Autor: Zygmunt Bauman
-
Tłumaczenie: Weronika Mincer
Tytuł oryginału: Strangers at Our Door
Wydawnictwo: PWN
Data wydania: 2016
ISBN 9788301187545
-
Wydanie: papierowe
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Liczba stron: 136
Uciekają z brutalnego, ogarniętego wojnami świata i pukają do naszych drzwi – uchodźcy. Dla ludzi za drzwiami – obcy i nieproszeni goście, którzy budzą niepokój i strach. Zjawisko migracji i uchodźstwa jest częścią historycznej dynamiki i jako takie nie jest niczym nowym. Po raz pierwszy jednak mierzymy się z nim w nowej formie – nie tylko bowiem dokonuje się na ogromną skalę, lecz także rozgrywa się na naszych oczach – na ekranach telewizorów i kartach codziennej prasy, co doprowadziło ogólnospołecznej „moralnej paniki”. Kryzys uchodźczy uderza w dobre samopoczucie Europy, która po 27 latach względnego spokoju musi zmierzyć się z nowymi wyzwaniami i rosnącą paniką.Zygmunt Bauman w charakterystyczny dla siebie i celny sposób analizuje współczesną panikę migracyjną i pokazuje, jak politycy i media nią zarządzają, kierując swoje wypowiedzi zwłaszcza do tych, których społeczna sytuacja jest już i tak niepewna. Socjolog podkreśla, że polityka separacji to rozwiązanie krótkoterminowe i Europa prędzej czy później będzie musiała znaleźć nowy sposób na wspólne istnienie wielokulturowych i wielonarodowych społeczeństw.Informacja od wydawcy
Zmarły niedawno Zygmunt Bauman to postać, która budzi w naszym kraju skrajne emocje. Jedni podkreślają jego wkład w rozwój współczesnej socjologii i filozofii, inni przypominają jego działalność w aparacie bezpieczeństwa rodzącego się PRLu. Obcy u naszych drzwi to przedostatnia jego książka. Polski socjolog przedstawia w niej swoje przemyślenia dotyczące tematu, który podzielił Unię Europejską – kryzysu migracyjnego.
Obcy u naszych drzwi sprawia wrażenie zbioru esejów. Sześć rozdziałów, które tworzą tę książkę, powiązanych jest ze sobą raczej luźno. Odwrócenie kolejności przynajmniej części z nich nie wpłynęłoby specjalnie na wywód. W efekcie trochę brakuje logicznej ciągłości i wynikania kolejnych wniosków z poprzednich. Niektóre przemyślenia pojawiają się kilkukrotnie i to wcale nie w kontekście, który rzucałby na nie jakieś nowe światło.
Cel książki Baumana wydaje się prosty: wywołać dysonans poznawczy. Aby to osiągnąć zestawia on ideały, jakim hołduje nasza zachodnia kultura z postawą, którą w stosunku do fali migrantów przyjęła znaczna część obywateli Unii Europejskiej, a za nimi wielu europejskich polityków. Bauman pokazuje w ten sposób hipokryzję zarówno zwykłych ludzi, jak i przede wszystkim polityków. Ci ostatni przez dziesięciolecia godzili się na migrację, która zaspokajała zapotrzebowanie na tanią siłę roboczą, nie podejmując przy tym wysiłku prób integracji przybyłych z lokalnymi społecznościami. Podkreślali oni przy tym otwartość i solidarność Europy „ukrywając” przed opinią publiczną korzyści ekonomiczne. Teraz ci sami politycy, którzy tak chętnie podnoszą hasła solidarności, dziś jej odmawiają. Potęgując przy tym lęk i niepewność, jaką niesie ze sobą fala migrantów. A lęk i niepewność to przecież specjalność krytyka płynnej nowoczesności.
Diagnozie stawianej przez Baumana trudno coś zarzucić, pamiętając przy tym, że analizuje on problem z pewnej perspektywy. Gorzej jest natomiast z propozycjami rozwiązania kryzysu. To zresztą w ogóle przypadłość literatury socjologicznej, która zwykle znacznie lepiej radzi sobie z diagnozą niż pomysłami, co można zrobić. Możliwości rozwiązania tzw. kryzysu migracyjnego upatruje Bauman w implementacji europejskich ideałów. Według socjologa Unia musi reformować się w duchu właśnie tych ideałów, które przykryła już patyna i zastąpione zostały przez dyktat PKB. Proste prawda? No właśnie, zbyt proste, a przy tym bardzo mgliste, bo Bauman nie pisze o tym, jak niby to zrobić.
Eseistyczną formę Obcego u naszych drzwi widać też w podejściu warsztatowym autora. Poważne i wnikliwe, a wręcz przenikliwe, analizy kontrastują tu z bogato cytowaną… prasą codzienną. Przytoczone fragmenty mają bardzo zróżnicowaną jakość, ale spora ich część niewiele wnosi do dyskursu naukowego. Zaciera się tu granica między nauką a „życiem codziennym”, co w przypadku wielu publikacji popularnonaukowych byłoby zaletą. Nie tutaj jednak. W efekcie czytając Obcego u naszych drzwi ma się wrażenie, że obcuje się naraz z dwoma autorami: jednym, który przedstawia dogłębną analizę, i drugim, który nie wykracza poza bełkotliwe wnioski socjologów w telewizjach śniadaniowych o głębokości wysychającej kałuży.
Obcy u naszych drzwi budzi mieszane uczucia. Na jednej stronie jesteśmy w stanie znaleźć zarówno ciekawe i dające do myślenia spostrzeżenia jak i zupełne mądrotki. I niby od eseju nie powinniśmy może wymagać zbyt wiele, ale od Zygmunta Baumana już na pewno tak.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Naukowe PWN
Format: 145x 205 mm, papierowe