Autor: Frans de Waal
-
Tłumaczenie: Radosław Kosarzycki
Tytuł oryginału: Mama’s Last Hug: Animal Emotions and What They Tell Us about Ourselves
Wydawnictwo: Copernicus Center Press
Data wydania: 2019
ISBN: 978-83-7886-449-3, 978-83-788-6448-6 (ebook) -
Wydanie: papierowe, ebook (mobi, epub)
Oprawa: miękka
Liczba stron: 392
Frans de Waal, jeden z najwybitniejszych prymatologów naszych czasów, autor takich słynnych tytułów popularnonaukowych jak „Bonobo i ateista”, „Wiek empatii” czy „Małpa w każdym z nas”, tym razem stawia przed nami wyjątkowo odważne pytanie: jakim cudem robiliśmy wszystko, by odmówić zwierzętom czegoś tak oczywistego jak emocje?Fragment opisu wydawcy
Fransa de Waala nie trzeba przedstawiać żadnemu miłośnikowi książek popularnonaukowych. Holenderski prymatolog jest przecież autorem już kilku poczytnych, wydanych również w Polsce publikacji przeznaczonych dla szerokiego grona odbiorców, jego gościnne wykłady przyciągają tłumy, a facebookowy profil obserwuje ponad pół miliona użytkowników. Wszystko to sprawia, że wyniki obserwacji małp, szczególnie szympansów, i eksperymentów z ich udziałem są dość powszechnie znane. To z kolei wpływa nie tylko na zrozumienie naszych najbliższych kuzynów, ale i nas samych. Śmiało można powiedzieć, że w rewolucji prymatologicznej i jej popularyzacji de Waal ustępuje palmy pierwszeństwa chyba tylko legendarnej Jane Goodall.
Każdy, kto czytał poprzednie książki Holendra, bez trudu rozpozna wielu bohaterów Ostatniego uścisku Mamy, tak tych ludzkich, jak i małpich. Skoro tak, ktoś może spytać, o czym, czego nie czytaliśmy wcześniej, pisze de Waal? A pisał już przecież o małpiej polityce, moralności czy inteligencji. Wydawać by się więc mogło, że opowiedział już o wszystkim. Najwyraźniej jednak doszedł do wniosku, że zupełnie osobno powinien potraktować temat emocji. W sumie trudno mu się dziwić, wszak jeszcze niedawno tak, jak odmawiano zwierzętom choćby inteligencji, negowano również ich emocjonalność. Dlatego też holenderski prymatolog postanowił pokazać czytelnikom, że małpy (ale i inne zwierzęta, które w mniejszej intensywności przewijają się na kartach książki) nie tylko nie są pozbawione emocji, ale też że my jako przedstawiciele świata zwierząt współdzielimy je z nimi. Ostatni uścisk Mamy uznać można za manifest skierowany do tych osób – w tym przedstawicieli świata nauki – którzy uważają, że nie jesteśmy w stanie nic powiedzieć o emocjach, jakie czują zwierzęta, a więc nie powinniśmy ich nazywać tak samo, jak nazywamy ludzkie stany emocjonalne. Dla de Waala to stanowisko absurdalne. I choć czasem zapędza się zbyt daleko, to w obliczu biologicznej ewolucji, trudno nie przyznać mu racji. Wręcz to stwierdzenie, że u ludzi w ciągu ostatnich 6 mln lat wyewoluował tak pokaźny repertuar emocji, uznać należy za absurdalne. Wszystko, co wiemy o biologicznej ewolucji, pokazuje, że nie działa ona w ten sposób. Śmiało możemy więc powiedzieć, że im bliżej ewolucyjnie jesteśmy z jakimś zwierzęciem, tym więcej stanów emocjonalnych z nim współdzielimy.
Ostatni uścisk Mamy napisany jest – co nikogo chyba nie dziwi – żywym językiem, a snute przez autora opowieści czyta się z przyjemnością tak wielką, że czasem książkę trudno odłożyć. Podzielona jest na 7 rozdziałów, podsumowanych krótkimi Wnioskami. W kolejnych częściach de Waal przedstawia naszą obecną wiedzę dotyczącą radości, empatii i współczucia, odrazy czy wstydu. Oczywiście nie brak tu opisu zdarzeń, które już znamy z poprzednich jego książek, ale nie umniejsza to przyjemności czerpanej z lektury. Wszystko to ilustrowane jest ładnymi rysunkami i czarno-białymi zdjęciami.
Wszystko to nie znaczy jednak, że Ostatni uścisk Mamy pozbawiony jest wad. Wychodząc poza zakres swojej specjalności autor czasem zapędza się w swoich tyradach zbyt daleko, pokazując w ten sposób niezrozumienie hipotez i poglądów innych naukowców. Miejscami odnosi się wręcz wrażanie, że prześmiewczy ton subtelnością dorównuje szympansim „politykom”. Jest to o tyle groteskowe, że sam pisząc o szympansiej polityce podkreśla elementy pojednania, a nie konfliktu.
Najbardziej martwi wyraźnie widoczne niezrozumienie dwóch przytoczonych w książce idei. Po pierwsze, kompletnie mija się on z sensem „samolubnego genu” Dawkinsa. Nie broni go wcale fakt, że w swoim opacznym rozumieniu nie jest tu odosobniony… W tym kontekście goryczy nabiera żart Dawkinsa, że równie dobrze mógłby swoją słynną książkę nazwać Współpracujący gen, tyle że wtedy nie sprzedawałaby się tak dobrze. Może rzeczywiście nie byłaby wówczas bestsellerem, ale przynajmniej więcej osób pojmowałoby istotę idei Brytyjczyka. Wbrew twierdzeniom de Waala podstawową cechą samolubnego genu jest bowiem „skłonność” do współpracy, które tak mu odmawia.
Podobnie głębokim niezrozumieniem autor wykazuje się wobec idei Paula Blooma wyrażonej w książce Przeciw empatii. Bloom bowiem wcale nie deprecjonuje empatii. Zauważa jedynie jej ograniczenia, przede wszystkim fakt, że zwykle silniej empatyzujemy ze swoimi bliskimi i członkami swojej grupy. Nie możemy więc empatii stawiać ponad rozumem, a powinniśmy spróbować rozciągnąć ją na wszystkich ludzi, a nawet na inne zwierzęta. W efekcie tyrada de Waala, jakoby rozum doprowadził do horrorów XX wieku, nie ma zupełnie w tym kontekście sensu. Nie mówiąc już o tym, że pseudonaukowe twierdzenia nazistów wcale nie były oparte na rozumie, ale właśnie na emocjach, które tak gloryfikuje de Waal.
Podsumowując, Ostatni uścisk Mamy to piękna książka o zwierzęcych emocjach, jedna z najlepszych, jakie dotąd ukazały się na naszym rynku. Nie jest jednak wolna od wad. Krytycznym okiem patrzeć należy na wszystkie passusy, w których de Waal wykracza poza swoją wąską specjalizację. Czasem jedynie faworyzuje on te poglądy, które zgadzają się z wynikami jego obserwacji. Czasem niestety popełnia poważniejsze grzechy, przedstawiając opacznie idee innych autorów, jak ma to miejsce w przypadku „samolubnego genu” czy poglądów na empatię Paula Blooma.
Wydawnictwo: Copernicus Center Press
Format: 140x215mm, e-book, epub, mobi, papierowe