Baner z okładką książki Bystre zwierzę. Czy jesteśmy dość mądrzy, aby zrozumieć mądrość zwierząt?

Bystre zwierzę. Czy jesteśmy dość mądrzy, aby zrozumieć mądrość zwierząt?

Autor: Frans de Waal

  • Tłumaczenie: Łukasz Lamża
    Tytuł oryginału: Are We Smart Enough to Know How Smart Animals Are?
    Seria/cykl wydawniczy: –
    Wydawnictwo: Copernicus Center Press
    Data wydania: 2016
    ISBN 978-83-7886-237-6
  • Wydanie: papierowe
    Oprawa: twarda
    Liczba stron: 438
Frans de Waal, holenderski prymatolog i badacz zachowania zwierząt, broni przekonania, że niektóre zachowania zwierząt wcale nie różnią się od zachowań ludzkich, np. szympansy całują się na przywitanie z tego samego powodu, dla którego robią to ludzie. Możemy rozsądnie oczekiwać, że zwierzęta chcą, dążą ku czemuś, bawią się, niepokoją, współczują i czują smutek.

Książka de Waala to pełen pasji, napisany żywym, a miejscami wręcz dosadnym językiem manifest „nowego antropomorfizmu” – programu rzetelnego, naukowego zmierzenia się z faktem, że jesteśmy nie tyle podobni do zwierząt, ale w ścisłym sensie po prostu nimi jesteśmy. Z drugiej strony każdy gatunek jest jednak inny i w kontakcie ze słoniem, foką, psem czy lemurem musimy użyć wszelkiej naszej domyślności i empatii, aby „wejść w ich świat” i dostrzec inteligencję i mądrość tych istot. Czy jednak sami jesteśmy na to wystarczająco mądrzy?Copernicus Center Press, http://www.ccpress.pl

Trochę mi głupio na myśl o tym, że mam recenzować „Bystre zwierzę”. Recenzent ma bowiem zweryfikować, czy poziom merytoryczny publikacji jest odpowiednio wysoki; czy nie ma tu żadnych uchybień i nieprawidłowości. Tyle że weryfikowanie poziomu merytorycznego Fransa de Waala jest jak sprawdzanie dyktanda napisanego przez profesora Miodka. Ale do rzeczy…

„Bystre zwierzę” stara się odpowiedzieć na pytanie zadane na okładce: „czy jesteśmy dość mądrzy, aby zrozumieć mądrość zwierząt?”. W tym celu autor książki powołuje się na dziesiątki albo i setki opowieści związanych z obserwacjami dotyczącymi zdolności poznawczych zwierząt. Są to zarówno opisy oficjalnych eksperymentów naukowych, w których testuje się zwierzęta w ściśle określonych warunkach, jak i omówienia badań robionych w terenie. W tym drugim przypadku mamy do czynienia z prowokowanymi przez człowieka eksperymentami oraz z obserwacjami spontanicznymi. To znaczy: dowiemy się jak zwierzęta reagują, gdy do ich środowiska wprowadzi się elementy dodane przez człowieka (na przykład – banana, którego zwierzę chce zdobyć), ale też – jakie zachowania prezentują kiedy niczego nie zmieniamy w ich otoczeniu. Ponadto Frans de Waal opisuje liczne obserwacje poczynione w warunkach „komfortowej niewoli” zwierząt, czyli na przykład w ogrodach zoologicznych, w których środowisko jest możliwie najbardziej zbliżone do naturalnego.

Poza opisem obserwacji zwierząt, w książce znajdują się też przemyślenia autora, jego interpretacje przeprowadzonych eksperymentów oraz liczne historie ze świata nauki, w tym przede wszystkim – ze świata etologii, behawiorystyki oraz psychologii porównawczej. Zadaniem tej publikacji nie jest bowiem wyłącznie obiektywne przedstawienie wyników badań. Frans de Waal pozwala sobie na znaczną dozę subiektywizmu, a jego książka ma być swego rodzaju zaczepką wobec osób, które uważają, że różnica pomiędzy ludźmi a zwierzętami jest jakościowa, nie zaś ilościowa. Kolejne bastiony naszych rzekomo unikatowych cech padają pod gradem argumentacji autora „Bystrego zwierzęcia”. Co więcej, podaje on w wątpliwość, czy aby mamy jakiekolwiek podstawy do wyciągania logicznych wniosków z przeprowadzanych w ostatnich latach eksperymentów dotyczących zdolności poznawczych zwierząt. Frans de Waal zadaje pytanie: czy przedstawiciel gatunku Homo sapiens sapiens ma na przykład prawo testować przedstawiciela gatunku Loxodonta africana (słoń afrykański) na przyjętych przez siebie zasadach, a następnie – na podstawie wyników wnioskować cokolwiek na temat zdolności poznawczych tego zwierzęcia. Słonie poddawane słynnemu testowi lustra (weryfikującemu, czy zwierzę rozpoznaje swoje odbicie jako własne „ja”) ujawniały przede wszystkim, że: pokazywane im zwierciadła są za małe (słoń widział tylko część swego ciała), źle powieszone (słoń widział w nim swoje stopy), a przede wszystkim – zbyt kruche. Ciekawskie słonie nie chciały bowiem współpracować i zamiast poddać się eksperymentowi wolały zapoznać się z nowym przedmiotem powieszonym w ich wybiegu. Domyślacie się chyba, jak się kończy „zapoznawanie się” słonia z lustrem…?

Powyższy przykład jest tylko jednym z wielu, które przytacza Frans de Waal w „Bystrym zwierzęciu”. To właśnie dlatego książka ta ma charakter wyliczanki przykładów, poprzeplatanych interpretacjami autora. Całość czyta się świetnie, choć muszę przyznać, że w moim odczuciu Fransowi de Waal tak bardzo zależało na tym żeby licznymi argumentami zbić z tropu potencjalnych przeciwników, że nie zauważył, iż po drugiej stronie barykady w zasadzie nikogo nie ma. Czytelnikiem jego książki nie jest bowiem Skinner oraz jego słynne gołębie (Skinner testował na nich do znudzenia mechanizmy warunkowania). Jest nim najpewniej ktoś, kto interesuje się światem zwierząt i dopuszcza do siebie myśl, że tak naprawdę człowiek nie jest jedynym gatunkiem, który powinno się określać mianem „rozumny”.

„Bystre zwierzę” jest wartościową pozycją nie tylko ze względu na świetny tekst, ale również z uwagi na liczne rysunki, które autor książki wykonał własnoręcznie. Jak przystało na świetne dzieło popularnonaukowe, w „Bystrym zwierzęciu” nie brak również przypisów, dzięki którym dociekliwy czytelnik odnajdzie z łatwością źródła wszystkich informacji, na które powołuje się autor. Wielką zaletą tej książki jest również bardzo (bardzo!) bogata bibliografia. Jedynym, co mi nieco psuło odbiór były stosunkowo liczne literówki. W dwóch – trzech miejscach miałam też wrażenie, że tłumaczenie (tak poza tym – świetne i bardzo skrupulatne) nie odzwierciedla dokładnie tego, o co chodziło autorowi. Na przykład – imię szympansicy Mama pojawiło się w kontekście, w którym spodziewałam się raczej bezpośredniego tłumaczenia – „mama”, czy „matka”. Nie mam jednak dostępu do oryginalnego tekstu, więc w tej ostatniej kwestii mogę się mylić.

Powyższe uwagi nie wpływają zupełnie na to, że książka jest bardzo ciekawa i powinna się znaleźć na półce każdej osoby, która lubi przyglądać się zwierzętom, obserwować ich reakcje i zastanawiać się nad tym – co też siedzi w ich głowach. Być może „siedzi” tam znacznie więcej, niż dotychczas przypuszczaliśmy.

Kategorie wiekowe: ,
Wydawnictwo:
Format:

Author

Z wykształcenia lekarka weterynarii i dziennikarka. Z zawodu i pasji - popularyzatorka nauk przyrodniczych oraz medycznych: w mowie (Centrum Nauki Experyment, Wolna Nauka) i piśmie ("Polityka", "Tygodnik Powszechny", "Magazyn WP"). Autorka książek popularnonaukowych ("Czy słonie dają klapsy?", "Laboratorium w szufladzie. Zoologia") i recenzentka tychże (Mądre Książki).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Skip to content