Autor: Zbigniew Mikołejko
- Tłumaczenie: –
Tytuł oryginału: –
Seria/cykl wydawniczy: Z dziejów wyobraźni Zachodu
Wydawnictwo: słowo/obraz terytoria
Data wydania: 2014
ISBN 978-83-7453-222-8
- Wydanie: papierowe
Oprawa: twarda
Liczba stron: 582
Uwaga! Przed użyciem zapoznać się z treścią kilkudziesięciu pozycji literackich bądź skonsultować się z filologiem lub historykiem, gdyż każda książka niewłaściwie stosowana zagraża Twojemu życiu lub zdrowiu.Kontynuacja książki o wszechmocy wisielca w wyobraźni i praktyce Zachodu. Zbigniew Mikołejko opowiada o powiązaniu między władzą a szubieniczną karą, o egzekucji jako rytuale i święcie ludu, o wieszaniu angielskich czarownic w Starym i Nowym Świecie, o przeobrażeniu figury wisielca w anonimowego, stadnego trupa bez twarzy poprzez mechanikę nowoczesnej wojny, o wisielczych szaleństwach Rozumu i medycyny doświadczalnej, o wisielcu w kulturze romantyzmu.słowo/obraz terytoria, http://www.terytoria.com.pl/
Zwłaszcza wtedy, gdy jest to książka o wisielcu. Ale do rzeczy – profesor Zbigniew Mikołejko nie poszedł na łatwiznę. Drugi tom poświęcony symbolice zwisającego truposza w kulturze Zachodu liczy sobie blisko 600 stronic, wypełnionych skondensowaną treścią złożoną z autorskich przemyśleń oraz licznych odnośników do takich postaci, jak V. Hugo, T. Morus, W. Szekspir, Wolter czy Henryk VIII Tudor. Bez choćby szczątkowej znajomości tych – a także wielu innych – postaci literackich i historycznych ciężko będzie przebrnąć przez ten tytuł. Można się zagubić w labiryncie cytatów i luźnych nawiązań profesora Mikołejki do przywoływanych przez niego treści. Nie ukrywam, że dała mi w kość również forma, w jaką autor przyoblekł swoje rozważania. Odniosłem wrażenie, jakby brakowało kryteriów doboru poszczególnych fragmentów czy ogólnie zarysowanego celu, do którego zmierzają kolejne rozdziały. Profesor Mikołejko zdaje się płynąć po temacie, co bez wątpienia ma swój urok i jak najbardziej może odpowiadać gustowi czytelnika, jednak aby dać porwać się tej rzece, potencjalny odbiorca powinien zaznajomić się wcześniej z podstawowymi informacjami na temat nowożytnej literatury, historii, poezji i sztuki. Po prostu nie warto wchodzić do rwącej wody bez umiejętności pływackich.
Jak zaznacza Z. Mikołejko, omawiana tutaj książka stanowi jedność z pierwszym tomem, choć może być czytania osobno i traktowana jako niezależna, samoistna opowieść. Osobiście jednak czytelnikom zainteresowanym tematyką „wszechmocy wisielca w wyobraźni i praktyce Zachodu” zalecałbym sięgnięcie także do poprzedniej części. Zdecydowanie zabrakło mi znajomości pierwszego tomu, gdy zabierałem się do lektury „Ciemnych mocy, okrutnych liturgii”. Dopiero przegląd poprzedniczki pozwolił mi nieco bardziej rozeznać się w założeniach, towarzyszących autorowi, który zmaga się z tematem bądź co bądź niełatwym i wymagającym od humanisty wszechstronnego podejścia.
Mam ogromny problem z wystawieniem noty końcowej. Książka nie należy do łatwych nie tylko ze względu na temat, ale także formę, w jaką opatrzył ją profesor Mikołejko. Ambiwalentne odczucia mam odnośnie wysiłku wydawcy. Twarda oprawa, duży format i ogrom ilustracji (około 800!) zdecydowanie na plus, jednak lekturę mogą utrudniać zlewające się, obficie wykorzystywane cytaty i odrębne od nich komentarze oraz interpretacje autora. Dla chcącego to jednak żadna przeszkoda. W związku z tym warto dać szansę tej książce, by choć przez moment poczuć, co znaczy znaleźć się we władzy wisielca.
Obszerne fragmenty książki TUTAJ
Kiedyś pisałem o pierwszej części: http://ohistorii.blogspot.com/2013/05/z-mikoejko-we-wadzy-wisielca-z-dziejow.html