Autor: Philip Line
-
Tłumaczenie: Katarzyna Skawran
Tytuł oryginału: The Vikings and Their Enemies. Warfare in Northern Europe 750–1100
Wydawnictwo: RM
Data wydania: 2016
ISBN 978-83-7773-453-7
-
Wydanie: papierowe
Oprawa: miękka
Liczba stron: 320
Od VIII do XI wieku wikingowie przemierzali całą Europę – napadali, eksplorowali i kolonizowali – a swoją obecność zaznaczyli nawet na Rusi i w Bizancjum. Mimo że cieszyli się sławą wspaniałych wojowników, niewiele wiemy o ich talentach wojskowych.Philip Line, przygotowując tę naukową, niezmiernie interesującą pracę o czasach wikingów, korzystał z licznych dokumentów – kronik, sag i poematów – oraz najnowszych odkryć archeologicznych, aby opisać, jak wikingowie i ich wrogowie z północnej i zachodniej Europy byli zorganizowani i przygotowani do wojny. Badaniami objął obszar Skandynawii, Wysp Brytyjskich, Imperium Karolińskiego i królestw będących jego spadkobiercami, a także wschodnie wybrzeże Morza Bałtyckiego. Przedstawił aktualne poglądy historyków na kwestię stosunku wikingów do przemocy i ich metod walki. Ta lektura zainteresuje wszystkich, którzy pragną zrozumieć, jak działali wikingowie i w jaki sposób odnosili sukcesy w średniowiecznej Europie.informacja wydawcy
Czy na naszym rynku jest potrzebna kolejna książka poświęcona wikingom? Zapewne wiele osób odpowie na to pytanie negatywnie, ale… jak zawsze wiele zależy od sposobu ujęcia tematu. Philip Line, poirytowany uproszczeniami i półprawdami funkcjonującymi w odniesieniu do wojskowości normańskiej, powziął decyzję o napisaniu pracy koncentrującej się wyłącznie na aspektach militarnych. Trzeba przyznać, że decyzja o przetłumaczeniu jej na język polski była ze wszech miar słuszna, ponieważ zapełniła istotną lukę. O ile bowiem sporo opublikowano już na temat historii politycznej, osadnictwa czy wypraw, o tyle wikińska sztuka wojenna zawsze funkcjonowała w opracowaniach polskojęzycznych na marginesie innych tematów, a przecież to dzięki sile oręża świat usłyszał o grozie przybyszy z Północy!
Z racji osobistych preferencji najbardziej zainteresował mnie rozdział dotyczący obyczajowości związanej z posiadaniem statusu wojownika, obejmującej aspekty społeczne i magiczno-religijne. Największą nowością okazały się jednak wywody na temat oblężeń, gdyż zazwyczaj nie poświęca się im większej uwagi. Dla odmiany, w sposób drugorzędny została potraktowana wojskowość morska, choć przecież dochodziło do spektakularnych bitew tego typu, jak np. pod Svold (Svolder) czy – znacznie mi bliższa – na Zalewie Szczecińskim. Poza tym autor opisał organizację sił zbrojnych, uzbrojenie, sposób prowadzenia walki i przebieg poszczególnych konfliktów. Zdawał sobie przy tym sprawę z ewolucyjnego charakteru pewnych zmian, nawiązując niekiedy do czasów późnoantycznych. Nie uszło jego uwagi również przenikanie się wzorców kulturowych, skutkujących wzajemnymi inspiracjami zachodzącymi pomiędzy światem wikingów i ich przeciwników.
Dobrym pomysłem okazało się scharakteryzowanie wojskowości ludów, którym przyszło stawiać czoła wikińskim najazdom. Zgodnie z przewidywaniami, najmniejszą wiedzę autor posiada na temat Słowian, ale tak to już wygląda, że jeśli za opisywanie Normanów biorą się historycy z Zachodu, to nie ma co liczyć na specjalne względy w tej kwestii. Wojskowość karolińska jest przy tym znacznie lepiej znana niż np. irlandzka czy walijska, a przecież nie były to marginalne tereny z punktu widzenia ekspansji wikingów, w związku z czym za ich wyeksponowanie należą się Line’owi duże słowa uznania. Taki rozkład akcentów w pełni tłumaczy oryginalny tytuł, który w wersji polskiej został ograniczony wyłącznie do ludów Północy.
Autor bardzo sprawnie porusza się pośród różnych kategorii źródeł, czerpiąc z nich naprawdę pokaźną dawkę informacji. Szczerze powiedziawszy, nie spodziewałem się, że na temat wojskowości wikińskiej zachowało się aż tyle konkretnych danych, umożliwiających rekonstrukcję poszczególnych aspektów ich działalności militarnej. Oczywiście najtrudniejsza pod względem interpretacyjnym okazała się poezja skaldyczna, wobec której Line zachował zdrową dawkę krytycyzmu. Pewnym minusem może się okazać dla niektórych czytelników dość suchy język i przeładowanie tekstu informacjami, ale po to sięgam po książkę, aby się z niej jak najwięcej dowiedzieć, w związku z czym z mojej perspektywy druga z wymienionych kwestii stanowi istotny atut, podobnie jak poruszenie mniej popularnych wątków, pokroju organizacji odwrotów bądź sposobów wykorzystywania koni.
Dzięki wsparciu pełniącego rolę redaktora merytorycznego Jakuba Morawca przekład wypadł bardzo dobrze, ale jestem ciekaw kto jest odpowiedzialny za wprowadzenie pomiędzy rozdziałami iście upiornych fotografii, które zazwyczaj nie mają z wikingami nic wspólnego. Nie wiem czy ta osoba zapoznała się choć z niewielkimi fragmentami książki Line’a, bo gdyby tak było, to czytelnik nie musiałby oglądać dziwacznie wytatuowanych pseudo-gladiatorów w rogatych hełmach, z dwuręcznymi toporami w dłoniach rodem z literatury fantasy. Znając kilka publikacji wydanych przez Pen & Sword mam poważne wątpliwości, czy zawierała je wersja oryginalna.
Praca Line’a okazała się bardzo solidna – może nie charakteryzuje się błyskotliwością przeprowadzonych analiz, ale w sposób kompetentny porządkuje wiedzę na temat wikińskiej wojskowości i obala kilka zakorzenionych w potocznym wyobrażeniu mitów. Jestem mile zaskoczony poziomem zaprezentowanym przez nieznanego mi wcześniej autora, który okazał się znawcą wysokiej klasy. Napisani przez niego Wikingowie stanowią udane uzupełnienie Młota i krzyża oraz Furii ludzi Północy, być może przewyższając je nawet wartością poznawczą. Moim zdaniem zakup tej książki stanowi inwestycję, której nikt nie pożałuje.