Tytuł: Lem. Życie nie z tej ziemi
Autor: Wojciech Orliński
-
Seria wydawnicza: Biografie
Projekt okładki: Agnieszka Pasierska/Pracownia Papierówka
Skład: Robert Oleś/d2d.pl
Wydawnictwo: Czarne, Agora S.A.
Data wydania: 1 sierpnia 2017
ISBN 978-83-8049-552-4 -
Wydanie: papierowe
Rodzaj okładki: Okładka miękka, ze skrzydełkami
Liczba stron: 440
Legendarny już za życia pisarz doczekał się solidnej biografii. Tytuł o tyle uzasadniony, że jego powieści często toczyły się poza Ziemią, a jeśli na niej, to nie była to zwykła Ziemia, ale jakaś zupełnie niezwykła np. w Kongresie futurologicznym. Swoje wizje przyszłości Lem rzadko rysował w różowych barwach. Obrywało się ludziom, ale też i obcym, którzy często byli zupełnie niekomunikatywni np. w Solaris i Fiasku. Ludzkie przywary, żeby nie powiedzieć zbrodnie, również te mające swoje źródło w ustrojach totalitarnych przypisywał również obecności obcych np. w Edenie, gdzie odbija się echo okrucieństw popełnionych w jego rodzinnym Lwowie przez hitlerowskiego okupanta.Wydawnictwo CzarneKoedycja z wydawnictwem Agora. Lem. Życie nie z tej ziemi to pierwsza w Polsce biografia autora Cyberiady. Korzystając z niepublikowanych dotąd źródeł, Orliński wyjaśnia duże i małe, poważne i zabawne tajemnice z życia pisarza. Jak Lem przeżył Holokaust? Czy kiedykolwiek uwierzył w komunizm? Dlaczego w 1945 roku porzucił intratną karierę spawacza? Jak się nauczył czytać po angielsku? Co sobie kupił za honorarium z Obłoku Magellana? O co chodziło w Solaris i dlaczego Andrzej Wajda w końcu jednak nie nakręcił ekranizacji? Jak korespondencyjna przyjaźń z Philipem K. Dickiem przerodziła się w nienawiść, w wyniku której Dick wysłał słynny donos na Lema do FBI? Co łączyło Lema z Karolem Wojtyłą? Czym się różniły pierwotne wersje Fiaska, Głosu Pana i Kataru od tego, co Lem ostatecznie wysłał wydawcy? Na czym polegała współpraca Lema z opozycją demokratyczną? Jaką tajemnicę skrywa szopa na zapleczu domu pisarza? Gdzie i kiedy Lem spróbował narkotyków i jakie miał przy tym doznania? Ile waży jamnik rubensowski? Jak w PRL wyglądał zakup samochodu, domu, „New York Timesa”, wejściówki na Kasprowy Wierch, stacyjki do fiata czy marcepanowego batonika? I co to właściwie jest sztamajza? Projekt współfinansowany przez Fundację Współpracy Polsko-Niemieckiej.
Zachwycił mnie pierwszy rozdział, który wprowadza czytelnika w codzienność Stanisława Lema. Dalsza lektura pokazała jednak, że autor nie będzie nas karmił takimi opowiastkami do końca, lecz postara się możliwie ściśle i dokładnie opisać postać Lema oraz jego życie.
Szczególną trudność, jak się zdaje, sprawił autorowi okres przedwojenny oraz okupacyjny, bo i Lem na ten temat raczej się nie wypowiadał — nie chciał przyznawać się do pochodzenia żydowskiego. Przeżycia okupacyjne nauczyły go, że nie warto. Trzeba przyznać, że Orliński bardzo wnikliwie „zdekonspirował” autora Solaris. Ta część książki dopowiedziała mi o pisarzu najwięcej, bo dotąd nie wiedziałem wiele o tym okresie jego życia.
Bardzo ciekawe są początki Lema w Krakowie. To opowieść o tym, jak odnalazł swoją drogę pisarską, zaczynając od … studiów medycznych. Czytelnik śledzi po kolei, jak rozkwita Lem-pisarz, zaczynając od zobowiązania się do napisania kilku tytułów rocznie. Orliński podejrzewa, że motorem tego działania była miłość do rodziny, której marzył się własny domek. Dzięki tym zobowiązaniom, temu bagażowi pisarskiemu, jaki wziął na siebie Lem, stał się on wybitnym i sławnym pisarzem.
Był też Lem zupełnie zwykłym obywatelem PRL-u, w którym musiał znosić wiele niedogodności np. awaryjne samochody naszego zachodniego, ale jeszcze bardziej komunistycznego sąsiada. Jego pisarstwo wymagało bieżącej wiedzy na temat nowinek technologicznych, które czerpał z zachodniej prasy dostępnej w krakowskiej czytelni Międzynarodowego Klubu Książki „EMPiK”. Był płodnym pisarzem, tworzącym często kilka tytułów naraz. Udawało mu się to między innymi dlatego, że spał mniej niż przeciętny człowiek. Wstawał nad ranem i w okresie zimowym zaczynał od palenia w piecu swojego domku na peryferiach. Potem pisał, stukając zawzięcie na swojej maszynie do pisania. Chociaż już w pierwszej kosmicznej powieści z lat pięćdziesiątych Astronauci na pokładzie statku kosmicznego umieścił, co prawda lampowe, komputery, to nigdy nie opanował sztuki używania ich i korzystał z pomocy młodszych członków rodziny, by na przykład kontaktować się ze swoimi czytelnikami przez internet. Trzeba jednak zaznaczyć, że kiedy komputery osobiste rozpowszechniły się, był już człowiekiem wiekowym i nie odbiegał brakiem tej umiejętności od swoich równolatków.
Wydawnictwo: Agora S.A., Wydawnictwo Czarne
Format: 133 mm × 215 mm
Pingback: Emocjonująca fantastyka Andy Weira ku poznaniu nauk ścisłych |