Baner z okładką książki O powstawaniu gatunków drogą doboru naturalnego, czyli o utrzymywaniu się doskonalszych ras w walce o byt

O powstawaniu gatunków drogą doboru naturalnego, czyli o utrzymywaniu się doskonalszych ras w walce o byt

Autor: Karol Darwin

  • Tłumaczenie: Szymon Dickstein i Józef Nasbaum
    Tytuł oryginału: On the Origin of Species by means of natural selection, or the preservation of favoured races in the struggle for life
    Seria/cykl wydawniczy: Biblioteka Klasyków Nauki
    Wydawnictwo: Wydawnictwo Uniwersytetu Warszawskiego
    Data wydania: 2009
    ISBN 9788323511922

  • Wydanie: papierowe
    Oprawa: miękka
    Liczba stron: 482

Książka ta jest nowoczesnym polskim wydaniem słynnego dzieła Karola Darwina, odtwarzającym kanoniczną wersję O powstawaniu gatunków z 1859 roku (publikowany dotąd polski przekład z XIX wieku został wykonany na podstawie szóstej edycji z 1872 roku, uznawanej obecnie za wersję zawierającą zbyt wiele zmian o charakterze doraźnych polemik). Czytelnik będzie miał zatem okazję przekonać się, jak brzmi tekst, który wywarł tak ogromny wpływ na naszą cywilizację oraz kulturę i który do dzisiaj w rozmaitych środowiskach osób, z reguły nieznających go z bezpośredniej lektury, wywołuje gorące spory. Jednocześnie czytelnik będzie mógł poznać fascynującą osobowość Darwina, jego niezwykłą dociekliwość, pracowitość i pomysłowość w planowaniu oraz prowadzeniu niezliczonych obserwacji i doświadczeń. Warto przy tym zauważyć, że dzieło to ujawnia pisarski talent Darwina, dla którego świat przyrody jest nie tylko przedmiotem zainteresowania uczonego, lecz także pretekstem do tworzenia prozy o godnych uwagi walorach literackich. Bo czyż nie zapadają głęboko w pamięć obrazy, takie jak ten: „Jakież to frapujące, kiedy przyglądając się gęsto zarośniętemu zboczu, pokrytemu mnóstwem roślin różnych gatunków, z ptakami śpiewającymi wśród krzewów, z rozmaitymi owadami unoszącymi się w powietrzu i robakami pełzającymi wskroś wilgotnej gleby, zdamy sobie sprawę, że te przedziwnie złożone formy, tak bardzo różniące się między sobą i uzależnione od siebie w sposób tak skomplikowany, wszystkie one są wynikiem praw, które nadal działają wokół nas”.
Niniejsze wydanie zawiera obszerny komentarz pióra profesora Januarego Weinera z Uniwersytetu Jagiellońskiego, prezentujący oryginalną myśl Darwina na tle współczesnej wiedzy o ewolucji. W licznych przypisach przedstawiono również sylwetki cytowanych przez Darwina autorów oraz wielkiej grupy badaczy amatorów, których doniesienia wykorzystywał on w pracy nad swoją teorią.
Wydawnictwo Uniwersytetu Warszawskiego

Czy podjęcie się recenzji O powstawaniu gatunków Karola Darwina uznać należy za przejaw szaleństwa? Bez cienia wątpliwości, tak. Dlatego, proszę, Drogi Czytelniku, nie traktuj tej notki jako recenzji. Potraktuj ją jako zachętę do przeczytania książki, którą mógłbyś bać się wziąć do ręki. Paradoksem jest bowiem to, że wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że dzieło Darwina, które stało się fundamentem nauk biologicznych, to praca przełomowa. Mało kto jednak po nią sięga. A naprawdę warto. W przeciwieństwie do Philosophiae naturalis principia mathematica Izaaka Newtona, których przebrnięcie sprawia ponoć kłopoty nawet rasowym matematykom, O powstawaniu gatunków to książka przystępna nawet biologicznemu laikowi.

Darwin długo zwlekał z publikacją swoich przemyśleń, które zrewolucjonizowały spojrzenie na biologiczną rzeczywistość. Być może dlatego jego wywód jest klarowny, a przy tym zbudowany niemal perfekcyjnie. Swój traktat ojciec ewolucjonizmu zaczyna nie od egzotyki, jaką sam napotkał w czasie rejsu HMS Beagle, ale od tego, co jest nam bliskie – zwierząt udomowionych.

Wydawać by się mogło, że po ponad 150 latach od publikacji książka ta będzie trącić myszką. Nic bardziej błędnego. Jest dokładnie przeciwnie. Ja byłem zaskoczony, w jak wielu sprawach Darwin miał rację. Spodziewałem się bowiem, że dzieło to pełne jest dziur, które zapełniono później. Co więcej, mamy w ręku pierwsze wydanie, pierwotny tekst, który później był pięciokrotnie zmieniany w odpowiedzi na krytykę.
Darwin w O powstawaniu gatunków skupia się na kilku obserwacjach popartych pokaźnym materiałem. Po pierwsze, zmienność występuje u wszystkich osobników z danego gatunku. Po drugie, nowy gatunek powstaje, kiedy odmiany tego samego gatunku przestają się krzyżować. Po trzecie, historię gatunków wyczytywać można dzięki skamieniałościom, anatomii, embriologii oraz geograficznemu rozprzestrzenieniu.

Przy lekturze O powstawaniu gatunków uderza wiedza i elokwencja Darwina, który bez trudu przywołuje argumenty zaczerpnięte z różnych dziedzin biologii. Wszystko to uderza jeszcze mocniej, kiedy zdamy sobie sprawę, że nie znał on prac Grzegorza Mendla, ojca genetyki. Aż strach pomyśleć, co by było, gdyby znał.
O powstawaniu gatunków to lektura obowiązkowa dla każdego, go uchodzić chce za wykształconego człowieka. Dzieło to jest tak ważne dla zrozumienia otaczającego nas świata, jak dla zrozumienia kultury są homeryckie eposy, mity greckie czy Biblia. Mimo to, rzadko kto po nie sięga. Nie ma się jednak czego bać. Czytając je obcuje się z jednym z największych umysłów w dziejach naszej planety.

Kategorie wiekowe:
Wydawnictwo:
Format:
Wartość merytoryczna
Poziom edytorski
Atrakcyjność treści
OVERALL
O powstawaniu gatunków to lektura obowiązkowa dla każdego, go uchodzić chce za wykształconego człowieka. Dzieło to jest tak ważne dla zrozumienia otaczającego nas świata, jak dla zrozumienia kultury są homeryckie eposy, mity greckie czy Biblia. Mimo to, rzadko kto po nie sięga. Nie ma się jednak czego bać. Czytając je obcuje się z jednym z największych umysłów w dziejach naszej planety.

Author

Z wykształcenia archeolog klasyczny. Z natury miłośnik nauki i literatury popularnonaukowej (szczególnie biologicznej i fizycznej). Z potrzeby człowiek zainteresowany kwestiami edukacji oraz upowszechniania nauki. Współautor raportu "Dydaktyka cyfrowa epoki smartfona. Analiza cyfrowych aspektów dydaktyki gimnazjum i szkoły średniej"

1 comment

  • „Nie znał on prac Grzegorza Mendla, ojca genetyki. Aż strach pomyśleć, co by było, gdyby znał.” 😉

    Swoją drogą półtora wieku polski czytelnik czekał na pietwotną wersję tego klasycznego dzieła..

    Reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content