Autor: Paul Strathern
-
Tłumaczenie: Anna Dzierzgowska, Sławomir Królak
Tytuł oryginału: The Florentines: From Dante to Galileo
Wydawnictwo: Hi:Story
Data wydania: 2023
ISBN: 9788381353236
-
Wydanie: papierowe
Oprawa: twarda
Liczba stron: 478
Co łączy Boską komedię, uśmiech Mona Lisy, posąg Dawida, kopułę katedry Santa Maria del Fiore, ciąg Fibonacciego, makiawelizm i Medyceuszy?
Florencja.
Poznaj wielkich myślicieli, artystów, matematyków i architektów, których idee dały początek renesansowi. Odwiedź miasto, które przez 400 lat wpływało na historię Europy. informacja wydawcy
Jakiś czas temu zżymałem się, że Państwowy Instytut Wydawniczy wprowadził w błąd nabywców, modyfikując podtytuł książki z Florencja między średniowieczem a renesansem na Florencja średniowieczna i renesansowa. Jak się okazuje, jest to częściej stosowana praktyka, a wydawnictwo Hi:Story postanowiło przelicytować pod tym względem kolegów po fachu. Oryginalny tytuł książki Paula Stratherna to The Florentines: From Dante to Galileo, czyli „Florentczycy” (Florentines), a nie „Florencja” (Florence). Jeśli więc ktoś oczekuje, że dowie się z niej czegoś o dziejach miasta, to może poczuć się nielicho zawiedziony. Rozumiem zasady marketingu, ale uważam za konieczne postawienie pytania, czy aby na pewno jest to działanie etyczne?
To jeszcze nie wszystko. Nota reklamowa zamieszczona na tylnej części okładki zawiera zdanie: „Odwiedź miasto, które przez czterysta lat wpływało na historię Europy”. Zaangażowana do akcji reklamowej blogerka napisała z kolei: „Barwna opowieść o mieście narodzin renesansu i wybitnych ludziach, którzy je tworzyli”. Na koniec wreszcie, szef wydawnictwa zamieścił na stronie internetowej taki oto wywód: „Florencja co roku przyciąga miliony turystów, będąc jednym z najpopularniejszych i najsłynniejszych europejskich miast. Dzięki tej książce jeszcze lepiej poznamy Florencję sprzed pięciuset lat. Przejdziemy uliczkami, którymi chadzał Dante, usiądziemy na murku, na którym siadał Galileusz, żeby wpatrywać się w niebo. To miasto nie przestaje fascynować. A jeszcze bardziej niezwykłe jest to, że możemy dotknąć tych samych kamieni, których dotykali ludzie na zawsze wpisani w historię świata”. Otóż nie, dzięki tej książce nie poznamy Florencji, gdyż jest to zbiór popularnonaukowych biografii najsłynniejszych mieszkańców tego miasta. Za takie numery należy się Hi:Story żółta kartka o odcieniu niebezpiecznie zbliżającym się do czerwieni.
Gdyby ktoś jeszcze łudził się, że doszło do przypadkowej niezręczności, to polecam zapoznać się z pierwotną wersją okładki. W polskim wydaniu wymazano z niej trzy medaliony portretowe, niepozostawiające wątpliwości na temat tego, o czym w rzeczywistości traktuje książka. Gwoli ścisłości, w ramach oszczędności Hi:Story usunęło z niej także indeks.
Strathern to uznana marka w zakresie popularyzacji wiedzy (polskim czytelnikom jest znany głównie za sprawą opracowań Napoleon w Egipcie i Medyceusze), choć zwykł adresować swoją twórczość raczej do początkujących adeptów historii. Stąd też osoby mające już styczność z dziejami Florencji mogą docenić głównie piękny obraz Bernardo Bellotto zamieszczony na okładce i gustowną formę wydania.
W moim odczuciu najlepiej wypadły partie poświęcone poszczególnym artystom, ze szczególnym uwzględnieniem Filippo Brunelleschiego, Leone Battisty Albertiego i Sandro Botticellego. Odnoszę wrażenie, że ciekawym wątkiem może okazać się dla czytelników florentyńska służba Johna Hawkwooda (Giovanniego Acuto), rzadko umieszczanego przez historyków w otoczeniu ludzi kultury i polityki. Dla kontrastu, najbanalniejsze wrażenie sprawił na mnie biogram Niccolò Machiavellego, prawdopodobnie z uwagi na mnogość szczegółowych studiów poświęconych tej postaci (spośród wydanych w Polsce należy polecić przede wszystkim pracę Maurizio Virolego).
Mimo wyrażonych na wstępie poważnych zastrzeżeń dostrzegam głęboki sens wydawania tego rodzaju książek. Polski czytelnik ma bardzo słaby dostęp do informacji na temat fundamentów kultury europejskiej i jej twórców, a przez to wiele osób nie rozumie otaczającego nas świata. Za przykład niech posłuży wartościowanie Włochów przez pryzmat stereotypowego postrzegania ich postawy podczas II wojny światowej (Giuseppe w Warszawie, kpt. Alberto Bertorelli…), jak gdyby zabijanie i destrukcja były więcej warte niż dyplomacja, literatura i sztuka. Owszem, można fascynować się brawurowymi szarżami ułanów, ale historia sprowadzana wyłącznie do nich staje się historią pięści, w której trudno postrzegać jakkolwiek rozumiane uniwersalne dziedzictwo.
Jeśli ktoś sięgnie po Florencję (czy raczej Florentczyków) dla czystej przyjemności obcowania z nieco bardziej ambitnymi treściami, niż dominujące w przestrzeni publicznej, wówczas powinien poczuć się ukontentowany. Podobnie będzie w przypadku czytelników rozpoczynających przygodę z Florencją i jej słynnymi mieszkańcami. To przede wszystkim do nich adresowana jest ta bezpretensjonalnie i przyjemnie napisana książka. Błędem byłoby jednak poszukiwać w niej pogłębionych treści, gdyż pod tym względem ustępuje choćby (również popularnonaukowym) publikacjom Jeana-Marie Lucasa Dubretona czy Barbary Beuys.