulują z samicami szympansów czy pawianów, nie mówiąc już o różnych rybach (czy człowieku). Podobnie jest, gdy pisze on, że „gospodarka liberalna ograniczyła przemoc społeczną, ucywilizowała międzynarodową wymianę handlową, obniżyła śmiertelność wśród dzieci, upowszechniła szczepienia i zniosła analfabetyzm”. Historia ruchów robotniczych (szczególnie XIX wieku) pokazuje przecież, że niektóre z tych zdobyczy osiągnęliśmy mimo, a nie dzięki „liberalnej gospodarce”. Przykładów takich uproszczeń jest niestety znacznie więcej. Przyznać jednak trzeba, że ostatecznie wcale nie osłabiają one argumentów przemawiających za główną tezą książki.
Wizja jaką roztacza przed nami autor nie jest całkiem zasnuta czarnymi chmurami. Jasno pokazuje on, że człowiek jest w stanie przeciwstawić się „dyktatowi prążkowia”, musi tylko zdawać sobie sprawę z mechanizmów wzmocnienia i nagrody funkcjonujących w naszym mózgu. Tylko praca nad sobą jest bowiem w stanie zapewnić nam sukces i pohamować nasze instynkty, które doprowadzić mogą ludzkość do katastrofy.
Zachłanny mózg czyta się dobrze. Język jest żywy, momentami nawet zabawny. Książka nie jest też zanadto „przegadana”. Dziennikarskie doświadczenie pomogło Bohlerowi nie rozbudowywać niepotrzebnych dygresji i skupić się na głównym temacie, dzięki czemu narracja jest zwarta.
Mimo drażniących uproszczeń, Zachłanny mózg to interesująca książka opowiadająca o tym, że te same mechanizmy, które zapewniły nam jako gatunkowi tak zapierający dech w piersiach sukces, mogą doprowadzić nas do zagłady. Promyczkiem nadziei jest zrozumienie tych mechanizmów i świadome wykorzystanie ich do budowy lepszego świata, a czasem świadome przeciwstawianie się im. Oby tylko droga do ogólnoludzkiej katharsis nie prowadziła przez koszmar III wojny światowej, jak w uniwersum Star Treka.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Feeria
Format: 143x204 mm, papierowe