Baner z okładką książki Dwanaście srok za ogon

Dwanaście srok za ogon

Autor: Stanisław Łubieński

  • Wydawnictwo: Wydawnictwo Czarne
    Data wydania: 2016
    ISBN 978-83-8049-235-6
  • Wydanie: papierowe
    Oprawa: miękka
    Liczba stron: 208
W Wielkiej Brytanii ptaki obserwuje sześć milionów ludzi. Dla wielu z nich birdwatching to życiowa pasja, dlatego nie dziwią przypadki bójek, zasłabnięć czy ataków serca z powodu niewielkiego, ale bardzo rzadko obserwowanego ptaszka. Stanisław Łubieński nikogo (jeszcze) nie pobił, serce ma na szczęście zdrowe, ale ponieważ ptakami interesuje się równie gorąco, nie zważa na chłód, wilgoć i niewygody, a raz padł nawet ofiarą „klątwy potrzosa”. Dwanaście srok za ogon to naturalna konsekwencja przyrodniczych i okołoprzyrodniczych zainteresowań humanisty, które miały początek w dziecięcej ciekawości i pasji. Najpierw było samodzielne podglądanie ptaków przez radziecką lornetkę, potem coraz poważniejsze obserwacje i lektury, wyjazdy na Węgry, do Skandynawii, w deltę Dunaju. Później ornitologia stała się źródłem inspiracji do pisania o sztuce, literaturze, filmie.

I dlatego w jego książce pliszka z wiersza Kapuścińskiego i dropie Chełmońskiego spotykają się z osiedlowymi wróblami. Notatki z poszukiwań grobu pruskiego ornitologa Friedricha Tischlera z opisem trudnej, ale jakże fascynującej akcji obrączkowania migrujących ptaków. A wszystko to otwiera przed czytelnikiem przebogaty świat dźwięków, barw, znaczeń. Opis świata kompletnego, w którym człowiek nigdy nie jest sam. Autor udowadnia, że warto czasem zadrzeć głowę i zachwycić się jerzykiem śmigającym miedzy blokami, przystanąć w parku i posłuchać kosa albo zamyślić się nad obrazem czy wierszem, w którym ptak gra rolę symbolu.

To książka dla tych, co „cierpią” na Birding Compulsive Disorder, i tych, co myślą, że James Bond to agent z licencją na zabijanie, dla ornitologów, którzy chcą wyjść poza ścisłe ramy nauki, i dla ptasiarzy, którzy chętnie uzupełnią swoją wiedzę. I dla wszystkich ciekawskich, bo kto nie chciałby wiedzieć, o co chodziło ptakom Hitchcocka?Informacja na obwolucie

Dwanaście srok za ogon nie są z całą pewnością typową książką popularnonaukową. Niemniej jednak warto według mnie napisać parę słów o niej tu, na Mądrych Książkach. Przede wszystkim dlatego, że jest to książka o amatorskim obserwowaniu ptaków, hobby, które zyskuje w naszym kraju na popularności. Zawarta jest w niej też całkiem spora dawka wiedzy, nawet jeśli w przeciwieństwie do dobrych pozycji popularnonaukowych wiedza ta jest bardzo wyrywkowa i niesystematyczna.

Dwanaście srok za ogon składa się z dwunastu rozdziałów. Każdy z nich poświęcony jest innemu zagadnieniu związanemu z ptaszeniem (czyli właśnie obserwowaniem ptaków). Interesujące jest to, że różnią się one od siebie nie tylko treścią, lecz również formą. Stanisław Łubieński bardzo umiejętnie operuje różnymi formami literackiego warsztatu. Autor zaczyna od opisania genezy swojej fascynacji ptakami. W dalszej kolejności pokazuje w jaki sposób ptaki, a właściwie ich obserwowanie znalazło odbicie w sztuce: muzyce, malarstwie, filmie i literaturze. Przy okazji poznajemy szereg postaci, o których większość z nas nigdy nie słyszała, a którzy dzięki swojej pasji zapisali się złotymi zgłoskami w historii obserwacji ptaków czy ich ochrony. Bo w książka pokazuje też jak ptaszenie może prowadzić do większej wrażliwości na dolę naszych małych, skrzydlatych braci w świecie, w którym króluje człowiek i beton.

Dwanaście srok za ogon wciąga. Nie tylko dlatego, że jest to książka o ciekawym hobby, ale również dlatego, że do kawał porządnej literatury. Napisana jest bardzo lekko. Niewiele tu specjalistycznej terminologii, a ta która się pojawia wprowadzana jest stopniowo, co pozwala czytelnikowi z łatwością się z nią oswoić.

Książka Łubieńskiego doskonale spełnia rolę, którą – jak się zdaje – powierzył jej autor: jest trailerem, który zachęcić ma do oderwania się od codziennych obowiązków i spojrzenia w niebo w poszukiwaniu ptaków. Po zakończeniu jej lektury, ba, wręcz przy zakończeniu każdego rozdziału, niezależnie od pory roku i aury, chce się rzucić wszystko i jechać w Bieszczady… a przynajmniej wziąć lornetkę i pójść do lasu, parku czy na łąkę i wypatrywać ptaków. Z drugiej strony można powiedzieć, że zostawia ona niedosyt. Od razu bowiem chcielibyśmy dowiedzieć się o ptakach więcej. Na szczęście na naszym rynku dostępnych jest wiele pozycji poświęconych tym zwierzętom, więc każdy, kto złapie bakcyla ptaszenia.

Przyczepić można się jeszcze do jednej rzeczy: braku ilustracji. Ptaki, o których czytamy, chcielibyśmy zobaczyć oczami nie tylko naszej wyobraźni. Z tym, że taki zarzut postawić można raczej książce popularnonaukowej, którą Dwanaście srok za ogon z pewnością nie są.

Kategorie wiekowe: , ,
Wydawnictwo:
Format: ,
Ocena merytoryczna
Poziom edytorski
Atrakcyjność treści
OVERALL
"Dwanaście srok za ogon" nie są z pewnością książką popularnonaukową. Książka opowiada o ptaszeniu, czyli obserwowaniu ptaków, hobby, które zyskuje w naszym kraju na popularności. Z jednej strony mamy osobistą perspektywę autora, z drugiej różnego rodzaju historie i anegdoty związane z obserwowaniem ptaków. Istotnym plusem tej książki jest fakt, że Stanisław Łubieński doskonale operuje językiem, dzięki czemu czyta się ją nie tylko z zaciekawieniem, ale i przyjemnością. Uwaga: jeśli nie jesteś gotów/owa na nowe hobby, nie czytaj!

Author

Z wykształcenia archeolog klasyczny. Z natury miłośnik nauki i literatury popularnonaukowej (szczególnie biologicznej i fizycznej). Z potrzeby człowiek zainteresowany kwestiami edukacji oraz upowszechniania nauki. Współautor raportu "Dydaktyka cyfrowa epoki smartfona. Analiza cyfrowych aspektów dydaktyki gimnazjum i szkoły średniej"

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content