Autor: Stuart Ritchie
-
Tłumacz: Fabian Tryl
Wydawnictwo: PWN
Data wydania: 07.05.2024
ISBN: 9788301235413
-
Wydanie: papierowe
Oprawa: miękka
Format: 148 x 210 mm
Liczba stron: 380
Stuart Ritchie, psycholog i popularyzator nauki, demaskuje przekłamania, manipulacje oraz szkodliwe nawyki naukowców, podając w wątpliwość prawdziwość i obiektywizm wielu badań naukowych. Na stronach swojej książki obnaża prawdziwe oblicze współczesnej nauki – okazuje się bowiem, że wiele powszechnie akceptowanych i bardzo wpływowych teorii bazuje na nierzetelnych badaniach. Autor ujawnia zaniedbania i oszustwa, które podważają wysiłki naukowe: od skażenia laboratoriów po tajenie nieudanych badań; od fałszowania danych po coraz częstszą pokusę wyolbrzymiania przeciętnych wyników w celu zdobycia sławy naukowej. Na potwierdzenie swoich tez Ritchie przytacza konkretne przykłady. Choć książka bije na alarm, jej wydźwięk jest pozytywny – autor nie tylko daje nam wiedzę potrzebną do wykrywania wątpliwych badań, lecz także wskazuje drogę do reform, które mogłyby ponownie uczynić naukę godną zaufania.z opisu wydawcy
Mam niewątpliwą przyjemność opisać jedną z najlepszych książek popularnonaukowych, jakie ostatnio czytałem. PWN wydało właśnie pozycję Science Fictions autorstwa Stuarta Ritchiego i mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że dla każdego, kto interesuje się nauką, jest to pozycja obowiązkowa. Bardzo aktualne tematy, opisane w nietuzinkowy sposób, i odważne, chociaż ostrożnie stawiane prognozy oraz propozycje na przyszłość, to elementy, które decydują o wartości tego utworu. Na ten moment nie znam bardziej kompleksowego wprowadzenia do metody oraz praktyki naukowej, które jednocześnie jest przystępne i zrozumiałe dla szerokiego grona odbiorców, bez straty w jakości przedstawionego obrazu rzeczywistości.
Każdy wielbiciel literatury naukowej w pewnym momencie zaczyna zauważać, że poparte badaniami twierdzenia jednych naukowców czasami przeczą doniesieniom innych. Ten problem nie zawsze wynika ze złej woli, ale może być także wynikiem nadmiernego szumu medialnego, nieporozumień oraz zwykłego ludzkiego błędu przy konstruowaniu badania. Te oraz inne czynniki bierze pod uwagę metanauka, stosunkowo młoda dziedzina wysiłków akademickich, której podwaliny tworzyli także Polacy – Maria i Stanisław Ossowscy, proponując powstanie nauki o nauce. Był to temat, którym zajmowali się także Florian Znaniecki i Aleksander Głowacki (vel. Bolesław Prus), co pokazuje, że w Polsce w pierwszej połowie XX wieku był to temat aktualny i potrzebny. Metanauka, czy też naukoznawstwo, zajmuje się badaniem przedsięwzięć naukowych, ludzi w nie zaangażowanych, a także czynnikami, które wpływają na ich pracę. Jak widać, nie jest to temat ograniczający się do murów uczelni, gdyż coraz częściej doniesienia naukowe stają się przedmiotem dyskusji społecznych i politycznych, czego przykład mieliśmy ostatnio w postaci medialnej debaty o klimacie i sposobach jego ochrony. Także w polskim internecie, w którym działają popularyzatorzy nauki, nie brak treści polemicznych, a nawet ironicznych w stosunku do tego, co uważa się za naukę.
Książka rozpoczyna się porywającym wstępem, który okazuje się obnażać niedoskonałości eksperymentów psychologicznych. Od pierwszego momentu czytelnik zostaje wciągnięty we wspaniały świat nauki, w której nie brakuje ani przełomowych odkryć, ani też zwykłej ludzkiej żądzy sławy, która za nimi podąża. Na początku przedstawiono jak działa współczesna nauka i omówiono kryzys replikacji, czyli tego, że wyników dużej części badań naukowych nie da się potwierdzić. W kolejnej części Ritchie omawia możliwe czynniki, które powodują, że wysiłki naukowe przynoszą rozczarowujące efekty. Część trzecia i ostatnia omawia przyczyny przytoczonych wcześniej defektów i to w niej autor proponuje, w jaki sposób „naprawić” naukę. Jestem naprawdę pod wrażeniem szczegółowości, z jaką zostały omówione przytaczane zagadnienia. Autor bardzo wyczerpująco dokumentuje wszystkie omawiane przypadki za pomocą przypisów. I chociaż kolejne rozdziały nie zawsze dorównują wstępowi pod względem emocji, które wywołują w czytelniku, to w książce nie brakuje barwnych opisów szczególnie zuchwałych oszustw, czy słabych mechanizmów recenzji prac – jak historia Macchiariniego, czy dopuszczenie do publikacji artykułu składającego się wyłącznie z dość bezpośrednio wyrażonej prośby o usunięcie autora z listy mailingowej czasopisma naukowego, którą można znaleźć na stronie 270.
Niesamowity jest różnorodny krajobraz świata nauki, w którym okazuje się, że badania naukowe mogą być przeprowadzane z bardzo różną jakością, artykuły naukowe muszą być wyłącznie przełomowe, i w którym wciąż brakuje pieniędzy na rzetelne sprawdzenie chociaż niewielkiej części wyników badań. Tego obrazu dopełnia szeroka analiza statystyczna, która pomaga weryfikować, czy otrzymane wyniki są wiarygodne, czy próba badawcza jest wystarczająca dla potwierdzenia efektu z pożądaną dokładnością. Autor omówił wiele czynników, które w prosty sposób pozwalają wychwytywać manipulacje naukowców – od analizy statystycznej, rachunku prawdopodobieństwa, do rozkładu Benforda. Naprawdę solidna praca. Pojawia się także problem dynamiki relacji profesor – student, czy uznany naukowiec kontra początkujący doktorant.
Wisienką na tym doskonale skonstruowanym torcie jest rozdział, w którym autor proponuje sposoby zmian, a w którym pojawiają się nie tylko daleko idące sugestie dotyczące sposobu doboru publikacji, recenzowania prac i ich rejestracji, ale także stosowanie większej liczby narzędzi informatycznych, które analizowałyby ryzyko przedstawienia nieoryginalnych czy nierzeczywistych wyników badań. Bardzo łatwo w takim miejscu napisać, że niedługo sztuczna inteligencja będzie wydawać bezstronne recenzje i roztoczyć technokratyczną wizję komputerowej utopii. Zamiast tego dalej twardo utrzymany zostaje realizm – autor stwierdza, że programy komputerowe mogłyby zarówno przyczynić się do rozwoju nauki, ale też w przypadku dogmatycznego zastosowania – wytworzyć nowe problemy. To bardzo rzetelne podejście do tematu.
Książka zawiera także dwa dodatki. Pierwszy to omówienie pod tytułem Jak czytać artykuł naukowy, w którym autor streszcza swoje wywody na temat oszustw. Drugim dodatkiem jest strona internetowa, https://www.sciencefictions.org, na której autor kontynuuje swój projekt dotyczący demaskowania mało rzetelnej nauki, i za pomocą której można zgłaszać swoje uwagi do książki – zamierzam skorzystać z tej możliwości.
Dość rzadko zdarza mi się aż tak wychwalać jakąś książkę, co nie znaczy, że jest to utwór pozbawiony wad. Co do tekstu oryginalnego mam niewiele, ale jednak kilka zastrzeżeń. Pierwszym z nich jest to, że dość dużą uwagę poświęcono artykułom, pomijając prace dyplomowe, które dodatkowo motywują do popełniania nierzetelności. Kolejnym punktem jest fakt, że relacji władzy i autorytetu naukowego poświęcono dość mało uwagi – owszem, w tekście dużo jest opisów, jak takie relacje wpływały na wyniki badań, ale niewiele miejsca poświęcono temu, jak dokładnie przebiegają i jak destrukcyjne mogą mieć skutki. Ostatnim niewielkim zastrzeżeniem jest to, że nie wszędzie znajdują się proste i zrozumiałe przykłady, które obrazowałyby omawiane techniki, kiedy przywoływane są czynniki prawdopodobieństwa, rozkład cyfr, statystyczne metody analityczne i tym podobne. Oczywiście autor bardzo dokładnie wyjaśnia te kwestie, ale prosty przykład mógłby być tutaj niezwykle pomocny.
Nie ustrzeżono się błędów także przy opracowaniu wydania polskiego. Zaznaczam, że nie są to błędy bardzo zauważalne, czy w jakiś sposób wpływające na odbiór książki, jednak uważam, że trzeba o nich wspomnieć. Zdarzają się tutaj pojedyncze niezręczności językowe w tłumaczeniu w rodzaju – „pędzący wrak pociągu”, które brzmią nienaturalnie. Niektórym może także przeszkadzać skład tekstu, często bowiem przypisy są tak obszerne, że nie mieszczą się na tej samej stronie, co tekst. Także ilustracje są dość oddalone od miejsca, do którego odnosi się narracja tekstu (na kolejnej rozkładówce). Tak jak wspomniałem – nie jest tych miejsc szczególnie dużo, ale mogą być niewygodne, zwłaszcza jeśli pojawi się ebook.
Podsumowując, chciałbym bardzo polecić waszej uwadze to niezwykłe opracowanie, które rozprawia się z mitologizacją nauki i, poprzez śmiałe analizy oraz dobrze skonstruowane wnioski, przybliża ją do norm mertonowskich – komunitaryzmu w dostępności do nauki, uniwersalizmu, bezinteresowności i zorganizowanego sceptycyzmu. Wydawnictwo PWN udostępnia na swojej stronie kilka krótkich fragmentów, które pomogą nadal niezdecydowanym podjąć decyzję o zakupie. Uważam, że ta pozycja nadaje się, aby zostać podręcznikiem każdego naukowca, zwłaszcza w dziedzinie nauk społecznych i ścisłych.