Ciekawe wieści na temat rynku czytelniczego i rozwiązań stosowanych przez władze w celu poprawy jego sytuacji dochodzą do nas z Włoch. Czytelnictwo w tym kraju jest porównywalne do naszego – 46% Włochów czyta w roku przynajmniej jedną książkę, zaś co dziesiąta rodzina nie ma w domu ani jednej publikacji. Najnowszym sposobem na zwiększenie ilości czytanych przez Włochów książek, wprowadzonym z mijającym roku przez władze centralne mają być ulgi podatkowe dla osób kupujących książki.
Rzeczona ulga podatkowa ma na razie przysługiwać -na próbę – tylko w latach 2014-2016. Maksymalna kwota, przy której można będzie skorzystać z ulgi to 2000 euro, które można wydać rocznie na książki. Władze Włoch zwrócą więc czytelnikom 19% kosztów kupionych książek – można będzie odliczyć je sobie od podatku dochodowego. Trzeba jednak nadmienić ze smutkiem, że ulgi niestety nie dotyczą e-booków…
Zmiany ucieszyły, co oczywiste, nie tylko czytelników, ale także właścicieli, zwłaszcza małych księgarń, nie należących do wielkich, popularnych sieci. To już drugi krok Włoch, który ma na celu wsparcie biznesu wydawniczego oraz poprawę czytelnictwa. Wcześniej władze Italii wykonały już pierwszą, ważną zmianę i ustaliły na książki jedynie 4% stawkę podatku VAT ( w Polsce stawka ta wynosi 5 % na książki drukowane).
Pomysł włoskiego rządu spotkał się z poparciem środowisk twórczych z całej Europy. List z gratulacjami przesłała m.in. Federacja Wydawców Europejskich. Cytowany przez włoskie media jej szef pochwalił włoski rząd za to, że dostrzega rolę czytelnictwa i – szerzej – kultury dla rozwoju społecznego i gospodarczego.
Myślę, że nadszedł moment zwrotny w tradycji czytelnictwa we Włoszech. To nie tyle oznaka zainteresowania ze strony rządu włoskiego: to nadzwyczajnie ważny wynik, który zgadza się z naszymi żądaniami. Nowe rozwiązanie nie tylko wesprze wydawnictwa i księgarnie, ale też da Włochom szansę na przypomnienie sobie radości z czytania. Marco Polillo, prezydent Włoskiego Stowarzyszenia Wydawców
Tymczasem włoskie księgarnie zapełniają się czytelnikami. Zwłaszcza teraz w okresie przedświątecznym szczególnie trudno zrobić w nich zakupy bez kolejki. Trzeba także przyznać, że włoskie sklepy z książkami zachęcają do spędzania w nich czasu, dbając o czytelników i zapewniając im komfort wyboru literatury. W Polsce znikają „saloniki czytelnicze” w księgarniach, natomiast we Włoszech ich nie brakuje. Różnice w podejściu do promocji czytelnictwa widać także w bibliotekach. Ich pracownicy dwoją się i troją by zachęcać do korzystania ze zbiorów, zwłaszcza młodych czytelników. Atrakcyjne i wygodne czytelnie, przyciągające wzrok banery i reklamy, ciekawe akcje i wydarzenia zwracają uwagę na książki w stopniu, o którym w Polsce, póki co, możemy jedynie pomarzyć…
fot. Piotr Kołodziejczyk