Autor: John Barrow
- Tłumaczenie: Stanisław Bajtlik
Tytuł oryginalny: The Origin Of The Universe
Seria/cykl wydawniczy: –
Wydawnictwo: Copernicus Center Press
Data wydania: 2016
ISBN 978-83-7886-199-7
- Wydanie: papierowe
Oprawa: twarda
Liczba stron: 184
John Barrow, światowej sławy kosmolog i popularyzator nauki, zabiera nas w podróż do początków czasu, do świata temperatur i gęstości tak olbrzymich, że nie da się ich odtworzyć w warunkach laboratoryjnych. Wprowadza nas w spekulatywne teorie na temat natury czasu i wszechświata inflacyjnego. Wyjaśnia zagadnienie tuneli czasoprzestrzennych i udowadnia, że mogą nam one pomóc w odkryciu zagadki naszego istnienia.Początek wszechświata omawia najbardziej zaawansowane idee i spekulacje naukowe, jej lektury nie pożałuje ani początkujący, ani doświadczony poszukiwacz historii i sensu wszechświata.CCP, http://www.ccpress.pl
Tytuł tej książki przywoływał mi odległe wspomnienia z przeszłości, mgliste wrażenie, że już kiedyś czytałem książkę o takim bądź podobnym tytule. I zresztą słusznie, ponieważ „Początek Wszechświata” wydany przez Copernicus Center Press jest drugim wydaniem tej książki na polskim rynku (jak możemy sprawdzić w tytulaturze – pierwsze ukazało się nakładem Wydawnictwo CIS). Copernicus wykonał nowy przekład. Czym się różnią oraz które wydanie jest bliższe oryginałowi niestety nie będę w stanie powiedzieć, ponieważ z pierwszej lektury tej książki niewiele pamiętam.
John D. Barrows postawił przed sobą cel zrekonstruowania początku istnienia Wszechświata. Cofa się 15 miliardów lat wstecz, aż do momentu, kiedy nie istniało nic; wszystko było swego rodzaju gorącą zupą promieniowania, zbyt gorącą, aby mogły powstać jakiekolwiek pierwiastki. W ciągu kilku minut po Wielkim Wybuchu ta zupa ostygła na tyle, że mogły powstać jądra pierwszych pierwiastków („na początku był Hel”). Setki tysięcy lat później kosmos ostygł na tyle, że jądra mogły połączyć się z elektronami, tworząc całe atomy, później już proste cząsteczki. „Początek Wszechświata” miał być w swojej istocie skrótem dla laików. Ma w sposób przystępny i uproszczony przedstawić proces narodzin naszego Świata.
Prawdą jednak jest, iż książka wcale dla laików nie jest. A przynajmniej nie dla całkowitych laików. Należy jeszcze przed lekturą mieć podstawowy zasób informacji na temat kosmologii. Choć w pierwszych rozdziałach Barrow wyjaśnia co nieco, jednakże wciąż zakłada pewien zasób wiedzy czytelnika. Jako przykład, poniżej przywołuję fragment czwartego rozdziału:
Jeśli okres przyspieszonej ekspansji trwa na tyle długo, by można było wyjaśnić, dlaczego nie widzimy żadnych monopoli magnetycznych, to powinno się okazać, że obecna ekspansja naśladuje rozszerzanie się modelu krytycznego z dokładnością do jednej części na milion. Oznacza to, że średnia gęstość materii w obserwowalnym Wszechświecie musi być równa gęstości krytycznej, czyli 2*10-29 gramów na centymetr sześcienny, z dokładnością jednej części na milion.
Dobra informacja dla laików jest taka, że w książce nie ma znienawidzonych przez nich wzorów matematycznych i skomplikowanych obliczeń; zła natomiast – jak widać w przywołanym powyżej cytacie, nie jest to zbyt prosty tekst, ze względu na występującą w nim terminologię.
Mimo wszystko pragnę gorąco polecić tę książkę laikom (ale tym z podstawami wiedzy z fizyki i kosmologii) jako wprowadzenie do tej dyscypliny wiedzy oraz czytelnikom, którzy mają większy zasób wiedzy kosmologicznej jako skrót czy też przypomnienie. Niestety, Wydawnictwo Copernicus Center Press nie zdecydowało się na zrobienie żadnego aneksu, który uzupełniłby książkę o stan aktualnej wiedzy naukowej na temat zagadnień w niej poruszonych. Dwadzieścia lat to jednak dużo czasu, szczególnie w fizyce teoretycznej.
nie zaktualizowano nawet wieku Wszechświata, który w tak zwanym międzyczasie odmłodniał do 13.7 mld lar