Autor: Peter Vrosnky
-
Tytuł oryginału: Sons of Cain. A History of Serial Killers from the Stone Age to the Present
Wydawnictwo: Penguin Random House
Data wydania: 2018
-
Wydanie: ebook
Liczba stron: 432
Autor książki „Serial Killers: The Method and Madness of Monsters” prezentuje dogłębną analizę seryjnych morderców na przestrzeni ludzkiej historii, tego jako ewoluowali i dlaczego tak bardzo nas fascynują. W „Synach Kaina” – książce wypełniającej lukę pomiędzy suchymi badaniami akademickimi a sensacyjnymi opracowaniami z gatunku „prawdziwa zbrodnia”, historyk Peter Vronsky bada nasze rozumienie morderstw seryjnych od czasów ewolucji gatunku w czasach prehistorycznych do dziś. Zagłębiając się bardziej w historię ludzkości i ludzką psychikę niż zrobił to w swojej poprzedniej publikacji, skupia się wyłącznie na mordercach z pobudek seksualnych: mordujących dla emocji, którzy gwałcą, torturują, uprawiają kanibalizm i nekrofilię, w odróżnieniu od morderców działających dla zysku (…). z opisu wydawnictwa
Pisanie o seryjnych mordercach nie jest dziś wcale łatwe. Zdanie to brzmieć może paradoksalnie – wszakże nigdy w historii badań nad tymi osobnikami, nie wiedzieliśmy więcej na temat złożoności ich psychiki, motywacji oraz zachowań. Tym co czyni temat ten tak trudnym w analizie popularnonaukowej jest jego…popularność. Seryjni mordercy, nad którymi pierwsze rzetelne badania przeprowadzili agenci FBI John Douglas i Robert Ressler, przy wsparciu specjalistki od traum ofiar przestępstw, Ann Burgess, dawno już bowiem przekroczyli progi świata nauki i wkroczyli w kolorową strefę popkultury. A ta zaszczepiła w przeciętnym odbiorcy setek, jeśli nie tysięcy produkcji filmowych, seriali i książek poświęconych tym najbardziej przerażającym z przerażających, wizerunek zabójców seryjnych dalece odbiegający od prawdy. Fenomen ten sprawił, iż wydaje się nam, iż o tym typie mordercy wiemy wszystko – rozpoznając kluczowe hasła, czujemy się znawcami natury psychopatów czy socjopatów, nie rozumiejąc nawet definicji kryjących się za tymi pojęciami. I właśnie dlatego o mordercach seryjnych niełatwo napisać dziś coś, co wyróżni się na półce mniej lub bardziej naukowych opracowań. Peterowi Vronskiemy to się udało.
Mowa o książce, która choć jeszcze nie trafiła w ręce polskiego wydawcy, szybko powinna się w nich znaleźć. „Sons of Cain. A History of Serial Killers from the Stone Age to the Present”, czyli „Synowie Kaina. Historia seryjnych morderców od czasów epoki kamienia do współczesności” to jedna z najciekawszych pozycji popularnonaukowych, na jaką trafiłam ostatnimi laty kompulsywnego połykania niemal wszystkiego tego, co da się przeczytać o ludziach zabijających dla przyjemności. Vronsky stanął przed zadaniem bardzo trudnym – przekonaniem czytelnika do tezy, iż seryjni mordercy wcale nie są „wynalazkiem” lat 70 i 80 minionego wieku, kiedy to zabójcy tacy jak choćby Ted Bundy, John Wayne Gacy czy Ed Kamper terroryzowali Stany Zjednoczone, wywołując paniczny strach wśród ludzi oraz poczucie kompletnej bezradności wśród organów ścigania. Aby to zrobić, sięgnął po koncepcję tzw. Wielkiej historii (Big History), czyli prezentowania danych historycznych w makroskali przekraczającej czas i przestrzeń, dalece wychodzącej poza ramy prostego kronikarstwa. Wielka historia seryjnych morderców to więc przede wszystkim próba pokazania, iż ci ludzie – przerażający i fascynujący nas jednocześnie – byli obecni od zarania dziejów, a to sposób w jakim działają ściśle powiązany jest nie tylko z ewolucją naszego gatunku, ale także daleko idącymi zmianami społeczno-gospodarczymi, które wpłynęły na to w jaki sposób osobnicy obdarzeni lub ukarani potrzebą zabijania zaczęli realizować swoje najskrytsze pragnienia.
Właśnie dlatego, “Synowie Kaina” jest książką inną niż te, na które zwykle trafiamy przeglądając literaturę przedmiotu. Vronsky, historyk z ogromnym dziennikarskim doświadczeniem, nie udaje psychologa, który penetruje duszę i umysł morderców, nie jest także, jak wspomniany John Douglas, rzecznikiem własnych ambicji. To autor, który choć głęboko zafascynowany tematem – także z osobistych powodów – potraf zachować bezpieczny dystans, który pozwala seryjnych morderców widzieć takimi jakimi są czy też byli. Dzięki zaś rzetelnej pracy nad materiałem, w książce nie brakuje zarówno dostatecznie malowniczych przykładów, które trafią w gusta osób z przyjemnością “nużących” się w makabrze, jak również odpowiedzi na pytania bardziej skomplikowane niż to jak bardzo nieludzcy są ci którzy czerpią przyjemność z pozbawiania innych życia. Vronsky staranie relacjonuje historię, wskazując czarno na białym, iż seryjni mordercy są, byli i zapewne zawsze będą, albowiem to kim się stali, w dużej mierze wyniki z tego, kim jesteśmy my – ludzie.
Książka ta, przeprowadza nas przez zabójczych pierwszych ludzi myślących, przez średniowiecze oraz renesans i epokę procesów wilkołaków oraz czarownic, pierwszych morderców seryjnych, których wątpliwą działalność śledziły masy ludzi – w tym choćby najsłynniejszego ze słynnych, Kubę Rozpruwacza – aż po dzisiejszych zabójców tak doskonale nam znanym dzięki pracy amerykańskich agentów federalnych oraz producentów filmowych. Wzbogacona o materiały fotograficzne dostępne w sieci, staję się prawdziwą kroniką ludzkiego cierpienia i nieszczęścia, nie będąc przy tym nudnym katalogiem poświęconym najbardziej potwornym zbrodniarzom w historii ludzkości. Wpisując morderców seryjnych w szerszy kontekst społeczno-kulturowo-gospodarczy, Vrosnky był w stanie wyjaśnić więcej na temat tych ludzi, niż udaje się to psychologom, śmiertelnie poważnie podchodzącym do czystości opisu klinicznego przypadku.
Chwaląc i polecając “Synów Kaina” nie można jednak nie wspomnieć o pewnych kontrowersyjnych tezach, które przetacza autor właściwie na wstępie swojej Wielkiej historii. Pierwszą z nich jest założenie, potrzeba mordowania dla przyjemności stanowi dziedzictwo wielkiej wojny o panowanie nad ziemią, którą stoczyli ludzie myślący z Neandertalczykami. Prehistoryczne wyniszczenie populacji tych drugich, kanibalizm oraz nekrofilię towarzyszące tym masowym mordom uważa za oczywiste preludium do symfonii czasów historycznych – coś, co pozostało w nas, potomkach tych pierwszych seryjnych morderców. Idąc za ciosem uznaje, iż każdy z nas rodzi się z predyspozycją do zabijania dla przyjemności i to, na jakiej glebie wyrośniemy może nas od tego powstrzymać. Twierdzi wręcz, iż człowiek nie staje się mordercą seryjnym, on staje się nie-morderca. Vronsky niestety sam sobie zaprzecza, nieco później przyznając, iż w biografii przynajmniej pewnej części seryjnych zabójców próżno szukać poważnych traum, rozbitych domów i znęcających się psychicznie czy fizycznie rodziców. Problemu tego nie sposób więc sprowadzić do prostego równania: zły rodzic + przemoc = sadystyczny seryjny morderca, a ta oczywista konstatacja powinna towarzyszyć wszystkim opracowaniom tego tematu.
I mimo pewnych kontrowersyjnych tez, mimo toku wywodu, który miejscami bywa nieco chaotyczny, “Synów Kaina” warto przeczytać. A przede wszystkim – warto przetłumaczyć na język polski. W czasach gdy słupki oglądalności pękają przy takich serialach, jak znakomity Mindhunter, polskim czytelnikom przydałaby się pozycja, która choć nie unika makabry towarzyszącej zbójcom seryjnymi, nie idzie na skróty w opowiadaniu ich historii.